przez moerbecke » Pn, 27 kwi 2015, 00:14
ktośtam napisał(a):To się nie wyklucza z tezą Fasci. Ty mówisz o jednostkowych przykładach ("zdarza się"), ona o zależnościach ogólnych (statystycznych)
Termin, którego użyłem czyli 1 i 1/3 odchylenia standardowego) to niby z jakiej dziedziny jest? Literaturoznawstwa sumeryjskiego czy może etyki konfucjańskiej? Nawet jeśli porównamy dwie osoby różniące się o 20 punktów czyli np. osoby mające 100 punktów i osoby mające 120 punktów, to jednak różnica jest chociażby w tym że 100 punktów to w przybliżeniu 1 na 2 osoby natomiast 120 1 na 10 osób. Nie widzę jakichkolwiek przesłanek empirycznych ani statystycznych na rzecz tezy, że między 70 i 90 jest różnica a między 130 i 150 już jej nie ma albo jej wielkość jest pomijalna. Jeśli zaś chodzi o różnice jakościowe, to polecam artykuł zamieszczony w
Scientific American Jest tam nawet wykres, na którym są zawody jakie z danym IQ możliwe jest wykonywać.
ktośtam napisał(a):Dlaczego używasz określenia "uzdolniony" wobec osób o wysokiej inteligencji ogólnej? IQ oznacza pewien potencjał, ale nic nie mówi o konkretnych zdolnościach. "Osoba uzdolniona" to ktoś, kto ma jakieś konkretne zdolności (np. językowe, techniczne czy muzyczne). Niezależnie od posiadanego przez tę osobę IQ.
Po pierwsze osoba o wysokim ilorazie vinteligencji nazywa się po niemiecku "Hochbegabt(e)" zaś po angielsku "gifted" co na polski najlepiej przetłuumaczyć jako uzdolniony.Zresztą jedna z inicjatyw mensańskich to właśnie "ZDOLNE dzieci" Po drugie, co do "specjalizacji" uzdolnienia", to warto wiedzieć, że nad czynnikiem "s" czyli tym, który odpowiada za specjalizację w różnych dziedzinach jest czynnik "g" czyli ogólna zdolność intelektualna. Nie sądzę, żeby na przyklad ktoś mający np. zdolności matematyczne miał IQ powiedzmy 95. Owszem MOŻE trafić się taka osoba, ale to będzie rzadki okaz. Kiedyś ktoś puściił plotkę, że Richard Feynman ma "tylko" 125 IQ i to miał być niby dowód na to, że „IQ doesn't matter”. Oczywiście nie podano w jakiej skali i jaki to był test. Później okazało się że gość ma IQ powyżej 146 (Stanford- Binet). Poza tym koncepcja samych specjalistycznych zdolności bez nabudowanego nad nimi „g” prowadzi do Gardnerowskich absurdów w stylu „przecież każdy jest uzdolniony, tylko w innych dziedzinach”. Niestety takie tezy zaczyna się
wcielać w praktykę edukacyjnąktośtam napisał(a):W jakim sensie inaczej?
Chociażby w takim że np.. dzieci w szkole a dorośli w pracy bardzo szybko się nudzą, co może stać się nie do zniesienia i może przyczynić się do spadku wydajności.
[quote="ktośtam"]To się nie wyklucza z tezą Fasci. Ty mówisz o jednostkowych przykładach ("zdarza się"), ona o zależnościach ogólnych (statystycznych) :chytry:[/quote]
Termin, którego użyłem czyli 1 i 1/3 odchylenia standardowego) to niby z jakiej dziedziny jest? Literaturoznawstwa sumeryjskiego czy może etyki konfucjańskiej? Nawet jeśli porównamy dwie osoby różniące się o 20 punktów czyli np. osoby mające 100 punktów i osoby mające 120 punktów, to jednak różnica jest chociażby w tym że 100 punktów to w przybliżeniu 1 na 2 osoby natomiast 120 1 na 10 osób. Nie widzę jakichkolwiek przesłanek empirycznych ani statystycznych na rzecz tezy, że między 70 i 90 jest różnica a między 130 i 150 już jej nie ma albo jej wielkość jest pomijalna. Jeśli zaś chodzi o różnice jakościowe, to polecam artykuł zamieszczony w [url=https://www.udel.edu/educ/gottfredson/reprints/1998generalintelligencefactor.pdf]Scientific American[/url] Jest tam nawet wykres, na którym są zawody jakie z danym IQ możliwe jest wykonywać.
[quote="ktośtam"]Dlaczego używasz określenia "uzdolniony" wobec osób o wysokiej inteligencji ogólnej? IQ oznacza pewien potencjał, ale nic nie mówi o konkretnych zdolnościach. "Osoba uzdolniona" to ktoś, kto ma jakieś konkretne zdolności (np. językowe, techniczne czy muzyczne). Niezależnie od posiadanego przez tę osobę IQ. [/quote]
Po pierwsze osoba o wysokim ilorazie vinteligencji nazywa się po niemiecku "Hochbegabt(e)" zaś po angielsku "gifted" co na polski najlepiej przetłuumaczyć jako uzdolniony.Zresztą jedna z inicjatyw mensańskich to właśnie "ZDOLNE dzieci" Po drugie, co do "specjalizacji" uzdolnienia", to warto wiedzieć, że nad czynnikiem "s" czyli tym, który odpowiada za specjalizację w różnych dziedzinach jest czynnik "g" czyli ogólna zdolność intelektualna. Nie sądzę, żeby na przyklad ktoś mający np. zdolności matematyczne miał IQ powiedzmy 95. Owszem MOŻE trafić się taka osoba, ale to będzie rzadki okaz. Kiedyś ktoś puściił plotkę, że Richard Feynman ma "tylko" 125 IQ i to miał być niby dowód na to, że „IQ doesn't matter”. Oczywiście nie podano w jakiej skali i jaki to był test. Później okazało się że gość ma IQ powyżej 146 (Stanford- Binet). Poza tym koncepcja samych specjalistycznych zdolności bez nabudowanego nad nimi „g” prowadzi do Gardnerowskich absurdów w stylu „przecież każdy jest uzdolniony, tylko w innych dziedzinach”. Niestety takie tezy zaczyna się [url=http://wyborcza.pl/duzyformat/1,142477,17323659,Stop_pruskiej_edukacji_.html]wcielać w praktykę edukacyjną[/url]
[quote="ktośtam"]W jakim sensie inaczej?[/quote]
Chociażby w takim że np.. dzieci w szkole a dorośli w pracy bardzo szybko się nudzą, co może stać się nie do zniesienia i może przyczynić się do spadku wydajności.