[news] Autism in adults finally getting attention

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: [news] Autism in adults finally getting attention

Post przez Amelia » Pn, 11 sie 2008, 14:50

Asperger, dzięki za motywację do dyskusji. Chyba jednak w tym temacie nie ma takiej możliwości aby Magic mnie przekonał, ani też ja jego :)

Tutaj napisałam więc teraz tylko moje wyjaśnienia w odpowiedzi na POST 4 Magica:
http://aspi.net.pl/forum-dla-zarejestrowanych-uzytkownikow,4/autism-in-adults-finally-getting-attention-posty-magica,2180-15.html#19071

P.P. - trafne i humorystyczne przedstawienie "drogi 13-tu kroków" :D

Post przez asperger » Wt, 29 lip 2008, 18:08

amelka: ale ja lubię czytać tą dyskusję. Wolałbym, żeby była kontynuowana, bo ciekawy jestem kto kogo przekona: magic amelkę czy amelka magica. No i powiem, że ja znam NT, którzy są fajni. Nie mam aż tak strasznych przeżyć. Na przykład studenci filozofii są NT, a nie dokuczają mi w żaden sposób, a jedna koleżanka mi świetnie potrafi wytłumaczyć, dlaczego ją zraniłem.

Post przez Amelia » Wt, 29 lip 2008, 12:09

Magic,
dzięki za wyjaśnienia odnośnie niektórych zagadnień. Część rozumiem, części wciąż nie, ale też myślę, że lepiej będzie nam nie kontynuować już tej dyskusji. Wrócę tu potem jeszcze tylko po to, aby dać sobie/Tobie szansę skorygować błędne wrażenie, iż moim zamiarem była demonizacja.

Karol,
dzięki za miłe słowa, a przede wszystkim za cenne trzy grosze :)

re

Post przez P.P.. » Wt, 29 lip 2008, 12:04

Nie widzę szansy włączenia się do dyskusji magic&amelka, dlatego pokrótce jak wyglądało to u mnie (chronologicznie):
1. czas naiwności: "nie ma problemu"
2. hmm, coś jest dziwnego wokół mnie: "czym tu się przejmować?"
3. no fakt: "jestem inny, ale każdy jest inny"
4. co jest grane??? : "no ale tak to jest jak się przebywa z głupcami"
5. no dobra, nie pasuję chyba do TEGO społeczeństwa: "i cóż z tego?"
6. "no dobra, przyjrzyjmy się temu o co chodzi"
7. "no dobra, wiem o co chodzi, ale to nie dla mnie, taki się urodziłem i taki umrę"
8. "ok, jestem jednak idiotą!" (to jest kluczowy moment)
9. no to się przypatrzmy temu jak to działa
10. "ale jaja! jak to możliwe? można jednak działać inaczej?"
11. "ale jaja! potrafię manipulować ludźmi? przewiduję ich reakcje?"
12. trochę jednak to męczące, może jednak to nie dla mnie?
13. ale heca! wszystkich to meczy, NT również!

I może jeszcze taka obserwacja, że "przejście" do poszczególnych etapów zwykle związane były z jakimiś poważniejszymi wstrząsami.
I bardzo ważne to porzucać za każdym razem uporczywe przesłanie "ale przecież ja mam rację!".
pzdr.

Post przez ktoś inny » Wt, 29 lip 2008, 00:28

Amelka,

Dzieki za Twoje posty. Dlugie, ale ciekawe. Wg. mnie trafnie ujmujesz sprzeczności, które targają ZA.

Moje trzy grosze:

Bodajże Bartoszewski w którymś ze swoich esejów pisał, że przyjaźń wymaga bycia subiektywnym.
Aspi mają przechył w kierunku obiektywizmu, z punktu widzenia NT: "nad-obiektywizmu".


NT dzielą ludzi na wrogów i przyjaciół, a Aspi bardziej na złych i dobrych.


W dużym skrócie może to wyglądać tak: Przychodzi Aspi do NT zaraz po tym, jak NT dostał ostrą reprymendę od szefa:
ASPI: "Dostrzeż rację szefa. Spóźniłeś się z tym projektem i przekroczyłeś budżet - mogę ci pomóc, żebyś więcej nie popełniał takiego błędu"
Odpowiedź NT: "Nie popełniłem żadnego błędu. Jak śmiesz podważać moje kompetencje - nie jesteś moim przyjacielem"
Reakcja Aspi: "Nie rozumiesz tego, co się stało? Musisz być głupi, albo zakłamany/zły"

Różnica w dalszym przebiegu sytuacji polega na tym, że ASPI przeważnie uważa, że należy do tych "dobrych" i to go skutecznie powstrzymuje przed jakimikolwiek wrogimi działaniami (co bywa interpretowane jako oznaka słabości).

ASPI dla własnego poczucia bezpieczeństwa wszelkimi sposobami eliminuje z otoczenia osoby, które uważa za wrogów (podświadomie obawia się ciosu w plecy).

Wiele, o ile nie większość z rutynowych zachowań społecznych nie niesie za sobą żadnej treści intelektualnej i ma tylko jedno zadanie: przekazać niewerbalny komunikat "nie jestem wrogiem, mam przyjazne zamiary".

My, Aspi, albo nie rozpoznajemy potrzeby NT usłyszenia takiego komunikatu, albo ją ignorujemy. Z wiadomym skutkiem.

Jako Aspi jesteśmy bardziej świadomi różnic między naszym postrzeganiem świata niż NT (w końcu to my mamy problem, nie oni). I w mojej opini ten fakt narzuca na nas większą odpowiedzialność odnośnie udanej komunikacji.
Alternatywnie możemy czekać, aż wiedza o ZA trafi "pod strzechy". Tylko, że to by była strategia "ofiary", bo to się raczej nie wydarzy w tym pokoleniu...

Język NT nie może być dużo trudniejszy od chińskiego - tak więc dopóki nie wykonam wysiłku porównywalnego z nauką chińskiego daleki jestem od stwierdzenia, że jest to niemożliwe :wink:

zdrowka, Karol

Post przez magic » Pn, 28 lip 2008, 19:04

Pwjb, czy mógłbym prosić o przeniesienie tego wątku do działu dla zarejestrowanych użytkowników? Tematyka skręciła w taką stronę, że może lepiej, aby wątek nie był googlowalny. Mam nadzieję, że się zgodzisz.

EDIT 1: Przeniosłem swoje posty. Sprawa nieaktualna.

EDIT 2: Chyba jednak warto przenieść, skoro już prawie 1/3 postów wywędrowała. Jeśli wątek zostanie przeniesiony, to moje posty wrzucę tu z powrotem, aby się łatwiej czytało.

Post przez magic » Pn, 28 lip 2008, 11:10

Post przez Amelia » N, 27 lip 2008, 05:36

Post przez bez nicka » So, 26 lip 2008, 01:55

...

Post przez magic » Pt, 25 lip 2008, 22:49

Post przez Amelia » Cz, 24 lip 2008, 17:45

Post przez wallis » Śr, 23 lip 2008, 22:47

Ja się wykluczyłam równo dziesięć lat temu. Obecnie mam męża (nie mieszkamy razem, ale sie nie rozwodzimy, widujemy się), rodziców i córeczkę. Poza tym nie utrzymuję żadnych innych stosunków towarzyskich, zerwałam równo ze wszystkimi, centarlnie :wink:

Post przez niemamnie » Śr, 23 lip 2008, 22:36

nie rozumiem angielskiego:/, ale do tego co tu piszecie mogę dorzucić swoje przeżycia: iść na imprezę(urodziny koleżanki) i zawieśić się (na trzeźwo) na dwie godziny, siedząc wgapiając się w ścianę, albo chieć uciec z imprezy z własnego mieszkania? od tamtej pory sama się wykluczyłam. po prostu nigdzie nie chodzę(po pierwsze nie ma z kim, po drugie nawet nie chcę, muzyka w stylu ums ums mi nie odpowiada) a gdy chodzi o kawiarnie, knajpki i puby obecność obcych ludzi w momencie, kiedy mam coś przy nich zjeść, albo wypić sprawia,że poruszam się z gracją słonia. i nawet wypicie kawy, wsypanie cukru do filiżanki mi nie wychodzi:/ więc po co się dodatkowo ośmieszać?
amelka: echo z czasów dzieciństwa,wczesnych lat nastoletnich, kiedy jest się wykluczanym i nigdzie nie zapraszanym-skąd ja to znam?

Post przez magic » Śr, 23 lip 2008, 21:20

Post przez Mozzie » Śr, 23 lip 2008, 19:49

z jeszcze innych powodow. przewaznie do swoich znajomych, z ktorymi tez nie mam o czym gadac... ale skoro oni mnie maja gdzies, to powinni tez olac fakt ze robie cos innego niz reszta, a sama w domu nie lubie siedziec, bo swiruje jeszcze bardziej. sama tez lubie chodzic do knajp czasami.. knajp, kawiarni - tam siadam sama i rysuje badz robie cos innego..... i nie chce slyszec, ze skoro jest sie samym, to sie do knajp nie chodzi - poki co na drzwiach nie pisza, ze osob *pojedynczych* nie wpuszczaja... a jak chce sie przejsc, to nie mam zamiaru blagac nikogo, zeby ze mna wyszedl, bo nie mam nikogo takiego...

Post przez Amelia » Śr, 23 lip 2008, 15:05

Mozzie, wciąż jest to dla mnie niepojęta sprawa.

Na razie zrozumiałam, że odwiedzasz miejsca, w których jest beznadziejna muzyka i nieinteligentni, pijani ludzie, bo jesteś czyjąś osobą towarzyszącą.

A ta osoba wybiera się tam ze względu na tę muzykę czy na tych ludzi?

Post przez Mozzie » Śr, 23 lip 2008, 14:23

powinno być zawarte również minimalnie „imprezowe” zachowanie (którego kryteria spełnia opis Magica, ale opis Mozzie już moim zdaniem nie


co oznacza *imprezowe*? proba konwersacji z nachlanym osobnikiem plci przeciwnej o inteligencji rownej cieplocie ciala, czy moze proba tanca do muzyki, ktora dla mnie nie ma ani koloru ani rytmu? juz wole wziac piorko i narysowac cos, nie lubie siedzec bezczynnie....

poza tym, o dziwo... lepiej mi sie skupic na swoich czynnosciach kiedy jestem miedzy ludzmi - na przyklad jak siedze sama w pokoju i ucze sie do egzaminu, to mnie wszystko rozprasza, tak wiec w celu nauczenia sie czegos udaje sie... do jakiejs kawiarni - od razu lepiej, zwlaszcza jak siedze przy oknie :)

Post przez Amelia » Śr, 23 lip 2008, 13:13

Post przez Mozzie » Wt, 22 lip 2008, 20:32

Hmm... Piszesz jakby to była kwestia wyboru. Ja chodzę na imprezy dlatego, że moja dziewczyna mnie na nie ciągnie. Na tych imprezach zajmuję się głównie jedzeniem, podpieraniem ścian i wypatrywaniem chwili, kiedy będzie można wreszcie wrócić do domu. Sam nie jestem zapraszany. I jest mi przykro z tego powodu, na przykład gdy podsłucham jak koledzy umawiają się, a mnie pomijają. Taki paradoks - imprez nie lubię, ale chciałbym być na nie zapraszany.


no wlasnie ja mam tak samo - nie ide sama, nie moge wyjsc wczesniej, a wiem ze bede sie nudzic, to sie zajmuje *swoimi* rzeczami, zeby nie marnowac czasu...

Re: [news] Autism in adults finally getting attention

Post przez magic » Wt, 22 lip 2008, 19:27

Post przez Amelia » Wt, 22 lip 2008, 18:02

A ja nie rozumiem, dlaczego ktoś wybiera się na imprezę, aby w tamtejszych warunkach oddawać się lekturze czy innym nietypowo-imprezowym czynnościom, które chyba lepiej udają się w spokojniejszym miejscu? :?
Jeśli się na imprezie nudzę, to mając do wyboru wyjść albo - czy to ostentacyjnie czy w ukryciu - robić dziwne rzeczy, wybieram raczej to pierwsze. Dla dobra swojego, ale również ze względu na innych, żeby nie powodować u nich dysonansu. Staram się szanować fakt, że przyszli tam wspólnie coś robić. Tak jak ludzie w kościele zbierają się, aby się modlić - przeszkadzałby im widok osoby, która np. słucha muzyki przez słuchawki lub jest skąpo ubrana – choć w innych okolicznościach jest to OK.

BTW, też mam tendencje do dziwnych zachowań, choć z wiekiem łagodnieją :)
Zwykle nawet znajduję dla nich logiczne uzasadnienie (na przykład jest wiele sytuacji, kiedy normy społeczne wydają mi się niepotrzebnie ograniczające. Choć jest też oczywiście odwrotnie - niektóre zachowania akceptowane publicznie mnie rażą)

Post przez Mozzie » Wt, 22 lip 2008, 15:47

At the other end are people like the man who (...) fell asleep on the floor during social events; his wife thought he was eccentric.


bhehehe, jakbym o sobie slyszala.. tyle ze ja mam tendencje do rysowania lub czytania ksiazek podczas imprez albo jeszcze innych dziwnych rzeczy :wink: ......... i za diabla nie rozumiem co w tym zlego :D

[news] Autism in adults finally getting attention

Post przez pwjb » Wt, 22 lip 2008, 10:28

dziś przypadkowo znalazłem tego linka, i nie mam nic więcej do powiedzenia, to jest tylko potwierdzenie tego o czym od dawna pisane jest na tym forum, a link jest po to aby jak ktoś nam nie wierzy to aby dać potwierdzenie, no ale ten ktoś ma oczywiście rozumieć angielski...

http://www.canada.com/vancouversun/news/story.html?id=098b75fe-c1af-428e-aba6-3a75ba916533

Autism in adults finally getting attention
Official criteria for diagnosing autism spectrum disorders apply specifically to children, not grownups
Sharon Kirkey, Canwest News Service
Published: Monday, July 21, 2008

Was the young doctor autistic?

He didn't think so: "I don't walk on tippytoes or get hypnotized by Wheel of Fortune," he explained.

But he did get upset when people didn't say what they mean. He loved math. "And then there's this odd thing I do with my hands and my nose when I'm excited and I think nobody's looking," he once wrote in the Canadian Medical Association Journal.
Email to a friendEmail to a friendPrinter friendlyPrinter friendly
Font:

He thinks he may be on "some distant end" of the autism spectrum.

At the other end are people like the man who organized his wife's CDs by the composer's date of birth and fell asleep on the floor during social events; his wife thought he was eccentric.

Or the office clerk who beat up a woman on his way to the bus stop one morning for the simple reason she was in his way. He was obsessed with not walking on the cracks between the tiles on the sidewalk.

Autism in children has never been more in the news. But few are talking about the adults, experts say, and few therapists are available to treat the illnesses in adults just as more are seeking help.

The official criteria for diagnosing autism spectrum disorders apply to children. Some adults only recognize autism in themselves when their child is diagnosed.

On the high-functioning end of autism is Asperger's disorder, "and that's the group that's coming to people's attention," says Dr. Deborah Elliott, assistant professor of psychiatry in the division of developmental disabilities at Queen's University in Kingston, Ont.

Even Asperger's is listed under the category "usually first diagnosed in infancy, childhood or adolescence" in psychiatry's official guidebook, the Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders, and it was only in 1994 that the syndrome was added.

Adults with Asperger's have normal or above normal intelligence, but their social skills are disastrous. They avoid eye contact, have difficulty forming relationships and can't pick up on normal social cues.

Some are diagnosed with social anxiety disorder or depression. "You treat the depression but then you're left with somebody who still is a bit odd and eccentric," Elliott says. "That may be the first time they actually come to somebody's attention. ... the reason he's depressed is because he can't develop relationships. Even though we've treated his depression, he's still stuck with disability."

Many more men than women are affected. Asperger's has been described as the extreme of male thinking, says Dr. Rutger Jan van der Gaag, a professor of clinical psychiatry at Radboud University Nijmegen in The Netherlands. "Very much detail, very little empathy."

Góra