Czy jestem z ZA?

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Czy jestem z ZA?

Post przez precz z za » So, 18 paź 2008, 13:19

W USA to osoby z ZA podobno noszą żółte guziczki z napisem "I'M ASPIE" a w Polsce powinny być niebieskie trójkąciki z napisem "NIE MAM ZA".

Post przez precz z za » Śr, 15 paź 2008, 09:31

A ja zadałem chyba w wieku 4-6 lat pytanie:

"Czy dużo dzieci interesuje się astronomią?" (chciałem być jedynym, myślałem że inni interesują sie tylko lalkami i samochodami)

W związku z tym nie mogę mieć ZA bo potrafiłem przypisać stan umysłowy innym dzieciom (interesowanie się), chociaż nie była to bezpośrednia interakcja. Osoba ze spektrum autyzmu w tym wieku nie myśli o tym że inni też myślą lub maja zainteresownia inne niż ona sama.

Czy wy też w tym wieku wiedzieliście że inni też mają swoje poglądy (zwłaszcza osoby z diagnozą ZA)?

W zadnym ktyterium diagnostycznym nie ma informacji, ze osoba nie rozumie tego że inni myslą coś innego lub że nie rozumie sytuacji społecznych tylko że ma problemy z ich nawiazywaniem.

W wieku 6 lat neurolog powiedział mi że rozumiem dobrze sytuacje społeczno-moralne.

Pani psycholog powiedziała, ze osoby z ZA maja prawidłowy rozwój poznawczy i to, ze ktoś rozumie cudze zainteresowania nie jest dla nich raczej nieosiągalne. W związku z tym to nie miałoby wpływu na diagnozę.

Z potocznymi związkami przenosnymi nie miałem problemu, ale kiedy przeczytałem książkę o ZA to był przykład "podwónego kłamstwa" ijakoś nie mogłem go rozszyfrować a podobno osoby bez spektrum autyzmu lub nawet niektórzy z ZA potrafią to odczytać.

Post przez pwjb » Pt, 10 paź 2008, 19:10

Psychopatia autystyczna to stara nazwa ZA. Zarzucona dlatego że to nic nie ma wspólnego z psychopatią. Psychopatia ma dobrą teorię umysłu problem polega na tym że u niego współodczuwanie negatywnych uczuć ofiary powoduje uczucia pozytywne, czyli jakby zamiana kabelków w mózgu.

Zab schizoidalne to nie mam dokładnie pojęcia, ale nazwa ta wyszła z użycia diagnostycznego.

Poza tym kto ci teraz powie czy miałeś teorię umysłu w wieku przed 3 lat, no daj spokój, to musi ktoś stwierdzić a nie że ty pamiętasz, teraz to już po obiedzie w tej sprawie. Zresztą moim zdaniem to kryterium jest nie zrozumiałe dla mnie. Powinien liczyć się stan obecny.

Post przez precz z za » Pt, 10 paź 2008, 18:29

Czy właściwa definicja ZA to nie: "stan braku teorii umysłu przy rozwoju mowy przed 3 rokiem życia i dobrym rozwoju poznawczym"?

Jeśli tak, to nie mam ZA.

Ale czy nie według kryteriów diagnostycznych: "bardzo słaba komunikacja niewerbalna, kontakty społeczne, reakcje społerczne żadne, słabe lub nietypowe, barak spontanicznoiści w dzieleniu się zainteresowaniami, bardzo nasilone specyficzne zachowania, rytuały, stereotypie i zainteresowanioe przedmiotami ze względu na ich cechy dotykowe czy kolor"

Jeśli tak, to mogą mi zdiagnozować.

A może powyższe 8 objawów dotyczy jedynie zaburzeń schizoidalnych okresu dzieciństwa i psychopatii autystycznej? Czy diagnozuje się coś takiego? A może to stare nazwy ZA?

Post przez pwjb » Pt, 10 paź 2008, 09:15

wza napisał(a):Harrison Ford robi 3 miny na krzyz ale go lubie.


Widzisz, a ja nie mam pojęcia kto to jest, ze zdjęcia na Wikipedii wcale go nie kojarzę. Pomimo że wiele filmów ostatnio oglądałem i na pewno musiałem gdzieś go widzieć.

Tak naprawdę to z aktorów znam i rozpoznaję tylko Morgana Freemana, Whoopi Goldberg i Johna Travoltę, nie abym ich specjalnie lubił, po prostu są tak charakterystyczni że nie mam z nimi problemu. Reszta to szara masa.

Post przez wza » Pt, 10 paź 2008, 01:16

Akurat mi sie zdarza, ze tez czesto myle postacie (jesli sa to nieznani aktorzy) i gubie watek. Czasem w durnych filmach wyprzedzam watek. Chodzilo mi jednak o sama gre aktorska, nie jestem jakims ekspertem od filmow ale po prostu film sie fajnie oglada jesli aktor/ka gra przekonujaco. Taki Harrison Ford robi 3 miny na krzyz ale go lubie.
Moze chodzi o to ze aktorzy maja wyolbrzymiona mimike a w rzeczywistych kontaktach juz tak nie jest.

Post przez kropka » Cz, 9 paź 2008, 23:04

Stąd wniosek, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
:wink:

Post przez ...L » Cz, 9 paź 2008, 22:03

...

Post przez kropka » Cz, 9 paź 2008, 21:47

Nie rozumiem natomiast po co czytać jakieś fikcyjne opowieści...

Bo chcą?
Albo jak coś jest do zrobienia to zwracają się typu: "Czy mogłabym Ciebie prosić", tak jakby był jakiś wybór

To ja mam teraz inna taktykę. Wstęp w postaci: "Czy mogę
Cię o coś zapytać?" i nawijam. Niektórzy się nauczyli i udaje im sie między pytaniem i nawijką wcisnąc "Nie", ale zwykle to nie jest na poważnie :P, bo wiedzą, że to raczej coś ważnego. Z drugiej strony jak ktoś chce coś ode mnie to może na mnie liczyć (chyba, że wynika to z niedouczenia, wtedy może zostać zbyty :P).
Moim ciągle się wydaje że mam z 15 lat i na wszystko jeszcze czas.

Jesteś gościem, to będzi Ci łatwiej.
Ja mam na odwrót, zakochywałem się wiele razy, ale ani raz nie byłem w przeciwnej sytuacji Ale nawet jakby się z kimś udało nawiązać więż, to nie mam pomysłu jak związek miałby wyglądać na codzień, najlepiej gdyby był jakiś regulamin

Raz jeszcze to co powyżej. ;D
Ja też oglądam filmy i czasami jest mi trudno wychwycić wątek

Rozkminiam z dużą łatwością i stysfakcją, często wyprzedzając wątek.

Może i odbiegam od normy, ale kto nie i co to jest norma? ZA jest rzadkie, nie mogę tego mieć (chyba zresztą nie warto dociekać co się ma, to może też zamiast rozladować problemy wzmocnić je).

Trzymajcie się.

Post przez ...L » Cz, 9 paź 2008, 20:47

...

Post przez pwjb » Cz, 9 paź 2008, 20:25

Ja też oglądam filmy i czasami jest mi trudno wychwycić wątek, tzn. jak jest jakiś kryminał to nie wiem po pewnym czasie kto jest kim, dlaczego ten koleś złości się na tamtego, a co tu robi ten murzyn itp... Nie znam nazwisk aktorów, poza kilkoma charakterystycznymi i raczej wydaje mi się że nie łapię wszystkich emocji jakie reżyser chciał przekazać widzowi. Tzn. takich bardziej zaawansowanych które są w dramatach i filmach psychologicznych. Manie ZA ciężko powiedzieć jak się ma do oglądania filmów, tak samo co innego jest kiedy odczytuje się emocje z ekranu, kiedy są grane a co innego kiedy ktoś stoi przed tobą.

Chociaż są robione badania na eye-trackerach przy użyciu filmów i tam wychodzi że koncentracja na twarzach jest mniejsza a większa jest na ogólnej scenerii.

Post przez wza » Cz, 9 paź 2008, 20:04

Dopiero dzis odkrylem ten watek. Kolega xXx musi miec bardzo wysoka samoswiadomosc swojej osoby skoro w wieku 15 lat podejrzewa Aspergera. Ja w tym wieku... szkoda gadac hehe.
Poza tym tak sie zastanawiam czy jednak mam ZA. No bo lubie dobre filmy z dobrymi aktorami. Ostatnio widzialem jakis fragment serialu, ludzie tam grajacy byli bardzo kiepscy i niewiarygodni w swoich rolach. Nie wiem dokladnie czym to wytlumaczyc. Prawdopodobnie chodzi o drobne ruchy miesni twarzy. Ale skoro potrafie to wychwycic to czy mam ZA?

Post przez Mozzie » Cz, 9 paź 2008, 12:16

Np. ludzie interpretują odwracanie głowy, przymykanie oczu, jako totalne ignorowanie lub skrajna nieśmiałość


ja ostatnio opatentowalam pewne piekne cyganstwo w tej kwestii - jak ktos mnie czasami zapyta, dlaczego nie patrzysz mi w oczy jak mowisz, to ja odpowiadam - a wiesz, oczy mnie bola dzisiaj i ledwie widze gdzie stoisz (pracuje przy kompie, wiec jest na co zwalic ;D).. hitem sezonu bylo podobne pytanie zadane przez znajomego mamy - dlaczego tak sie rozgladasz i patrzysz ciagle do gory. stalismy na jakiejs lace i ja na to - nie cierpie zieleni wiec wole patrzec na niebieski w gore :D

Post przez kropka » Cz, 9 paź 2008, 10:10

Hello. Rzecz w tym, że najgorzej bylo ze mną w wieku późnego przedszkola i pierwszych klas szkoly podstawowej (ja to tak pamiętam). Bałam się zostawać sama w domu (siedzialam wtedy w oknie albo wyłam :oops:), miałam problemy z bawieniem sie w typowy dla dzieci w tym wieku sposób, wolalam siedzieć sama cos tam sobie wymeślać, albo upierdliwie rzucać pilką o ścianę (do tej pory moge łatwo i skutecznie uzaleznić sie np. od gry komputerowej zupełnie nieatrakcyjnej dla innych). Dość długo mialam problemy z uczeniem się, brak koncentracji, nieumiejetność czytania ze zrozumieniem, pisania (gramatyka, ortografia i samo pismo),ale tak ok. 4-5 klasy podstawówki dość radykalnie mi to przeszlo (przeczytalam jedną książkę, po której nie mogłam powstrzymać sie od czytania wszystkiego co mi wpadło w ręce), poprawiła się moja koncentracja na lekcjach i zaczełąm chcieć się uczyć.
Z empatia i kontaktami z ludźmi bylo gorzej. Zdarzalo mi sie być atakowaną pod pozorem "co się tak gapisz" (oczywiście utrwalilo to niechęć do nawiazywania kontaktu wzrokowego, do tej pory czuje sie bardzo nieswojo patrzac się komuś zbyt długo na twarz).
Moje życie się znacznie zmienilo gdy za namową mojej jedynej przyjaciołki z podstawowki zaczelam uprawiać sport (zespołowy!!). Pomimo izolowania sie od innych musiałam sobie jakos radzić (nie dało rady inaczej, bo oczywiście sport ten stal się moją obsesją w tym czasie).
Zainteresowania w dzieciństwie (oczywiście dość obsesyjne) - literatura, mój sport i zwierzęta. Obecnie zainteresowania zmieniaja mi się dość często i zawsze ich nasilenie dezorganizuje mi zycie (na jakiś czas).

Inni uważają, że do końca normalna to nie jestem, ale taka "miła dziwaczka". Brat uważa, że mam borderlina, ale ja mam zerową agresję i w swojej ocenie nie umiem nikim manipulować. Bylam w szoku, gdy w poprzedniej pracy okeslili mnie mianem "rude" (dlaczego?? bo nie lubię jak ktoś kogo znam tylko z pracy rzuca mi się na szyję?? bo w rozmowie telefonicznej dążę do konkretów a nie wymieniam uprzejmości?? do tej pory się zastanawiam). W obecnej pracy przez ok. pół roku - totalna izolacja i profesjonalizm, od pewnego czasu troche się otwieram, ale mam wątpliwości czy to jest ok.
Rodzice mnie zawsze uważali za osobę depresyjną. Obecnie strasznie naciskaja na mnie, ze muszę wreszcie zacząć się z kimś spotykać i zalożyć rodzinę (podczas, gdy mnie paralizuje sama mysl, mogę sobie na coś pozwolic tylko gdy pam pewność, że nie bedzie to trwale). Panicznie boję się, ze ktoś się we mnie zakocha, podczas gdy ja nie wiem jak to wogole jest się zakochać i nie rozumiem takiego uczucia.
Dosłowne odczytywanie przenośni? - raczej nie, ale mogę sobie coś takiego wyobrazić i parsknać smiechem, albo zrozumieć żart i uznać za niesmieszny (bardzo częste).
Tak naprawdę to ja się nie chcę zmienać. Bez presji otoczenia jest mi z sobą całkiem dobrze, ale inni maja inne zdanie.

Spadam bo juzi tak sie do pracy spoźniam (i oczywiscie myslę, że pewnie mnie wyleją :P)

Post przez precz z za » Śr, 8 paź 2008, 17:40

Dlaczego? Uważam, że możesz mieć i ZA. W jaki sposób zdobyłaś taką empatię?
Dla mnie to coś poważniejszego niż to pograniczne zaburzenie osobowości (może na skutek ZA). Od kiedy masz objawy? Bo jeśli miałaś od klasy zerowej takie problemy (zwłaszcza dotyczące rówieśników, zainteresowań lub nietypowych zachowań i byłaś prześladowana to problem jest znacznie poważniejszy bo wrodzony). Potrzebujesz pomocy. Jaką opinie mają o tobie inni? Czy nie pamiętasz takich problemów jak nietypowe odruchy i miny, dosłownie odczytane przenośnie, obsesyjne zainteresowania, niedostosowanie afektu, ciągłe ugniatanie czegoś w rękach czy zmienny ton głosu? Czy rodzice zawsze mówili ci, ze przynosisz wstyd?

Nie martw się, będzie dobrze. ZO moga byc mniej przyjemne od ZA i stanowić poważniejszy problem.

Post przez kropka » So, 4 paź 2008, 14:39

Z psem rozumiem sie doskonale na podstawie samego języka ciała (po co mam do niego gadać, przecież on do mnie nie szczeka cały czas :P ). Mogę się z nim bardzo "agresywnie" bawić i w momencie go uspokoić. Być może mój "body language" jest za bardzo "psi"?
Np. ludzie interpretują odwracanie głowy, przymykanie oczu, jako totalne ignorowanie lub skrajna nieśmiałość, podczas gdy u psów są to tzw. "calming signals", które przekazują, że nie ma się złych zamiarów i mają zapobiec ewentualnej agresji.
Stosowanie CS przez nieświadomego nastolatka prowokuje agresję - przerobione na wlasnej skórze. :P

Post przez pwjb » So, 4 paź 2008, 14:24

No i ten problem ma wielu z nas. Ten rzekomy smutek, naburmuszenie, złość nie wiadomo na kogo i na co i duma z własnej nieprzeniknionej mądrości. A i jak dojdzie do tego 'szklane' spojrzenie i nienawiązywanie kontaktu wzrokowego to wtedy już mamy pełny obraz.

Post przez kropka » So, 4 paź 2008, 14:12

Kurcze jeszcze mi cos nie daje spokoju i muszę wrócić do tematu.

To, że mam niezłą komunikację niewerbalną, itd. opieram na podstawie tego, że ludzie często są zaskoczeni jak dobrze mogę zinterpretować ich zachowania i wyczuć cos więcej niz chcieli by mi powiedzieć (nie nadużywam tego, raczej z ludźmi nie rozmawiam na ich temat, chyba, że sami zaczną). Z drugiej strony często oni źle interpretują moje emocje (np. wmawiaja mi, że jestem smutna - odpowiadam, że po prostu spokojna, nie widza kiedy się boję, kiedy cieszę, kiedy jestem na granicy utraty kontroli). Nauczycielka kóra mnie w średniej przygotowywała do olimpiady przedmiotowej stwierdziła, że żadnych emocji po mnie nie widać, ale od tego czasu sporo się zmieniło. Staram się być bardziej otwarta, a jeśli to nie przynosi efektu to mówię wprost o co mi chodzi i raczej jest to dobrze przyjmowane.

Post przez kropka » So, 4 paź 2008, 13:32

Ok, dzięki za odpowiedź.

Masz rację, to jak ja oceniam swoje zdolności i umiejętności wcale nie musi oznaczać, że inni też oceniają je w ten sposób.

Mój brat (który już prawie kończy medycynę) uważa, że jestem raczej Borderline (ale to może dlatego, że on ma na 100% typ impulsywny - spełnia wszystkie kryteria).

Post przez pwjb » So, 4 paź 2008, 13:11

Borderline jest to starsze zaburzenie, tak samo jak inne zab. osobowości. Tutaj mamy ten problem że jak określano borderline to w tej grupie pacjentów znalazło się trochę ludzi ze spektrum autystycznego.

To jest podobnie jak w chemii gdzie nie można całkowicie rozdzielić dwóch substancji i w efekcie badając jedną zanieczyszczoną drugą otrzymujemy wynik jakoby była ona jeszcze bardziej podobna do tej pierwszej niż jest.

Borderline to jest diagnoza opisowa która nic nie wnosi do potencjalnej przyczyny tego stanu poza coraz bardziej przestarzałymi teoriami psychoanalitycznymi. A spektrum zakłada pewne zmiany w mózgu i pewną organiczną przyczynę tego zaburzenia.

Na wiele rzeczy które tu opisałaś ciężko jest odpowiedzieć samemu, musieli by to zrobić ludzie którzy się zajmują diagnozowaniem ludzi ze spektrum. Bo to co wydaje ci się że masz dobre wcale takie być nie musi. Dobrym sposobem byłą by próba wykluczenia ZA czyli aby ktoś profesjonalny kto się tym zajmuje powiedział ci że naprawdę tego nie masz (jeżeli oczywiście to prawda). Problem jest taki że u kobiet to się ciężko diagnozuje bo nie ma ich za wiele i nie ustalono dokładnych kryteriów diagnostycznych.

Post przez kropka » So, 4 paź 2008, 12:53

Jeszcze jedno.

Rozumiem żarty, kabarety (intelektualnie), ale się z nich nie śmieję (pomiem np."no niezłe" i tyle).

Post przez kropka » So, 4 paź 2008, 12:36

Hej.

Podejrzewam u siebie Zespół Aspergera lub Osobowość Bordeline (typ borderline). Jednak i jedno zaburzenie i drugie nie do końca mi pasują.

Na Aspergera wg mnie wskazują przede wszystkim moje zaburzenia we wczesnym wieku szkolnym:
- izolowanie się od rówieśników, samotne siedzenie w ławce (mimo, że brat chodził ze mną do jednej klasy),
- monotematyczne wyobrażenia i zabawy (niezrozumiałe i nudne dla innych dzieci) z nimi związane, w tym nawet na lekcjach,
- agresywne reakcje na krytykę lub niepowodzenie,
- słaba koordynacja ruchowa, trudnosci z czytaniem (sylabizowanie bez zrozumienia) i z pisaniem (pedagog zalecił pranie ręczne celem poprawienia zborności ruchowej - no cóż takie były wtedy czasy);

i część obserwacji późniejszych:
- unikanie kontaktu wzrokowego,
- silny stres w sytuacjach wymagających kontaktu społecznego z nieznanymi ludźmi (wizyta u lekarza, rozmowa telefoniczna),
- zauważanie szczegółów niezauważalnych tak łatwo dla innych (to akurat pomaga mi w pracy)
- dużo intensywnych (ale krótkotrwałych) zainteresowań,
- niechęć do podtrzymywania kontaktów towarzyskich, nawet z najbiliższymi,
- unikanie nawet najdrobniejszego, niezainicjowanego przeze mnie kontaktu fizycznego z innymi osobami,
- nadwrażliwość na dźwięki,
- trudności z przerywaniem zajęć, oraz z powrotem do wcześniej zaczętych czynności,
- niezauważnie znajomych na ulicy, cech charakterystycznych, zmian w wyglądzie ludzi,
- stosowanie rytuałów i schematów w życiu codziennym.

Jednak pewne cechy wg mnie bardziej pasują do Borderline:
- niska samoocena,
- podejrzliwość, utrzymywanie znajomych (szcególnie tych miłych i zainteresowanych mną) na dystans, unikanie bliskości,
- częste zmienianie opinii o innych ludziach, celów, marzeń (przy jednoczesnym strachu przed dokonywaniem rzeczywistych zmian w życiu)
- pewna niestabilność emocjonalna ze skłonnością do nastrojów depresyjnych,
- dobra umiejętność rozumienia niewerbalnej komunikacji, dobra intuicja i empatia (ale raczej gdy jestem obserwatorem a nie uczestnikiem wydarzeń),
- koncentracja na negatywnych aspektach i "filtr mentalny" na dobre wspomnienia, nieprzyjmowanie komplementów- brak wiary w ich prawdziwość lub tłumaczenie sobie, że dana osoba tylko próbuje pocieszać lub słabo mnie zna i jej opinia jest nic nie warta.

Przepraszam za długi i raczej kiepsko napisany tekst, ale chciałabym, żeby ktoś pomógł mi ocenić moje zaburzenia. Do terapeuty czy lekarza sie nie wybieram, z drugiej strony w miarę obiektywna opinia mogłaby mi pomóc lepiej radzić sobie z problemami.
Jeżeli nie możecie mi pomóc to trudno. Aha, test AQ wyszedł mi na 31.

Post przez pwjb » N, 28 wrz 2008, 19:40

Luc84 napisał(a):A co do eye-trackingu to byłbym ciekaw jak wypadłbym w takim badaniu, bo w momentach gdy czułem się najgorzej (jakieś 1.5 roku temu) jak patrzyłem z okna na jadące w oddali samochody to miałem wrażenie że ich ruch nie jest płynny


chodzi tylko o twarze, i o nie koncentrowanie spojrzenia na oczach drugiej osoby, ciężko to ukryć bo to jest umieszczone w mózgu jako bardzo podstawowy odruch i próbuje się badać na to już niemowlaki

przypadki skrajne widać doskonale gołym okiem, ale podejrzewam że w wielu łagodniejszych stanach trzeba by było zastosować analizę statystyczną z wyników eye-trackera

Post przez ...L » N, 28 wrz 2008, 19:09

...

Post przez pwjb » N, 28 wrz 2008, 18:27

To nie jest ZA. Są takie problematyczne przypadki że ktoś może mieć schizofrenię i ZA ale to jest bardzo ciężka do dowiedzenia się czegoś konkretnego sprawa i nie wiem o tym za wiele. Główny problemem w takim przypadku jest choroba psychiczna. A ZA schodzi na plan dalszy.

Kluczowym badaniem mogła by być tu ocena eye-trackerem w jaki sposób oko reaguje na twarze.

Post przez precz z za » N, 28 wrz 2008, 18:20

A jeżeli ktoś słyszał w nocy jakąś tajemniczą melodię w nocy nie wiadomo skąd lub widzi jakieś białe błyski za dnia?

Ta melodia to na ok. 50% urządzenia, ale błyski i małe zwierzątka, których nie ma powinny niepokoić.

Post przez precz z za » Pt, 26 wrz 2008, 16:34

Ten ostatni tekst to ja pisałem

Post przez YO all wannies » Pn, 30 cze 2008, 16:13

RG napisał(a):Witam, czy mogę spytać - wedle tematu - czy mam ZA?

Objawy jakie u mnie występują:
- fikołki (szczególnie w tył), stanie na głowie, rękach to dla mnie czarna magia
- mam kiepską pamięć do ogółów (np. nie mogę zapamiętać, żeby za godzinę zadzwonić do brata), natomiast dobrą do szczegółów
- lubię się uczyć (zaskoczyłem się, gdy uczenie się na pamięć stolic wszystkich państw świata sprawiło mi naprawdę dużą przyjemność)
- nie czuję, gdy znajomi ze mnie sobie robią "jaja", stosują ironię czy inne tego typu formy
- w ogóle nie panuję nad mimiką twarzy, często ludzie, którzy mnie nie znają pytają dlaczego jestem smutny, choć tak się nie czuję
- nie lubię kontaktu fizycznego z innymi osobami, wręcz gdy ktoś niespodziewanie mnie złapie za rękę, zdarza się, że uderzę go naprawdę silnie, nawet gdy to jest mój znajomy
- uwielbiam rozwiązywać równania matematyczne, jeszcze przed zerówką znałem historię podboju kosmosu i nadal lubię czytać teorię nt. astronomii
- wszystko co robię musi mieć swój cel, nie lubię rozmów o niczym


* z tymi fikołkami to jeszcze mozna sobie jakoś poradzić (kręcenie w głowie i du że odchylenia w bok, brak wyczucia), zwłaszcza jak nie masz zwolnienia (tak jak ja). Ale stanie na rękach czy głowie i inne ćwiczenia na wysokosciach - absolutnie nie, nawet z "fobią"
* uczenie przychopdzi mi łatwo, ale lektury - lepiej nie mówić...
* z tą ironią to można na początku nie czuć (nie zawsze), ale jak rodzicom też się one nie podobają, to grozi to nawet silnym przewrażliwieniem
* z matematyką - na poziomie szkoły podstawowej i gimnazjum było dobrze i bardzo dobrze, potem może być gorzej
* rozmowy o niczym - nie wiem co to w ogóle jest :D , ale żeby upodobnić sie do otoczenia to można przeprowadzać

A to są jakie objawy?

- byłem obojętny na wiele czynników społecznych i rodzinnych
- zapisywałem grube zeszyty bezsensownymi rysunkami
- miałem wybuchy uśmiechu
- różne przenośnie dotyczące np. budowy ciała
- stereotypy, których lepiej żeby nikt nie naruszał (np. przy ubieraniu)
- zainteresowanie filozofią, rozmowa o tym moze poprawic nastrój

Zachowuję się jak ostatni wanamingo i co dalej???????????

Post przez YO all wannies » Pn, 30 cze 2008, 15:37

A ja m.in:

- jestem ze wsi :D
- nie mam telefonu komórkowego
- nie mam kontaktów z otoczeniem, nawet powiedzenie "dzień dobry" sprawia mi problem
- jestem znany w całej okolicy jako *****

- nie patrzę ludziom w oczy
- mam mnóstwo obsesyjnych zainteresowań, myślę o nich cały czas
- od ok. 8 lat mam natręctwa (rodzice to widzieli), nawet w miejscach publicznych, różne rodzaje
- mam nagłe wybuchy smiechu, nawet w wielu 13 lat kładłem sie na podłodze na lekcji ze śmiechu (chyba jedyny taki przypadek na kilka tysięcy uczniów)
- nauczyciele z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem mówili, że kogoś podobnego do mnie nie widzieli :D , podobno chcieli mnie oddać do specjalnej szkoły
- prawie nie reaguje na te żarty, które bawią wszystkich dookoła
- średnia zwykle ponad 4,75
- jestem wielka niezdarą :cry: , bez wytrzymałosci
- nie potrafię wykonywać kilku czynności jednocześnie
- uważam ze jestem normalny, bo jakbym miał ZA to byłoby ZA DOBRZE 8)
- rodzice też uważają, że jestem normalny
- I inne niezbyt zwyczajne zachowania...

Pamiętajcie, że:

- nawet (Hans) Asperger miał aspergera (ciekawe, no nie?)
- nie znajdziesz w szkole większehgo bohatera od dziecka z zespołem Aspergera (ale się zrymowało :lol: )
- ciągnie aspergera do komputera :P
- parafrazując znane powiedzenie, to "per aspergera ad astra"

Post przez asperger » Cz, 1 maja 2008, 23:50

nienna: to dobrze, że tu piszesz na forum. Nie wiem czemu ktoś miałby ci zabierać to prawo.

Post przez tazlasu » Cz, 1 maja 2008, 22:35

nienna napisał(a):-bo nie wiem o czym rozmawiać, oprócz gór, gitary, muzyki, książek

Mam to samo, na szczęscie znam też sporą grupę ludzi, z którymi moge o tym pogadać. Głownie przez telefon i internet, ale dobre i to.

Post przez niemamnie » Cz, 1 maja 2008, 19:33

mcGywer-mój idol z dzieciństwa!!! hi hi
Z tym wykręcanym mopem- po prostu tak to mogę określić, nic innego mi nie przychodzi do głowy.
Nie wiem, czy to jest ZA,czy jakieś inne badziewie(kompleksy, urazy i nie wiem jeszcze co), ale im jestem starsza, tym bardziej utrudnia mi to życie. Nie wiem, czy mam prawo pisać na tym forum???
co ja mogę o sobie więcej pisać? zależy co chcesz wiedzieć Izi Rider
zaczynam się czuć jak ten wykręcany mop nawet tu na tym forum, nie wiem dlaczego. homo-sapiens-fobia?

Post przez bez nicka » Cz, 1 maja 2008, 16:28

...

Post przez ktoś inny » Cz, 1 maja 2008, 00:50

> "uczucie wykręcanego mopa"
Bardzo trafne określenie. Brakowało mi go. Nienna - dzieki !

Post przez asperger » Śr, 30 kwi 2008, 21:20

nienna napisał(a):pewno czepiasz się tego zdania?

Tak, to chyba jasno wynika z kontekstu. Dziwię się, że dopiero teraz zrozumiałaś.
nienna napisał(a):byłoby miło mieć z kim wyjść do kina i na spacer i czuć,ze ktoś akceptuje moje niedoskonałości etc, ale co kiedy ludzie się mnie boją, bo jestem dziwna?

No to ja na studiach mam koleżankę, z którą byłem już 2 razy na pizzy. Bardzo przyjemnie jest jeść z nią pizzę.
nienna napisał(a):bo przebywanie z kimkolwiek w odległości mniejszej niz metr wywołuje u mnie uczucie wykręcanego mopa?

A mi czasami mówią, że za bardzo się zbliżam.
nienna napisał(a):bo nie wiem o czym rozmawiać, oprócz gór, gitary, muzyki, książek

A ja rozmawiam o filozofii i dużo rozmawiam o sobie tzn. pytam na przykład "Co o mnie sądzisz", "Czy sądzisz, że ja jestem ..." itp.
nienna napisał(a):bo nie rozumiem tego co do mnie mówią, biorę wszystko zdyt dosłownie i na serio

No to u mnie nie jest tak źle, chociaż często zdarza się zrozumieć coś dosłownie, co było żartem.
nienna napisał(a):bo nie wiem gdzie i jak mam patrzeć podczas rozmów

A ja się tym nie przejmuję. Ludzie mi jakoś nie zwracają uwagi na to, gdzie patrzę, chociaż zdarzyło mi się, że koledzy ze studiów zwrócili mi uwagę jak kiedyś patrzyłem na ścianę jak do kogoś mówiłem. Jakoś nie zauważyłem, bo tak byłem skupiony na tym co mówię.
nienna napisał(a):bo kiedy chcę o czymś powiedzieć, musze tłumaczyć milion razy

U mnie nie jest tak źle, chociaż zarzucają mi, że tłumaczę niezbyt zrozumiale. Jednak ćwiczę to sobie dyskutując z wieloma ludźmi nie tylko na żywo, ale i na forach internetowych.
nienna napisał(a):bo "odpływam" w swój świat podczas rozmowy

Czyli nie jesteś skupiona na tym co mówisz albo ktoś do ciebie mówi?
nienna napisał(a):poza tym może wszyscy znajomi, rodzina daliby mi wreszcie spokój z pytaniami: masz kogoś? a czemu nie? nie chcesz nikogo? potem słyszę tylko komentarze, ze jestem dziwna, albo ploty ze jestem lesbijką, albo że nie mam pociągu do seksu(jak to wyraził jeden z kolegów na studiach)-z tym to chyba prawda:/ (????????)

Niektórzy też do mnie mówią, że chyba jestem gejem skoro nie chcę mieć dziewczyny, ale racze jestem aseksualistą, bo też nie odczuwam pociągu do seksu. Mój brat natomiast powiedział, że może do tego nie dorosłem jeszcze.
nienna napisał(a):Asperger, a Ty jesteś dumny ze swojej odmiennosci?

Tak, lubię zwracać uwagę na swoją odmienność. Pomyśl jak nudno jest być przeciętnym człowiekiem.

Post przez niemamnie » Śr, 30 kwi 2008, 15:17

nienna napisał(a):wiesz, jeśli przez to nie pootrafię znaleźć kogoś choćby na krótki czas, a czasem chiałabym mieć poczucie bezpieczeństwa...

pewno czepiasz się tego zdania?
byłoby miło mieć z kim wyjść do kina i na spacer i czuć,ze ktoś akceptuje moje niedoskonałości etc, ale co kiedy ludzie się mnie boją, bo jestem dziwna?
-bo przebywanie z kimkolwiek w odległości mniejszej niz metr wywołuje u mnie uczucie wykręcanego mopa?
-bo nie umiem wyluzować
-bo nie wiem o czym rozmawiać, oprócz gór, gitary, muzyki, książek
-bo nie rozumiem tego co do mnie mówią, biorę wszystko zdyt dosłownie i na serio
-bo nie wiem gdzie i jak mam patrzeć podczas rozmów
-bo kiedy chcę o czymś powiedzieć, musze tłumaczyć milion razy
-bo "odpływam" w swój świat podczas rozmowy
poza tym może wszyscy znajomi, rodzina daliby mi wreszcie spokój z pytaniami: masz kogoś? a czemu nie? nie chcesz nikogo? potem słyszę tylko komentarze, ze jestem dziwna, albo ploty ze jestem lesbijką, albo że nie mam pociągu do seksu(jak to wyraził jeden z kolegów na studiach)-z tym to chyba prawda:/ (????????) nie wytłumaczę jasno o co mi chodzi. bo jeszcze nie o to o czym napisałam.

Asperger, a Ty jesteś dumny ze swojej odmiennosci?

Post przez asperger » Śr, 30 kwi 2008, 14:04

nienna napisał(a):nie wyjaśnię, bo nie umiem tego nazwać. a o co pytasz tak w ogóle?

Pytam o to o co ci chodzi, skoro nie o chłopaka.

Post przez niemamnie » Śr, 30 kwi 2008, 12:11

nie wyjaśnię, bo nie umiem tego nazwać. a o co pytasz tak w ogóle?

Jak się zastanawiam nad tym dłużej: chyba chodzi mi tylko o zrozumienie, żeby ktoś mnie zrozumiał, zaakceptował

Post przez asperger » Śr, 30 kwi 2008, 12:01

nienna: nie rozumiem o co ci chodzi. Mogłabyś to wyjaśnić?

Post przez niemamnie » Śr, 30 kwi 2008, 11:18

asperger: czytałam. ty też nie wiesz co się w mojej głowie roi. nie myśl, z pisze tu po to by kogoś znaleźć!
nie chcę zwariować sama ze sobą, i myślałam,że tu...
znowu chyba naiwność ze mną wygrała.

Góra