Odczuwanie zimna

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Odczuwanie zimna

Post przez asperger » N, 5 paź 2008, 17:43

Czy mógłbym prosić o przeniesienie tego wątku do działu prywatnego?

Post przez Morog » Pt, 26 wrz 2008, 01:22

gdy jest ciepło czuje.... swój pot

Post przez asperger » Pt, 26 wrz 2008, 00:33

pomiar napisał(a):Mi mózg lepiej pracuje w zimnym, aniżeli ciepłym. Jak jest ciepło, czuję zamulenie. W zimnym przez to zasnąć nie potrafię i na noc wolę mieć gorąco.

A ja w zimnym lepiej zasypiam.

Post przez pwjb » Pt, 26 wrz 2008, 00:21

dla mnie ideał jest jak jest ok 21-23 st. i *wieje* spory wiatr, a na niebie są chmury i nie ma bezpośredniej operacji słonecznej

wtedy nie ma różnicy pomiędzy cieniem i słońcem a ponadto wydajnie działa regulacja temperatury i nie sposób się spocić wykonując jakiś wysiłek

Post przez Pustelnik » Pt, 26 wrz 2008, 00:15

Mi mózg lepiej pracuje w zimnym, aniżeli ciepłym. Jak jest ciepło, czuję zamulenie. W zimnym przez to zasnąć nie potrafię i na noc wolę mieć gorąco.

Post przez Morog » Cz, 25 wrz 2008, 23:58

lubie zimno.......

Post przez asperger » Cz, 25 wrz 2008, 23:33

A dla mnie komfortowa temperatura na spacer to 17 stopni jak nie ma wiatru. :D

Post przez Doti » Cz, 25 wrz 2008, 22:15

Jeśli chodzi o odczuwanie zimna, to ja po prostu zimna nie toleruję, zima jest zawsze dla mnie koszmarem, bardzo szybko się wychładzam a bardzo długo rozgrzewam.
Drugim moim problemem jak jest zimo jest to że mam straszną nadwrażliwość na dotyk i ubrania mnie drażnią (niektórych to w ogóle nie mogę nosić) i nie dość że jest mi okropnie zimno to jeszcze czuję na sobie te wszystkie warstwy ubrań :roll:
Przez to chodzę spięta z zimna i od drażniących ubrań, i to w połączeniu z moim zaburzonym kontaktem wzrokowym sprawia że ludzie mnie odbierają jako osobę megawystraszoną :lol:

Komfortowa temp. dla mnie to ok. 27 stopni wtedy jest w sam raz ciepło i wygodnie bo wystarczy jedna bluzka :D

Wolałabym tak zimna nie odczuwać , bo w naszym klimacie lepiej jest być odpornym na zimno :wink:

Post przez Mruczek » N, 16 mar 2008, 22:47

Czego ?

Post przez Amelia » N, 16 mar 2008, 22:19

nie rozumiem :?
------

EDIT
Dopisuję tutaj, żeby nie mnożyć postów.
Nie rozumiem sensu Twojego komentarza powyżej.
Podejrzewam, że był głupi albo dokuczliwy (bo ostatnio znowu masz "fazę"), ale nawet tej głupoty ani dokuczliwości nie mogę zidentyfikować. Tylko brak sensu. Ech, oczywiście, że to lepiej. z trojga złego.

Post przez Mruczek » N, 16 mar 2008, 04:02

oh niedobrze , nie martw się każda osoba z ZA znajdzie znajdzie swojego pwjb

Post przez Komandoska-94- » N, 16 mar 2008, 02:00

raczej tak, nauczyciele się tylko czasami złoszczą, że paraduje bez mundurka (nigdy go nie nosze), na reszte nie zwracam uwagi <koledzy, koleżanki> bo oni to mi lubią dokopywać na każdym kroku

Post przez asperger » N, 16 mar 2008, 01:35

A jak w szkole reagowali na to, że ty w samym podkoszulku? Czy twoja mama wiedziała, że ty w szkole w samym podkoszulku?

Post przez Komandoska-94- » N, 16 mar 2008, 01:28

no niestety cały dom jest na mojej głowie (tato w irlandii, mama chora [stwardnienie rozsiane]), dlatego nie chciała, żebym się przeziembiła

Post przez asperger » N, 16 mar 2008, 01:02

Dlaczego cię mama przymuszała? Jak to uzasadniała? Mojej też się niezbyt podoba moje cienkie ubieranie, ale jednak nie ma jakiegoś wielkiego przymuszania.

Post przez Komandoska-94- » N, 16 mar 2008, 00:51

czarna koszulka, z czaszką, pentagramem, lub logiem jakiegoś ulubionego zespołu heavymetalowego :P

pszymuszała mnie mama :P

Post przez asperger » N, 16 mar 2008, 00:45

Komandoska-94- napisał(a):w zimie byłam przymuszana do noszenia bluzy pod kurtką, ale w szkole chodziłam w samej koszulce przez cały czas.

A kto cię przymuszał? Czy to była koszula czy podkoszulek? Z napisami albo rysunkami czy bez? Kiedyś nie chciałem jakichkolwiek nadruków. Teraz wolę z nadrukiem.

Post przez Komandoska-94- » N, 16 mar 2008, 00:15

no i pozytywnie, jak kupiłam sobie glany mama mnie pół godziny wcześniej zaczęła budzić xD ale ok, wiąże je teraz w jakieś pół minuty, chyba że przy okazji jem śniadanie, pije cole, pisze sms-a i oglądam telewizje (czasami i tak się dzieje xD)

Post przez Mozzie » N, 16 mar 2008, 00:10

ja mam 20 dziurkowe... na poczatku mnie przerazala wizja wiazania, ale generalnie doszlam do takiej wprawy, ze oba buty ubieram i wiaze w 3 minuty :D

Post przez Komandoska-94- » N, 16 mar 2008, 00:00

ja nosze glany, i nie wyobrażam sobie, żeby inne buty były lepsze :)
ja mam dziesięciodziórkowe, ale chciałabym sobie kupić kiedyś dwudziestodziórkowe, choć będzie trochę wiązania (one są niemal do kolan)

pozdr.

Post przez daze » So, 15 mar 2008, 23:43

e tam nie spodoba, słodki jest :)

ja w ogole uwielbiam tatuaze kolczyki skaryfikacje i w ogóle...
i stroić sie i malować i na obcasach łazić (w szpilkach jest mi szczerze mówiąc bardziej wygodnie, podobaja mi sie np. glany albo trampki, ale nogi mi w nich odpadaja, zwlaszcza piety... jak nie mam butow to tez praktycznie na palcach chodze, bo mnie wiecznie piety bola :/)
takze cienki ze mnie aspie ;)

Post przez Komandoska-94- » So, 15 mar 2008, 23:42

w zimie byłam przymuszana do noszenia bluzy pod kurtką, ale w szkole chodziłam w samej koszulce przez cały czas.

Co do tematu modu, okaleczania i persingu

ja nie przepadam za takimi rzeczami, jednak jeśli kieykolwiek się na coś zdecuduje (w co raczej wontpie) to będzie to mały tatuaż (obowiązkowo czaszka xD)

ale w to raczej wontpie :P

Post przez Amelia » So, 15 mar 2008, 23:40

pwjb napisał(a):[...]to wszystko jest relatywne, fakt że brzydzimy się jakichś rzeczy a inne uważamy za dowód piękna jest wynikiem imprintingu - ale aby on zaszedł muszą być spełnione pewne warunki biologiczne, u wielu aspie ich nie ma tzn. kom. lustrzane nie działają i imprinting kulturowy nie zachodzi tak jak u innych ludzi - nie ma tej 100% zgodności z kanonem

Hm, nikt nie jest w 100% zgodny z kanonem, każdy wybiera po prostu część dla siebie.
Pwjb, czy aby na pewno jesteś w dużym stopniu wolny od wpływów otoczenia?
To jak się ubierasz, jakiej muzyki słuchasz?

Odnośnie kolczyków, obcasów, makijażu - przez bardzo długi czas myślałam podobnie - że są niepotrzebne, nienaturalne, śmieszne itd.
Dopiero na studiach zachciało mi się mieć buty na wysokim obcasie i pomalować oczy. A uszy przebiłam dopiero 2 lata temu i jestem zachwycona :) Banalny powód dla makijażu i kolczyków (oprócz tego, że co dzień buzia wygląda troszkę inaczej) - można podkreślić długość rzęs i smukłość szyi, a i w przypadku wysokich obcasów zyskuje się jakby większy szacunek mężczyzn :wink:
Tak więc moim zdaniem to wszystko to zwykły atawizm, a nie imprinting.

Post przez Mruczek » So, 15 mar 2008, 23:14

Powiem tak są gusta i guściki, nie powiem że mi się podoba, ale nie jest zły .

Post przez Mozzie » So, 15 mar 2008, 22:43

na pewno nikomu sie nie spodoba :wink:

mam tylko zdjecie jednego - malego manekina o imieniu Junior swiezo po zrobieniu, ktorego mam na plecach. z jego powstaniem wiaze sie bardzo dluga historia..... najkrocej powiem, ze jest to postac z jednego mojego obrazu.

Junior

Post przez Mruczek » So, 15 mar 2008, 22:33

A możesz pokazać jakieś swoje tatuaże ?

Post przez Mozzie » So, 15 mar 2008, 22:17

wiesz, akurat moich kolczykow ani tatuazy nie traktuje jako czegos modnego co musialam zrobic, zeby sie upodobnic do innych - po prostu mi sie podobaly, przemyslalam sytuacje i doszlam do wniosku ze chce miec cos takiego. no i czuje sie z nimi dobrze... a zabawniejsza sprawa jest to, ze jak przebilam brew, to.. nikt tego kolczyka nie zauwazyl, bo wszyscy byli swiecie przekonani ze juz go mialam wczesniej.

rok temu zaproszono mnie na festiwal tatuazy i bodyartu w krakowie. przez pare dni widzialam tyle dziwadel, ze naprawde szok.

no ale wracajac do tematu ubioru - ja tez nie lubie nosic czegos co jest narzucone jako modne. lubie ubrac cos, co mi sie w danym momencie podoba i cos, czego dotyk na skorze mnie nie denerwuje.

Post przez pwjb » So, 15 mar 2008, 22:07

tak to jest kultura, ale ludzie opisując swoje odczucia traktują je jak rzeczywistość, że fakt że coś mi się nie podoba świadczy o tym że tak jest naprawdę, inaczej - tylko moje odczucie ma racje... to wszystko jest relatywne, fakt że brzydzimy się jakichś rzeczy a inne uważamy za dowód piękna jest wynikiem imprintingu - ale aby on zaszedł muszą być spełnione pewne warunki biologiczne, u wielu aspie ich nie ma tzn. kom. lustrzane nie działają i imprinting kulturowy nie zachodzi tak jak u innych ludzi - nie ma tej 100% zgodności z kanonem

Post przez Mozzie » So, 15 mar 2008, 21:52

jejku, nie rozumiem was.. tzn rozumiem, ze komus sie moze nie podobac kolczyk albo tatuaz, ale dla mnie nie jest to zadna przesada a tym bardziej nie okaleczanie.. sama mam tatuaze i kolczyki (z czego jeden w brwi), a profesjonalnie zajmuje sie tradycyjnym zdobieniem ciala henna (ale nie mylcie tego z letnimi festynami i ludzmi, ktorzy smaruja sie tym czarnym syfem).

moze mam takie podejscie jakie mam przez to, ze w kraju w ktorym pomieszkuje czasem, na kolczyki i tatuaze patrzy sie nie tak jak w polsce - wegrzy do bodyartu podchodza zupelnie inaczej niz polacy - przede wszystkim nie ma tu czegos takiego jak w polsce, ze jeczy sie, ze osoba z tatuazami i z kolczykami bedzie miala klopoty ze znalezieniem pracy. to jest traktowane jako czyjas wlasna sprawa, czyjs wlasny wybor i nikt tego nie uznaje za przesade.

Post przez asperger » So, 15 mar 2008, 21:49

Komandorka-94- napisał(a):ja nie skarżesię na zimno, zawsze jest mi gorąco (ostatnio "paradowałam" po ulicach z krótkim rękawkiem). Wiele osób zauważyło już, że podczas gdy im jest zimno- mnie jest ciepło

No ale odpowiedz konkretnie na pytania: Czy w szkole w zimie byłaś w samym podkoszulku? Czy cały czas byłaś? Czy na mróz w zimie ubierasz tylko podkoszulek i kurtkę (bez żadnego swetra ani bluzy)?

Post przez hari » So, 15 mar 2008, 21:00

Gustowne i estetyczne kolczyki często podkreślają urodę kobiety, tak samo
makijaż, panie od tysięcy lat lubiły sie ozdabiać a mężczyzni patrzeć na to.
Oczywiście można łatwo przesadzić i wtedy efekt jest komiczny.
Co do piercingu jestem na nie, tak samo jak i innych form okaleczania
własnego ciała jak tatuaż,

A co do wysokich obcasów, sylwetka kobiety staje się wyprostowana
i bardziej kształtna, chociaż gdy są one bardzo wysokie
to profil stopy zaczyna przypominać jakieś raciczki, więc jak we wszystkim
umiar jest najlepszy :)

Post przez Komandoska-94- » So, 15 mar 2008, 20:04

pwjb, musze się z Toba zgodzić, ja także nie lubie tego typu rzeczy (sama uchodze za "wzorową chłopczycę", ubieram się jak chłopak itp). Swoją drogą jak miałam nawet w uszach kolczyki to mi one potwornie przeszkadzały... Takie jak np. w pępku, nosie, wardze, brwi, czy języku to jest juz przesada :/

Post przez pwjb » So, 15 mar 2008, 18:53

no ale sam fakt akceptowania czegoś lub nie jest tutaj ciekawy, jak to się w ogóle stało że przyczepianie sobie różnych rzeczy do uszów jest traktowane jako kanon hmm... urody czy nie wiem czego

bo ja np. nie lubię jak ktokolwiek niezależnie od płci ma jakieś ciężarki przyczepione do uszów (dla mnie to jest śmieszne) - szczególnie jak jest to takie wielkie i wygląda jak obręcze od kół rowerowych...

ja naprawdę jestem z innej planety - kanony urody naszej cywilizacji po prostu nie weszły mi w mózg i dla mnie wszystkie te starania są dziwne i np. na wysokie obcasy patrzę tak jak np. na zmniejszanie stóp u chinek

Post przez Mozzie » So, 15 mar 2008, 18:21

Mruczek napisał(a):
greg-30 napisał(a):najlepiej jak se któraś samica NT wsadzi kolczyk w nos, w warge albo w inne dziwne miejsce

Beznadzieja, mi z trudem przychodzi zakceptowanie gdzie indziej niż uszy, a już w ogóle w nosie , i myślą te lambady że są piękne...


ekhm.. ja mam w brwi... :?


a poza tym to zmarzluch ze mnie...

Post przez Komandorka-94- » So, 15 mar 2008, 16:38

ja nie skarżesię na zimno, zawsze jest mi gorąco (ostatnio "paradowałam" po ulicach z krótkim rękawkiem). Wiele osób zauważyło już, że podczas gdy im jest zimno- mnie jest ciepło

co do innych zaburzeń sensorycznych to jest jeszcze kilka dla mnie charakterystycznych, np.

potrafie zignorować ból (jako dziecko sama wyrywałam sobie mleczaki, "bo mnie denerwowało i bulwersowało to, że mi się coś w buzi rusza", byłam zawsze pierwsza w kolejce na szczepionki itd)
nienawidze, gdy ktoś cokolwiek robi przy moich włosach, pare razy, gdy jacyś koledzy z biblioteki mi próbowali zdjąć gumkę dostawali ode mnie po twarzy (!) (i to było odruchowe)
poza tym drażni mnie dotyk, jeśli się go nie spodziewam mam jakieś dziwne dreszcze, oraz odruchy, których nie kontroluje (przy staniu na rękach na wf-ie, gdy ktoś mie złapał niespodziewanie za nogi ugięłam ręce w łokciach i nie dało rady zdobyć piątki, musiałam zaliczać jeszcze raz)

poza tym nienawidze rózowego, ale coś mi się wydaje, że to już inny temat xD

Post przez asperger » Cz, 10 sty 2008, 20:30

ladzk: a jak w zimie w szkole chodzisz? W samym podkoszulku? A na -30 stopniach tylko podkoszulek i kurtka (bez bluzy)?

Post przez ladzk » Cz, 10 sty 2008, 05:54

Ygramul napisał(a):Ja też lubię pory roku, chciałabym tylko mieszkać w miejscu w którym byłaby skandynawska zima, angielskie wiosna i lato i polska jesień. Nienawidzę upałów, zimno mi nie przeszkadza. Lubię wiatr i deszcz.


I to podsumowuje w zasadzie temat - nie ma jednego schematu reakcji na bodźce termiczne przez aspie, po prostu reagujemy chyba mocniej - kto nie lubi marznąć będzie chodził w dwóch swetrach, kto (jak np. ja) nie lubi sie przegrzewać - latem do lodówki by wlazł a trzydzieści stopni mrozu nie jest dla mnie problemem - przy tegorocznych dziesięciu stopniach poszedłem sobie pospacerować boso po śniegu, ot tak dla przyjemności i że mnie staw w stopie bolał. I w głębokim poważaniu chyba miewamy to czy wypada mieć kurtkę, szalik, rękawiczki czy też nie.

Post przez Ygramul » Pn, 7 sty 2008, 12:38

Ja też lubię pory roku, chciałabym tylko mieszkać w miejscu w którym byłaby skandynawska zima, angielskie wiosna i lato i polska jesień. Nienawidzę upałów, zimno mi nie przeszkadza. Lubię wiatr i deszcz.

Post przez greg-30 » Pn, 7 sty 2008, 01:14

ciekawe jak to sie odżywia wtedy, uprawia sex itp :?: :roll:

Post przez Mruczek » Pn, 7 sty 2008, 01:12

greg-30 napisał(a):najlepiej jak se któraś samica NT wsadzi kolczyk w nos, w warge albo w inne dziwne miejsce

Beznadzieja, mi z trudem przychodzi zakceptowanie gdzie indziej niż uszy, a już w ogóle w nosie , i myślą te lambady że są piękne...

Góra