przez Althorion » Śr, 24 cze 2015, 09:22
@mmazur:Dla aseksualnych obcych z innej galaktyki może i owszem. Dla większości (wszystkich?) zwierząt na ziemi, jest zasadniczo niewykonalna. Bodajże tylko my posiadamy możliwość panowania nad naszym popędem seksualnym, ale to i tak tylko w ograniczonym zakresie. Bardzo ograniczonym.
Wydawało mi się, że wszystkie zwierzęta w okresie niedoboru zasobów powstrzymują się od rozpłodu i nie sądziłem, że ludzie są pod tym względem gorsi.
@GreenShadow:Jak by nie można było dokonać małej inwestycji i trwale zabezpieczyć się przed problemem tak zwanych "dzieci"
Bo nie można, pozbawienie kogoś płodności jest w Polsce nielegalna (art. 156 §1 pkt 1. Kodeksu Karnego → „Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci: pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.”). Jeśli taka operacja miałaby na celu uratowanie życia, to mówilibyśmy o stanie wyższej konieczności, ale przeprowadzana sama dla siebie jest nielegalna. Gdyby tak nie było, już dawno bym się na to zdecydował.
@Kasia83:No dobrze , może zabrzmiało to jak banał, to co napisałam , sorki ale w każdym związku jest trudniej gdy są dzieci , co nie znaczy ,że gorzej porównam to do trudnej , ale ciekawej i dającej satysfakcję pracy - denerwujesz się , jesteś zmęczony , czasem masz ochotę rzucić wszystko w cholerę , ale satysfakcja jest ogromna .
To brzmi jak próba racjonalizacji…
Nie rozumiem założenia ,że dzieci są dziełem przypadku , mamy XXI wiek, ponadto chyba tylko 4 % osób nie chce mieć dzieci
Wszystkie pewne metody są w Polsce zakazane (vide supra), a uświadomiono mnie, że abstynencja na dłuższą metę jest w praktyce niemożliwa. Tak więc dzieci będą się pojawiać także i przypadkiem. Ale gdyby tak nie było, to wrócilibyśmy do mojego pierwotnego stwierdzenia, którym jest to, że jeśli ktoś dobrowolnie decyduje się na dzieci i potem narzeka na powstanie tychże, nie odznacza się konsekwencją i nie jest wstanie wywołać u mnie współczucia. Trudno bowiem nie wiedzieć, czym dzieci są, jak się zachowują i jakiego poziomu opieki wymagają, tak więc jeśli nie mówimy o osobach z poważnymi deficytami intelektu, to otrzymuje się dokładnie to, czego się oczekiwało.
Oczywiście wyjątek czynię dla osób, które stworzyły dziecko chore, a którym odmówiono pozbycia się go. Wtedy faktycznie oczekiwany wkład jest dalece niższy od faktycznie wymaganego i takie osoby mogą się czuć zawiedzione. Ale pozostałe?
[b]@mmazur:[/b]
[quote]Dla aseksualnych obcych z innej galaktyki może i owszem. Dla większości (wszystkich?) zwierząt na ziemi, jest zasadniczo niewykonalna. Bodajże tylko my posiadamy możliwość panowania nad naszym popędem seksualnym, ale to i tak tylko w ograniczonym zakresie. Bardzo ograniczonym.[/quote]
Wydawało mi się, że wszystkie zwierzęta w okresie niedoboru zasobów powstrzymują się od rozpłodu i nie sądziłem, że ludzie są pod tym względem gorsi.
[b]@GreenShadow:[/b]
[quote]Jak by nie można było dokonać małej inwestycji i trwale zabezpieczyć się przed problemem tak zwanych "dzieci" :roll:[/quote]
Bo nie można, pozbawienie kogoś płodności jest w Polsce nielegalna (art. 156 §1 pkt 1. Kodeksu Karnego → „Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci: pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.”). Jeśli taka operacja miałaby na celu uratowanie życia, to mówilibyśmy o stanie wyższej konieczności, ale przeprowadzana sama dla siebie jest nielegalna. Gdyby tak nie było, już dawno bym się na to zdecydował.
[b]@Kasia83:[/b]
[quote]No dobrze , może zabrzmiało to jak banał, to co napisałam , sorki ale w każdym związku jest trudniej gdy są dzieci , co nie znaczy ,że gorzej porównam to do trudnej , ale ciekawej i dającej satysfakcję pracy - denerwujesz się , jesteś zmęczony , czasem masz ochotę rzucić wszystko w cholerę , ale satysfakcja jest ogromna .[/quote]
To brzmi jak próba racjonalizacji…
[quote]Nie rozumiem założenia ,że dzieci są dziełem przypadku , mamy XXI wiek, ponadto chyba tylko 4 % osób nie chce mieć dzieci[/quote]
Wszystkie pewne metody są w Polsce zakazane (vide supra), a uświadomiono mnie, że abstynencja na dłuższą metę jest w praktyce niemożliwa. Tak więc dzieci będą się pojawiać także i przypadkiem. Ale gdyby tak nie było, to wrócilibyśmy do mojego pierwotnego stwierdzenia, którym jest to, że jeśli ktoś dobrowolnie decyduje się na dzieci i potem narzeka na powstanie tychże, nie odznacza się konsekwencją i nie jest wstanie wywołać u mnie współczucia. Trudno bowiem nie wiedzieć, czym dzieci są, jak się zachowują i jakiego poziomu opieki wymagają, tak więc jeśli nie mówimy o osobach z poważnymi deficytami intelektu, to otrzymuje się dokładnie to, czego się oczekiwało.
Oczywiście wyjątek czynię dla osób, które stworzyły dziecko chore, a którym odmówiono pozbycia się go. Wtedy faktycznie oczekiwany wkład jest dalece niższy od faktycznie wymaganego i takie osoby mogą się czuć zawiedzione. Ale pozostałe?