Jak rozpoznać ZA u siebie?

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Jak rozpoznać ZA u siebie?

Re:

Post przez nonkan » Cz, 28 sie 2014, 16:28

pwjb napisał(a):ja tylko dodam że w przypadku kobiet zwłaszcza to nie musi się nazywać ZA, to może być coś bardzo podobnego co ma inną nazwę, pewnie też taką angielską trzyliterówke, tego jest naprawdę sporo i próbują to ciągle różnymi schematami polączyć i ustalić relację

ZA to tylko taka jedna wspólna i relatywnie najbardziej rozpowszechniona poza autyzmem nazwa na te przypadłości, których jest naprawdę sporo, i nie dość granica między nimi jest bardzo płynna to jeszcze jakby to powiedzidzieć, przypadłości te "lubią" się nawzajem


Te trzy literki to pewnie NLD :) Mnie ta nazwa naprawdę denerwuje. NLD - nonverbal learning disorder, zaburzenie uczenia się pozawerbalnego. To nie jest zaburzenie uczenia się, zaburzenie uczenia się jest zwykle tylko jedną z konsekwencji. Nazwa zła i myląca. Spotkałem się też z innymi określeniami. Dyssemia to niby "społeczny aspekt w NLD". Chroniczna dyssemia może być nazwana zaburzeniem przetwarzania społeczno-emocjonalnego (social-emotional processing disorder, SEPD). Spotkałem się też z nazwą social-emotional learning disorder (SELD, zaburzenie uczenia się społeczno-emocjonalnego). Dla mnie to łagodne całościowe zaburzenie rozwoju i tyle. Poważnym problemom towarzyszyły w moim przypadku dziwne zainteresowania, zachowania, zwyczaje i myśli, pewne problemy związane z bodzcami sensorycznymi, pewna niezdarność. Dyssemia może nie występować samą. W CZR objawy dyssemii są rozwojowe i chroniczne. Wydaje mi się, że przez samą dyssemię można wyjść na "debila", ale przeczytałem gdzieś, że 10% społeczeństwa ma być dyssemiczne.

Re: Jak rozpoznać ZA u siebie?

Post przez nonkan » Cz, 28 sie 2014, 16:00

Zbyt wiele chyba nie chcą powiedzieć. Tata raczej nie wie o diagnozie. Boję się jego reakcji. Nie mogę zbytnio z nim porozmawiać. Często mnie wyśmiewa i nie ma zbyt dobrego zdania o mnie. Mama zbytnio też nie chce rozmawiać na ten temat.

Re: Jak rozpoznać ZA u siebie?

Post przez czerwcowy » Cz, 28 sie 2014, 14:46

W wypadku wczesnego dzieciństwa wskazany byłby kontakt z rodzicami. To oni zazwyczaj więcej pamiętają z dzieciństwa niż dzieci i mogą odtworzyć jak zachowywało się dziecko. Synapsis i wiele innych punktów diagnostycznych tak postępuje w diagnozowaniu dorosłych.

rozpoznawanie ZA u siebie

Post przez nonkan » Wt, 26 sie 2014, 12:25

Przy rozpoznawaniu ZA u siebie zwrocilbym uwagę na wcześniejsze dzieciństwo. Jeżeli już na początku chodzenia do szkoły miałeś duże problemy z komunikacją niewerbalną (dystanse interpersonalne, mimika, zwłaszcza unikanie kontaktu wzrokowego), do tego miałeś atypowy wzorzec zainteresowań (w tym społecznych), to bez względu na zdolności poznawcze, "szerokość" umysłu raczej jesteś "autystykiem" :)

Wiadomość miała być do tematu "Jak rozpoznać ZA u siebie", a nie być początkiem nowego tematu. Przeniósłbym ją.

mod: wiadomość została przeniesiona

Re: Jak rozpoznać ZA u siebie?

Post przez Rafał-1977 » N, 24 sie 2014, 09:26

Małgorzata kilka lat temu poruszyła bardzo ciekawy temat. Ciekawe, jak potoczyły się jej losy, czy mogłaby coś powiedzieć na ten temat - jeśli nas dalej czyta. Wydaje mi się, że problem sprowadza się do dwóch kwestii.

Po pierwsze, wartość testów diagnostycznych. Kwestionariusze, testy i inne metody badania można układać na różne sposoby: aby osiągnąć jak najwyższą czułość (sensitivity) albo swoistość (specificity). Niestety, zazwyczaj czułość wyklucza swoistość i vice versa. W przypadku testów o wysokiej czułości (a tak jest w testach nt. ZA w internecie) chodzi o to, by nie przegapić osoby potencjalnie spełniających kryteria, ale są one niewystarczające do ustalenia rozpoznania, świetnie sprawdzają się jednak jako narzędzia screeningowe. W przypadku testów swoistych istnieje ryzyko nierozpoznania choroby u osoby na nią dotkniętej, ale ryzyko rozpoznania nieistniejącego schorzenia jest małe - dlatego zwykle są narzędziem potwierdzenia rozpoznania. Wprowadzono parametr łączący te dwie zmienne - jest to wskaźnik wiarygodności (LR - likehood ratio), czyli czułość dzielona przez (1-swoistość); czym wyższy, tym lepiej (ale nie zawsze).

Po drugie, żadne, nawet najbardziej wymyślne testy nie zastąpią doświadczenia i wiedzy diagnosty, który zwykle latami zajmuje się daną chorobą. Taka osoba po prostu "czuje" schorzenie i potrafi je dosyć szybko (zwykle) rozpoznać, wie, czego się spodziewać, czego szukać, o co pytać i wyłapuje w mig wszelkie niuanse. Wiedzy i doświadczenia takiej osoby nie zastąpią żadne testy. W tym sensie samodzielna diagnoza moim zdaniem nie ma sensu - chyba że jako narzędzie screeningowe.

Re: Jak rozpoznać ZA u siebie?

Post przez nonkanneric » Wt, 19 sie 2014, 21:36

Wydaje mi się, że gdy masz od wczesnego dzieciństwa brak kontaktu wzrokowego i dziwny schemat zainteresowań (nietypowe tematy przy ograniczeniu typowych dla wieku zainteresowań, silne zaangażowanie w te zachowania) to raczej na pewno masz lagodniejsze bądź cięższe ZA. Nie zwracaj uwagi na cechy typowe dla poważniejszych przypadków, jak patologicznie wąski umysł czy głębokie zaburzenia sensoryczne. W USA wiele osób zdiagnozowanych jako posiadacze ZA czy łagodnego CZR otrzymałoby zapewne mniej adekwatną etykietę, jak NVLD (dla mnie patologią jest to, w jaki sposób używa się określenia "nonverbal learning disorder") lub SCD ("social communication disorder"). Osoby z CZR często mogą być uznawane za "dziwaków", "głupich", nawet przy najłagodniejszych postaciach zaburzeń.

Post przez pwjb » Wt, 7 lut 2006, 18:58

no tak ale z drugiej strony to dobrze bo się okazuje że coraz więczej zachować i przez to ludzi którym wcześniej przypisywano brak wychowania lub inne podobne Freudowskie samotłumaczące się dziwolągi okazuje się mieć źródło w głębokich i bardzo subtelnych zaburzeniach mózgowych

tutaj jest trochę jak ze wzrostem, wszyscy wiedzą że są karły, że ci ludzie nie mogą chodzić i potrzebują rozmaitego leczenia, ale przecież nie ma tak że ten wzrost nagle spada i jest choroba, tylko jest ciągłość tego zjawiska, ale teraz musimy się gdzieś tutaj ograniczyć przy ilu cm. jest ograniczenie że poniżej jest niepełnosprawność a powyżej zdrowie, przecież doskonale wiadomo że ktoś wyższy o 1mm od granicy niepełnosprawności nie rózny się tak naprawe od tego co jest o ten mm niższy, tak samo jest w psychice, tylko że tam te właściwości są wielowymiarowe, co więcej zmieniają się one w ten sposób że tak jak napisałem wiele znich "lubi się" albo być razem albo rozjeżdżać, tak więc zwykle tak jest że wycofaniu społecznemu lubią toważyszyć np. zdolności matematyczne czy ścisłość umysłu, oczywiście w pewnym momencie trzeba to ograniczyć i powiedzieć tu zaczyna się asperger, a tam jeszcze OCD a jeszcze gdzie indzie ADHD, tylko że nie dość że jest problem w postawieniu granicy, tak jak we wszystkich zjawiskach ciągłych, to jeszcze bardzo tródno jest te wszystkie sprawy pomierzyć
tak więc można mieć charakterystykę umysłu i osobowości zbliżoną do AS czy innych krótów angielskich ale samemu nie mieć tych zaburzeń

moim zdaniem prawdziwy problem, który maozna opisać tymi różnymi literkami zaczyna się dopierowtedy kiedy zaburzenia te niepzwalają normalnie żyć, czyli mieć pracy, rodziny, przyjaciół itd... czyli wtedy kiedy dana osoba lub otoczenie czuje że coś naprawdę jest nie tak

Post przez Małgorzata » Wt, 7 lut 2006, 15:05

No właśnie, to mnie zadziwia najbardziej. W zasadzie gdyby się uparł, każde najmniejsze skrzywienie psychiki albo jakikowiek problem z adaptacją można podciągnąć pod jakąś nazwę w tej chwili. Co nie znaczy, że problem nie istnieje, nie chcę być źle zrozumiana.
Pozdrawiam, śledzę forum z ciekawością.

Post przez pwjb » So, 4 lut 2006, 03:08

ja tylko dodam że w przypadku kobiet zwłaszcza to nie musi się nazywać ZA, to może być coś bardzo podobnego co ma inną nazwę, pewnie też taką angielską trzyliterówke, tego jest naprawdę sporo i próbują to ciągle różnymi schematami polączyć i ustalić relację

ZA to tylko taka jedna wspólna i relatywnie najbardziej rozpowszechniona poza autyzmem nazwa na te przypadłości, których jest naprawdę sporo, i nie dość granica między nimi jest bardzo płynna to jeszcze jakby to powiedzidzieć, przypadłości te "lubią" się nawzajem

Post przez Małgorzata » Cz, 2 lut 2006, 05:09

ooops, chyba coś namieszałam, nie wysłałam odpowiedzi:) zapomniałam się zalogować he he

Post przez magic » Cz, 2 lut 2006, 00:47

Cześć Małgorzato, witaj na naszym forum!

Dorośli zazwyczaj zaczynają od samodiagnozy, która, jeśli przeprowadzona wnikliwie, jest najczęściej trafna. (To znaczy, że osoby, które poszły z samodiagnozą do specjalisty, w zdecydowanej większości przypadków uzyskały jej potwierdzenie.) Aby dokonać samodiagnozy, polecam szukanie informacji na sieci (czy znasz angielski?) oraz testy online (przydałoby się zrobić listę, zajmę się tym w wolnej chwili). Mnie w zaakceptowaniu samodiagnozy bardzo pomogło to, że kiedy opisywałem moje różne dziwactwa na forum dla osób z AS, to otrzymywałem mnóstwo odpowiedzi "ja też!". :)

Post przez inside_again » Śr, 1 lut 2006, 17:04

Witaj :)
Z tym rozpoznawaniem... trudna sprawa. Czy czytałaś stronę Roseanne? http://asperger.republika.pl - kiedy odkryłam ZA u Syna trafiłam własnie na Tę Stronę i to Stamtąd zaczynałam. Uczyć się. O ZA. Znajdziesz tam również test AQ. Mozesz oczywiście sama sobie taki test wykonać, ale z interpretacją wyniku to chyba bym była ostrożna :wink: (co nie zmienia faktu, ze "zgromadziłam" 40 punktów, u SIEBIE). Myślę, że to jest trochę tak - jeśli samemu ma się podobne cechy, to człowiek to CZUJE, tylko czasem nazwać trudno (wychowaliśmy się w trochę innym swiecie niż współczesny).

I w ogóle - fajnie, że mamy Nową Użytkowniczkę :))

Pozdowienia

Jak rozpoznać ZA u siebie?

Post przez Małgorzata » Śr, 1 lut 2006, 14:59

Witam wszystkich bardzo serdecznie, na temat zespołu Aspergera trafiłam niedawno. Niewiele wiem, niewiele rozumiem :oops: ale interesuje mnie to z dwoch powodow:
1. Nielatwo mi sie przyznac, że kupe objawów mam aż do przesady, (innych zaś w ogóle)
2. Jako nauczyciel chciała bym wiedzieć o zespole jak najwiecej.
Pozdrawiam, miłego dnia

Góra