Putin - czyżby nie żyje?

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Putin - czyżby nie żyje?

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez bak » Pt, 20 mar 2015, 00:24

Althorion napisał(a):
intj napisał(a):Odnośnie tematu: Znalazł się w końcu ten Putin?

Tak. A przynajmniej publicznie pokazał się człowiek wyglądający jak Putin, mówiący jak Putin

No jeżeli już nawet Ty potwierdzasz zgodność, to musi być ten sam :)

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Andegavennia » Śr, 18 mar 2015, 15:29

Ej, to nie tak. Nie wiemy (przynajmniej mnie daleko do takiej wiedzy, nie wiem jak u innych) wszystkiego lepiej. Na tym chyba poprzestanę, bo czuję, że i tak nie będę w stanie w klarowny sposób opisać tego, co bym chciała opisać.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez intj » Śr, 18 mar 2015, 12:47

Amelko, to jest ten etap. My z Łukaszem jesteśmy nietypowi, u nas zaczęło się od miłości, a nie od zakochania. Niemniej jednak już nic nie napiszę, gdyż po pierwsze naruszam w ten sposób naszą sferę prywatności, po drugie jest to dla Was nieprzyjemne, wszystko wiecie lepiej, etc. Mogłam nic nie mówić, choć chciałam podziękować Wam za to, że tworzycie forum, dzięki któremu spotkałam miłość życia.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Master/Pentium » Śr, 18 mar 2015, 08:51

Amelia napisał(a):A wątek "Teorie spiskowe" już istnieje: post145237.html?hilit=teorie%20spiskowe#p145237

Chodziło mi o wątek z bardziej szczegółowym pytaniem. Teorii spiskowych jest bardzooooo dużo ;)

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Amelia » Śr, 18 mar 2015, 08:28

Ale ja nie miałam na myśli nic złego, tylko też się chciałam trochę powymądrzać w tym offtopie ;). A może faktycznie może mamy inne wyobrażenie. Wg mnie na tym etapie - zakochania -trudno stwierdzić czy to miłość, choć oczywiście jest się o niej przekonanym. Za to na kolejnym już tak, dlatego zyczyłam Wam tego kolejnego etapu.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez intj » Śr, 18 mar 2015, 02:17

Nie kilka miesięcy, a całe życie. Mam wrażenie, że mylicie miłość z czymś zupełnie innym. To przykre, co mówicie.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Andegavennia » Śr, 18 mar 2015, 00:12

Ostanie się, niby czemu miałoby się nie ostać :) ?

A reszta może, ale w mniej otwartym wątku i nie dziś, bo już padam. Prosto w objęcia mojej kochanej, słodkiej, wiernej, cierpliwej, niekłótliwej, nie zrzędzącej i zawsze na mnie czekającej poduszki :D i jak tu się nie zakochać...jeszcze jakby tak umiała szeptać aksamitnym głosem...a nie sory miało nie być sentymentów i babskiej maniery.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Amelia » Wt, 17 mar 2015, 23:41

No gruchają sobie gołąbki, ale trzeba ich usprawiedliwić, że zapewne kiepsko u nich z empatią, więc nie wiedzą jak to może być odebrane przez innych (głodnemu opowiadać o obiedzie, itp ;)) Bo większości nie jest łatwo iść w ich ślady (choć pewnie warto :))
Na szczęście dla innych, i dla nich: za kilka miesięcy im przejdzie ten etap, wtedy zobaczymy co się ostanie :twisted: (oczywiście trzymam kciuki, że sporo, jest niezła szansa) i wtedy ewentualnie zaczniemy ich złote myśli brać pod uwagę :)

Ande, mam nadzieję, że po namyśle napiszesz jednak ten sentymentalny tekst, ciekawa jestem.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Andegavennia » Wt, 17 mar 2015, 23:15

No proszę Was...

Jak już wpletliście tu wątki miłosne to ja się wymeldowywuję ;) Miałam napisać jakiś sentymentalny tekst, ale to temat o Putinie, a poza tym ja nie chcę juz być sentymentalna. Jak jakaś baba. Kielonka i najlepiej by było od razu iść spać, bo muszę być silna.

Powiem tak: w dupie mam miłość, teraz to może się bujać :D

Smutno mi, ale tym razem się temu już nie dam. Żadna tutejsza miłość tego nie załatwi.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Amelia » Wt, 17 mar 2015, 22:59

Althorion napisał(a):
Master/Pentium napisał(a):Zjawisko "robimy wszystko byle się tylko nie uczyć" znam doskonale z własnych studiów.

Oj tak… Miałem na to taką metodę, że jak np. kazano mi się uczyć analizy, to uczyłem się algebry i vice versa.

dobre :D

A wątek "Teorie spiskowe" już istnieje: post145237.html?hilit=teorie%20spiskowe#p145237

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Althorion » Wt, 17 mar 2015, 22:53

Master/Pentium napisał(a):Zjawisko "robimy wszystko byle się tylko nie uczyć" znam doskonale z własnych studiów.

Oj tak… Miałem na to taką metodę, że jak np. kazano mi się uczyć analizy, to uczyłem się algebry i vice versa.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Master/Pentium » Wt, 17 mar 2015, 22:43

intj napisał(a):Wierzycie w teorie spiskowe? "Zamach smoleński"? Pytam z ciekawości, gdyż nie chce mi się uczyć układu pokarmowego.

Załóż stosowny wątek :-D
Zjawisko "robimy wszystko byle się tylko nie uczyć" znam doskonale z własnych studiów.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez intj » Wt, 17 mar 2015, 22:24

Paul McCartney też ma rzekomo nie żyć: http://pl.wikipedia.org/wiki/Paul_nie_żyje (BTW, znacznik [url] mi nie działa). Wierzycie w teorie spiskowe? "Zamach smoleński"? Pytam z ciekawości, gdyż nie chce mi się uczyć układu pokarmowego.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Amelia » Wt, 17 mar 2015, 21:13

A tak na logikę - gdyby otoczenie Putina chciało robić tego typu przekręty, to już dawno chyba miałoby w zanadrzu tego sobowtóra i nie wahało się go bezzwłocznie użyć..

Ande - dzięki za miłe słowa.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Althorion » Wt, 17 mar 2015, 21:06

intj napisał(a):Odnośnie tematu: Znalazł się w końcu ten Putin?

Tak. A przynajmniej publicznie pokazał się człowiek wyglądający jak Putin, mówiący jak Putin i podający się za Putina, co oczywiście wielu miłośników teorii spiskowych nie przekonuje.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez intj » Wt, 17 mar 2015, 20:53

lukasz_m napisał(a):Obserwuję różnych dziwnych ludzi i wydaje mi się że szczęśliwsi są ci, którzy zbudowali/odkryli pasje i twardo się ich trzymają.
Moją pasją jest moja miłość.
lukasz_m napisał(a):Jestem też zdania że naprawdę szczęśliwym czyni człowieka tylko miłość. Dopóki się ona nie znajdzie, trzeba zwiększać swoje szanse na własne szczęście i pracować nad sobą. Kiedy się znajdzie - to robić to nadal :D
Praca nad sobą w miłości to czysta przyjemność, zwłaszcza, jeżeli robi się to wspólnie z ukochanym. Pięknie piszesz, wiesz?

Odnośnie tematu: Znalazł się w końcu ten Putin?

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez lukasz_m » Wt, 17 mar 2015, 18:21

Ja się ciągle uczę, jednak postępy są duże.

Jest wiele rzeczy w których wypadam gorzej niż inni ludzie, znalazłem te gdzie wypadam lepiej.
Przestać się porównywać na zawołanie się nie da i myślę że nie będzie dało.

Obserwuję różnych dziwnych ludzi i wydaje mi się że szczęśliwsi są ci, którzy zbudowali/odkryli pasje i twardo się ich trzymają.
Jestem też zdania że naprawdę szczęśliwym czyni człowieka tylko miłość. Dopóki się ona nie znajdzie, trzeba zwiększać swoje szanse na własne szczęście i pracować nad sobą. Kiedy się znajdzie - to robić to nadal :D

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Andegavennia » Wt, 17 mar 2015, 17:26

Postaram się napisać póżniej bo tak na szybko znów wyjdzie coś niestosownego.

Wiem, nie wypada się tak porównywać, no ale ja tak do końca nie potrafię. Zawsze są jakies punkty odniesienia. Ale swoje stanowisko w kwestii chęci posiadania takiej zdolności ogarniania i przyswajania nowych info jaką reprezentujesz tutaj podtrzymuję :)

Zresztą, czy te porównania zawsze są takie złe? To od nich się często zaczyna motywacja, np. on tak świetnie mówi po niemiecku, ja też tak chcę -> myślę, co mogę w tym kierunku zrobić/pytam tego, co już osiągnął stan pożądany przeze mnie. Jeśli byśmy uznali, że nic się nie da z niczym porównać, to wnet uznalibyśmy, że nie ma co nic zmieniać, bo zawsze będą jakies plusy i jakies minusy, i mozna co najwyzej zmienić etykietki problemów. Bo to przez niektorych popierane porównywanie się tylko ze sobą samym wg mnie moze być pułapką i nie prowadzi do rozwoju.

Rany, znów zeszłam z tematu...przepraszam, to się wytnie...

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Amelia » Wt, 17 mar 2015, 16:48

Oczywiście, jak każdy chyba.
Wróć na przykład do mojej PW z 29 mar 2013 i sąsiednich. Tam jest wycinek moich żali. Część nadal aktualna, część się rozwiązała, z całą resztą sie pogodziłam. I tak co jakiś czas. Generalnie depresja i trudności z odnalezieniem się w świecie. Może nie pamiętasz, może uznałaś je za błahe.

Ktoś kiedyś mądrze powiedział:
kielich rozpaczy każdego człowieka
jest innego rozmiaru
więc co za sens
porównywać goryczy

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Andegavennia » Wt, 17 mar 2015, 15:53

A masz powody?

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Amelia » Wt, 17 mar 2015, 08:13

Fakt, że nie żalę się często na forum.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Andegavennia » Wt, 17 mar 2015, 01:25

W którymś momencie odkryłam, że potrafię w sobie uruchomić taki niepoważny, płytki mode. Lepiej się z tym czuję. Gdyby do tego dołożyć pewne umiejętności praktyczne, których wciąż mi brakuje oraz więcej energii (może lepsze jedzenie, klimat, leczenie i mniej stresu) to kto wie, może mogłabym nawet zostać optymistką. Bo niestety praca własna i nastawienie to nie wszystko, okoliczności muszą choć minimalnie sprzyjać. Chciałabym się kiedyś móc wypowiadać w takim tonie i reprezentować taki poziom ogólny jak Ty, Amelia :) bo Ty masz raczej spoko życie i miałaś chyba też nie najgorsze :) przynajmniej sądząc po tym co i w jaki sposób piszesz.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Andegavennia » Wt, 17 mar 2015, 00:16

Oj no, tak sobie żartuję :)

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Amelia » Pn, 16 mar 2015, 23:30

Mam nadzieję, że się nie załamiesz totalnie na wieść, że media zachodnie też się tym zajmują :P

Nie twierdzę, że mnie to jakoś szczególnie obchodzi, po prostu wpada mi to w oko jak przeglądam po kolei wiadomości w gazecie i zapamiętuję takie ciekawostki.
Jakie wiadomości śledzisz? Ja unikam serwisów internetowych, bo tam faktycznie często jest chaos i sieczka; ciekawostki i sensacje na pierwszym miejscu. W telewizji też chyba nie najlepiej. Ale wydania papierowe/elektroniczne niektórych gazet przynajmniej trzymają przecież jeszcze względny poziom i hierarchię ważności informacji.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Andegavennia » N, 15 mar 2015, 19:45

Naprawde was obchodzi co on robi? Jakie to ma znaczenie? Moze sie bawi z psami ;] na daczy. A dziecko to nawet jakby to przeciez nie on rodził, wiec w czym problem, chcialby to by sie pokazał ludowi, z bachorem-następcą czy bez. Zawsze jak sledze wiadomosci to po zorientowaniu się ze wszystkim, co niby takie wazne, stwierdzam, że lepiej by było, gdybym to olała. A juz polskie wiadomosci to dno totalne, mozna by serwowac jak ktoś sie czyms przytruje zeby sprowokowac wymioty ;]

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Amelia » N, 15 mar 2015, 19:19

sa jeszcze pogloski, ze dziecko mu sie urodzilo..

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez marekf » N, 15 mar 2015, 16:04

Nie ma się co przejmować, trwa po prostu zażarta walka niedźwiedzi pod dywanami na Kremlu o nowy kierunek polityki..
A na to nie mamy wpływu.. :roll:
Może chodzi właśnie o to, żebyśmy martwiąc się, żeby na miejsce Putina nie przyszedł ktoś pokroju Żyrinowskiego, po jego ewentualnym powrocie dali mu taryfę ulgową, albo nawet podpisali "nowe Monachium"..
A może o to, żeby ośmielona opozycja ujawniła swe opinie, i plany, wtedy pójdą za Borysem Niemcowem..
W Rosji wszystko jest możliwe, to wielki kraj, po którym częściej niż u nas jeżdżą ciężarówki ze żwirem.. :chytry:

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Amelia » Pt, 13 mar 2015, 15:18

nonkan napisał(a):To po co puszczaliby to Jezioro Łąbędzie?

bo to całkiem ładny niezły jest :D
u nas puszczają w TV od czasu do czasu, to pewnie w Rosji, pełnej fanów baletu, jeszcze częściej.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez nonkan » Pt, 13 mar 2015, 09:45

To po co puszczaliby to Jezioro Łąbędzie? Możliwe, że Putin naprawdę... umarł. Albo to są jakieś fałszywe przypuszczenia. Nie mogę wykluczyć tego, że Władimir Putin już nie żyje, ale sądzę, że raczej żyje i nawet ma się nieźle.

Re: Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Andegavennia » Pt, 13 mar 2015, 01:14

Spokojna głowa. Pojechał sobie chłopina na wakacje, no w końcu sobie zasłużył ;) Wróci. W nim cała nadzieja dla tego przeklętego miejsca :cool:

Putin - czyżby nie żyje?

Post przez Damazy » Cz, 12 mar 2015, 23:08

Nie tylko go nie widać nigdzie od tygodnia. Miał ponoć udar mózgu. Co więcej, w czasach ZSRR po śmierci komunistycznego przywódcy w telewizji leciało Jezioro Łabędzie. Teraz także...

http://niezalezna.pl/65041-gdzie-jest-w ... -na-kremlu

Góra