-greg napisał(a):Zmierzam do tego że wygląda na to że ZA jest czymś tak nieporównywalnie "gorszym" niz nawet widoczna ułomnośc czy choroba genetyczna i zastanawiam sie dlaczego ???
>Ja w każdym razie wolę być taki jaki jestem...
Rano sie zarejestrowałem żeby zajrzeć na zamknięte forum ale nie przychodzi link z aktywacją : (
>zmień pocztę.
Skorzystam jeszcze i zapytam sie Was o pare spraw - czy moglibyście sprawdzic u siebie nast. rzeczy :
- czy ( poza oczywiscie normalnymi obsesjami i dewiacjami w dzieciństwie jak np. chodzeniem co tydzień z tatą do muzeum techniki, studiowaniem encyklopedii PWN, spędzaniem WF na ławce, zbieraniem muszelek, kaktusów, znaczków i hgw co jeszcze )
> hmm ja w sumie albo wszystko z tego albo nic...
przypominacie sobie cos z tych spraw :
- nadwrazliwośc na hałasy w okresie niemowlęcym
>Podobno mama mówiła mi że tak , ja w każdym razie nie pamiętam nic co było wcześniej niż miałem 2 lata a i tak nie jestem tego pewny
- problemy z długim zaśnięciem w dzieciństwie ( nakrywanie głowy, koszmary senne, obsesje np: u mnie było ENO mieszkające w lampie
>oo to też miałem...Ale teraz łatwiej mi zasnąć niż wstać ( a wcześniej odwrotnie...)
- ogólnie nie sprawienie kłopotów, grzeczność, raczej strach i lękliwość - unikanie drabinek na placu zabaw, unikanie wspinania sie, trzepaka itp
>Ja miałem ADHD więc... trudno powiedzieć że unikałem...Ale w wieku 7+ rozleniwiłem się
- rozwalanie zabawek na czynniki pierwsze, baterii, zegarków itp
>Zależy co ale jak to było coś nie do zobaczenia na pierwszy rzut oka to >tak
- strach przed smiercią swoją , bliskich, myslenie o końcu świata itp
>Kiedyś martwiłem się śmiercią swoją, teraz bliskich i ogólnie >przemijaniem czasu( wczoraj się z tego powodu popłakałem)
- obsesje typu "jest mała plamka na ubraniu - więc nie założe" albo matka musiała mi zaklejać dziurki w serze na kanapce itp
, odzielny nóż do parówki inny do dzemu, "nieczyste" przedmioty itp historie np rozdzielanie wszystkiego: wydłubywanie rodzynek, pestek, owoców z dzemu itp
>Miałem w stronę tego ciągoty, ale uważałem to za patologiczne, >skończyło się tylko na zwiększonej hiegienie czy jak jej tam
- paniczny strach przed księdzem, sprawami religijnymi itp
>Ja tam zawsze lubiłem księży acz za nimi nie przepadałem.
- unikanie agresji, zero reakcji obronnych
>I tu ponownie rozleniwiłem się, ale jak się *******ę to potrafię robić >rzeczy niewyobrażalne
- nie cierpienie światła jarzeniowego i bzyczenia jarzeniówek
>Nie jest to przyjemne ale da się przeżyć
- unikanie zabaw na zewnątrz ( ulubione miejsce zabaw - piwnica - albo raczej baza kosmiczna "Kosmos 1999" )
>O ! Uwielbiałem zabawy w domu... a szczególnie jak z >krzeseł/mebli/rzeczy robiłem sobie "pojazdy"(ale to raczej nie było też >patologiczne)
- niechęć do mówienia do dorosłych w formie osobowej ( ciociu, wójku itp
)
>Mi tam nie sprawiało problemu, tyle że nienawidzę zwracać się do kogoś >w formie 3 osobowej i nigdy się nie zwracam tak...
A w młodości ( studia ) i obecnie ( praca ) :
- na studiach kompletne problemy z terminami, załatwieniem czegokolwiek, oczywiscie zawsze brak ksiazki do przedmiotu bo dla mnie już nie starczyło, jaja na ćwiczeniach i zaliczeniach ( np gościówa asystentka każe ci patrzeć w mikroskop i wyłacza swiatło - ty sie gapisz nic nie widzisz a reszta ma ubaw
- no k..wa bardzo smieszne
),
>Ja nie mam jeszcze studiów więc katorga jeszcze przed mną .
mega problemy z zaliczeniami ćwiczeń w grupie ( mimo że np ostatecznie zdarzało sie ze jako jedyny oddawałem prawidłowy rysunek techniczny z zadanego obiektu bo wiedziałem per analogia jak działa bez rozbierania !!
)
>Albo jako jedyny robię coś dobrze albo jako jedyny coś źle, to pozostało >mi do dziś...
- olewanie zycia towarzyskiego, urodzin, świąt.. lanie na prezenty, zakupy itp
>Ja nie olewam,ale mogę się obyć bez. Nienawidzę WYBIERAĆ I >DAWAĆ(ale brać juz tak ^^) prezentów...
- problemy z podtrzymaniem rozmowy, brak tzw. "bajery", niezrozumienie
>Ostatnio coraz częściej zauważam u siebie to...
- unikanie imprez, nie czucie "klimatu" ( np: takie obce czucie sie na dyskotece cos jak pracownik ochrony albo np policjant na meczu itp )
>Zależy jakie klimaty, ale z narodowymi nie ma problemu ^^
- problemy z utrzymaniem związku partnerskiego na dłuższą metę, szybkie znudzenie, ogólna apatia kompletne olewanie rodziny dziewczyny i szukanie ogólnego sensu wszystkiego
>rodziny nie olewam , a dziewczyny cóż nie mam a chcę mieć...
- wogóle brak sensu i odpowiedzi na zasadnicze pytania, zastanawianie sie po co to wszystko, poco rodzina, poco dzieci, pies, poco zapalanie świateł w samochodzie, poco branie kredytu na mieszkanie itp...
>Ja znalazłem odpowiedzi na te wszystkie pytania i inne ale to wymaga >czasu i *******, jak do czegoś się nie znajdzie (rzadko)
- negatywne myślenie, obawa przed wojną atomową, kryzysem światowym, głodem, inwazją kosmitów, inwigilacją i spiskiem bilderbergów, żydów, masonów, cyklistów itp
/ a jednoczesnie chyba chce tego jako rozwiazanie /
>Podobnie mam
- wpadanie we wszystkie mozliwe kłopoty i pułapki, naiwność, zerowa asertywność, wykorzystywanie
>U mnie wręcz przeciwnie, pułapek unikam jak ognia, jestem albo na maxa naiwny albo w ogóle. Asertywność nawet duża i wykorzystywanie innych ludzi też ^^
- filozoficzne podejscie do wszystkiego, analiza wszystkiego na czynniki pierwsze
>Dokładnie wszystkiego ? Tak też tak mam i nieraz źle mi z tym...
- ostatnio mam takie akcje że budze sie w nocy i wtedy czuje idealna pustę i spokój
>Ja to gram do późnej nocy (nieraz do 4) i od pojutrza znowu do szkoły..
Ogólnie nie mam nic specjalnie do całego życia - nie czuje sie ani nieszczęśliwy ani szczęśliwy ( w sumie jest to bez znaczenia ), tłumacze sobie że jestem tu "obserwatorem" - po prostu jakos tak sie w boskim planie poukładało że dostałem przydział na tę smutną planetę i musze zobaczyć jak żyją "normalni ludzie" poznać ich śmieszne problemy, radości itp / po co??? niewiem. Moze żeby sie nauczyc czegoś, zdać relacje ale gdzie, komu, po co dlaczego???
> Ja żyję na "krawędzi" pomiędzy świtem NT a AS bardziej w stronę AS, >cóż i jest mi źle i chyba powoli popadam w depresję bo nie mogę się >dopasować ani tu ani tu ...
Jest to jakis dar ale i przekleństwo - gdybym mógł pewnie bym to wyłaczył ale z drugiej strony tak sie miotać emocjonalnie, tracic energie na te wszystkie konwenanse i zabieganie o względy stada, przeżywać ( czesto z takim samym ostatecznym efektem ) eeee
/ pozdrawiam !!!!!!!
>Ja stosuję zasadę w życiu jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie.Nie jest ona super ale przynajmniej z nią jestem szczęśliwy