Chcę się odnaleść

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Chcę się odnaleść

Post przez Camillus » N, 28 wrz 2008, 13:42

_PP_ napisał(a):Podsumowując: fora internetowe są dobre na doradzenie np. jaki aparat fotograficzny kupić, natomiast są zupełnie nieprzydatne w doradzeniu "jak żyć".

Zwlaszcza na forum takie jak to, gdzie malo kto "przystaje do normy".

Post przez ważniak » So, 27 wrz 2008, 22:17

Podpisuję się pod stwierdzeniem _PP_.
A jeśli jesteś wierząca, to może lepszym wyjściem jest separacja?

Post przez Gosia73 » So, 27 wrz 2008, 16:00

Rozwód ma sens tylko wtedy, gdy byli małzonkowie będą po rozwodzie mieszkać osobno. Jeżeli zaś ze względów materialnych będą zmuszeni mieszkać razem, to rozwód nie tylko nie polepszy, a pogorszy sprawę.

Post przez zz » So, 27 wrz 2008, 13:09

hari napisał(a):6:1 chociaż wiem iż strasznie łatwo tak radzić na odległość

Wg mnie rozwód zmieni sytuację o tyle, że jedne lęki (i problemy) zamieni na inne. Na jakość życia nie wpłynie wcale.
Najpierw więc gruntowna psychoterapia, bo jedna sesja miesięcznie psychoterapią nie jest. Aczkolwiek może być też tak,z ę psycholog ocenił, że więcej nie ma (na tym etapie) sensu.
Podsumowując: fora internetowe są dobre na doradzenie np. jaki aparat fotograficzny kupić, natomiast są zupełnie nieprzydatne w doradzeniu "jak żyć".

Post przez hari » So, 27 wrz 2008, 12:22

6:1 chociaż wiem iż strasznie łatwo tak radzić na odległość

Post przez ...L » Pt, 26 wrz 2008, 22:51

...

Post przez Amelia » Pt, 26 wrz 2008, 22:42

:clap: :twisted:

A wracając do głównego tematu - chyba nie ma kobiety, która by na dłuższą metę żałowała, że w takiej sytuacji odeszła. Raczej wszystkie żałują, że nie zrobiły tego wcześniej.

Post przez ...L » Pt, 26 wrz 2008, 22:01

...

Post przez marcepan » Pt, 26 wrz 2008, 21:49

Luc84 napisał(a):5:1

Ale co do rozwodu od strony religii katolickiej to jest jeden zabawny paradoks, bo jeżeli ktoś się rozwiedzie i znajdzie sobie kogoś innego, to jest w sumie odrzucany przez kościół, natomiast gdy ktoś zabije partnera to może to odpokutować i potem brać kolejny ślub.


Jest jeszcze jedna opcja - można unieważnić ślub. Trzeba tylko wykorzystać jakąś lukę w prawie katolickim. Podobno często stosowana metoda ostatnio (czytałem w Metrze :P). Oczywiście po czymś takim można jeszcze raz brać ślub katolicki.
A z tym zdaniem o zabiciu partnera to mnie lekko zaskoczyłeś...

Post przez ...L » Pt, 26 wrz 2008, 21:39

...

Post przez Morog » Pt, 26 wrz 2008, 20:28

tez jeden to chyba tez co twierdzil ze powinienem wrocic do zony ktora ma nowego męza
mentalne mochery sa wszędzie

Post przez dimfuture » Pt, 26 wrz 2008, 18:59

Sam się wychowywałem w patologicznym domu i moim zdaniem rozwód to najlepsze wyjście. Tak więc:
4:1

Post przez Mozzie » Pt, 26 wrz 2008, 16:58

ja tez radze rozwod - 3:1

Post przez precz z za » Pt, 26 wrz 2008, 16:26

ŻADNEGO ROZWODU

Post przez Philo » Cz, 25 wrz 2008, 03:26

Ja też radzę rozwód.

Post przez dark_vanilla » Śr, 24 wrz 2008, 21:58

Viki, nikt i nic nie jest warte Twojego cierpienia... pamiętaj o tym.
Jesteś najważniejsza na świecie !

Post przez Morog » Śr, 24 wrz 2008, 12:14

moja rada

ROZWÓD

Re: Chcę się odnaleść

Post przez zz » Śr, 24 wrz 2008, 11:55

Viki napisał(a):Pogubiłam się w tym wszystkim.
Osiem lat temu miałam "tąpnięcie". Dwanaście lat z mężem i alkoholowymi awanturami, życie w ciągłym stresie sprawiły, że wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym. Nie poddałam się a dobrzy ludzie pomogli i od sześciu lat [ciach]
Nie za bardzo rozumiem większości skrótów jakie tu się pojawiają.
Jeszcze nie zarejestrowałam się na tym portalu i nie wiem jak można tu komunikować się z innymi.
Może ktoś do mnie napisze: viktoria69@wp.pl


Wiktorio! Szukaj forum dla ludzi z problemami typu DDA oraz grupy wsparcia dla partnerów alkoholików.
Bo my tu na forum mamy raczej problemy z samym sobą, a nie z pijącym mężem. Jeśli mąż nadal pije i jest niebezpieczny to są na to procedury z wyrokiem sadowym przymusowego leczenia włącznie. Najważniejsze, żebyś sama była przekonana jeśli chodzi o wybór drogi dalszego postępowania.
A tak z ciekawości: jaką miałaś epikryzę w karcie wypisu ze szpitala?

Chcę się odnaleść

Post przez Viki » Śr, 24 wrz 2008, 11:40

Pogubiłam się w tym wszystkim.
Osiem lat temu miałam "tąpnięcie". Dwanaście lat z mężem i alkoholowymi awanturami, życie w ciągłym stresie sprawiły, że wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym. Nie poddałam się a dobrzy ludzie pomogli i od sześciu lat mam fajną pracę a dwa lata temu zaczęłam studia. Pozostała dwubiegunowość i mąż który bez przerwy wykrzykuje, że jestem chora psychicznie, że zabije mnie w końcu bo zmarnowałam mu życie.
Są spotkania raz w miesiącu z wspaniałą Panią psycholog, sugerująca aby złożyć doniesienie do prokuratora o znęcanie psychiczne...
No i jestem ja z moimi myślami, czy jestem normalna czy wyjątkowa.
Mam prawie osiemnastoletniego syna i rodziców bardzo blisko... ale tak naprawdę nikogo z kim mogłabym porozmawiać.
Nie za bardzo rozumiem większości skrótów jakie tu się pojawiają.
Jeszcze nie zarejestrowałam się na tym portalu i nie wiem jak można tu komunikować się z innymi.
Może ktoś do mnie napisze: viktoria69@wp.pl

Góra