Ślepota umysłu

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Ślepota umysłu

Post przez precz z za » Pt, 12 wrz 2008, 15:22

Spróbuj popatrzeć na czyjąś twarz lub dokładnie wsłuchać się w ton czyjegoś głosu.

Post przez normalny » Cz, 11 wrz 2008, 13:43

Dzisiaj śmiałem się na lekcji. Nie tylko z tego, co inni mówili, a najgłośniej z tego, że pisałem sobie na końcu zeszytu "ASPERGER" cyrylicą. Na ławce obok gabinetu psychologicznego w szkole zobaczyłem ciekawy napis: 2A albo... ZA! Pani psycholog i pani pedagog nie skojarzyły tego z zespołem Aspergera, a ja śmiałem się, mówiąc o tym.

Post przez Krzyś » Cz, 11 wrz 2008, 01:14

ja kontakt wzrokowy utrzymuję głównie przy zdjętych okularach (wtedy nie widzę wyraźnie twarzy i jest mi łatwiej), kiedyś po winku próbowałem utrzymywać kontakt wzrokowy z córką koleżanki ojca, która u nas była, ale cała moja uwaga pochłonięta była utrzymywaniem kontaktu wzrokowego nie pozostawiając wolnych cykli maszynowych na rozpoznawanie emocji, przy czym sposób utrzymywania kontaktu wzrokowego nie był najwyraźniej dobry (a starałem się zachować proporcje, czyli patrzeć przez 2/3 czasu), bo odwracała wzrok. a tak to generalnie z reguły utrzymywanie kontaktu wzrokowego mam w dupie, przez co czasami różni ludzie posądzają mnie o złe zamiary. z reguły patrzę się na cycki albo w jakimś zupełnie innym kierunku. na samiczki za bardzo nie patrzę bo mam ich bardzo mało na roku (polibuda), ale mam nadzieję, że na uniwersytecie będzie lepiej (: .

Post przez ...L » Śr, 10 wrz 2008, 20:12

...

Post przez normalny » Śr, 10 wrz 2008, 19:45

Czy patrzyliście się kiedyś komuś w twarz? Czy odczytywaliscie em9ocje (albo próbowaliście)? Ja dziś próbowałem i nie wiem, czy dohbrze pomyślałem.

Post przez normalny » Śr, 10 wrz 2008, 17:05

Luc84 napisał(a):Ja śmieje się zależnie od sytuacji. Gdy mam okazję z rozmawiać z kimś kogo lubię lub chciałbym poderwać to mam dobry humor. A tak na co dzień to raczej mało się śmieje. A ostatnio odkąd zacząłem staż mam raczej kiepski humor.

normalny napisał(a):Za to w rozmowie śmieję się częściej niż inni, że każdego rozbawiam. Nie wiem, dlaczego.
Tylko nie wiesz czy śmieją się z tego co mówisz, czy z Ciebie...

Najważniejsze jest pójscie do Nieba a nie to, czy ma się ZA, schizofrenię, zaburzenie osobowości czy nerwicę.
Ja uważam że liczy się tylko to życie, a potem są tylko robaczki. Ale nawet jeśli wierzysz, to zbawiaj sięprzy okazji a nie za cenę życia tutaj.


I żeby te robaczki nie były na wieczność, pamiętajmy koniecznie.

Pozdrawiam wszystkich i życze szybkiego nawrócenia.

Post przez ...L » Śr, 10 wrz 2008, 15:33

...

Post przez normalny » Śr, 10 wrz 2008, 12:42

Teraz to częściej się uśmiecham, ale słabo. Za to w rozmowie śmieję się częściej niż inni, że każdego rozbawiam. Nie wiem, dlaczego.

Najważniejsze jest pójscie do Nieba a nie to, czy ma się ZA, schizofrenię, zaburzenie osobowości czy nerwicę.

Post przez zwykły? » Pn, 8 wrz 2008, 14:39

Jeśli chcecie wiedzieć, to śmieję się bardzo częśto i mam fale pobudzenia. Jak raz mówili w telewizji o chorej dziewczynce to śmiałem się z całej siły i tata 9 razy zbił mnie pasem i nie przestawałem się śmiać. Mówili że to nerwowe? W wieku 4-5 lat w śmiałem się nagle z butelki płynu kop i też tata wywiózł mnie za wieś i zbił pasem.

Samemu mam nadzieję, że jestem z ZA i ciągle o tym myślę. Kiedy mówę o tym rodzicom, to:
- mówią mi, że jestem leniem i nie chcę się zmienić
- uznają to za grzech
- nie chcą nic słyszeć o rzekomym ZA czy schizofrenii, o którą z uporem się posądzam

W szkole czuję się "nietypowo" i nie mam przyjaciół. Nie chce mi się iść do pedagoga i zrobić dłuższą rozmowę o ZA, może w szkole ktoś już to ma?

Post przez pwjb » Pn, 8 wrz 2008, 13:55

A ja jestem czasami wesołkowaty jak mówię o poważnych rzeczach. Denerwuje to ludzi (i mnie) bo myślą że jestem jakiś upośledzony albo że sobie żarty robię. Po prostu taki odruch mi włącza się automatycznie. Dlatego staram się zachowywać kamienną twarz w takich sytuacjach ale to też nie wygląda naturalnie.

Post przez dark_vanilla » Pn, 8 wrz 2008, 13:36

wystarczy

Post przez Morog » Pn, 8 wrz 2008, 12:53

ja sie smieje czesto, jak nie zawsze bezustanie :wink:
trodno mnie obrazic bo sie nie obrazam
znaczy nauczylem sie obrazac by kontrolowac innych
ale to nie wynika z emocji tylko z wyrachowania
wiem cop mysla inni
wystarczy nauczyc sie obserwowac
wiekszosc osob ma emocje wypisane na twarzy
oczywiscie mozna sie pomylic
czucie? czuje zlosc, czuje ze kogos lubie
czuje jak jestem pijany, czuje bol
czasem czuje strach (zwykle za pozno)
nie wystarczy?

Post przez Pustelnik » So, 6 wrz 2008, 22:10

Stereotypy
4x Nie
czyli śmieją się, obrażani są, wiedzą i czują.
Kwestia tylko jak.

Ślepota umysłu

Post przez zwykły? » So, 6 wrz 2008, 21:28

Czy nie śmialiście się nigdy? Czy nikt was nigdy nie obraził? Czy naprawdę nie wiecie, co inni myślą? Czy naprawdę nic nie czujecie?

Góra