przez Damazy » Wt, 31 lip 2018, 12:53
Hej
Martina!
Rozgość się na naszym forum, jako że warto przez wymianę doświadczeń na nim poprawić relacje międzyludzkie w realu. Sądzę, że jest to realne przy współpracy z różnymi tu osobami (a zdarzają się wśród nas i dobrze obeznani w przytoczonym temacie).
Masz fajny awatar i nick.
Wrażenie ogóle jest takie, że jesteś sympatyczna, a przede wszystkim wzbudzasz zaufanie i wierzę, że zmagasz się z pewnymi objawami i odmiennością.
Grono - słuchaj - ludzi, między którymi przyszło się Tobie obracać, jest - jak piszesz - przekonane co do wysokiej jakości wykonywanego fachu (z czym w rzeczywistości bywa różnie, także kiepsko...). I z taką samą pewnością negują oni Twe podejrzenie, co do zespołu Aspergera; wydaje im się więc, że wiedzą wszystko najlepiej. Niestety przyznanie takowych myśli:
MartinaJustLikeYou napisał(a):Na początku myślałam że o ja! Co ja wielkiego narobiłam!!! Jak mogłam!
...nawet, jeśli im tego nie powiedziałaś, ale z takim poczuciem prowadziłaś z nimi rozmowę; cóż, dopuszczenie do siebie takich samo-oskarżeń, Tobie nie pomaga. Słusznie więc potem sobie to przerobiłaś w umyśle i stanęłaś po własnej stronie. Teraz potrzeba Ci się wybronić wobec oskarżeń innych. Sądzę, że jakbyś zdobyła się na poniższe kroki, mogłabyś wyjść z tego teraz obronną ręką:
1. Naświetl im, że zespół Aspergera tylko tak poważnie brzmi, jakby to coś obok zespołu Downa, czy tak samo
autyzm (tej nazwy lepiej unikaj), jednak wytłumacz, że to zaburzenie stosunkowo łagodne. Możesz dodać, na czym to polega. I powiedzieć, że najpierw miałaś te trudności, a potem usłyszałaś, że jest coś takiego i na te trudności istnieje nazwa. Sama oceń w jakiej kolejności to przedstawisz (bo podpowiedziałem w sumie parę kwestii), względem obecnego stanu sytuacji. Jeśli to nic nie da, będą odpowiadać "Tja, jasne, akurat" to poniższa opcja:
2. Zdobądź się na okazanie im, jak Tobie jest z powodu ich reakcji przykro, powinno to już ich ruszyć; jeśli nie, to 3.
3. Krzyknij na nich, mam na myśli współpracowników (do szefa przejdę zaraz). Wiesz, jak się zdziwią? Jakby tylko udało Ci się to zrobić stanowczo, na bank zadziała tu zaskoczenie i poskutkuje stuleniem ich uszu. Bo tacy pewni siebie ludzie okazują się tchórzami, gdy z pozycji
pod nimi się na nich wyjedzie i okazuje się wcale nie znajdywać poniżej ich pozycji. Oczywiście, jeśli znajdujesz się na pozycji pracownicy i zwracasz do szefa, nie pozwolisz sobie wobec przełożonego na zbyt wiele; ale nie możesz pozwolić na to także im wobec Ciebie, do czego niesłusznie już doszło. Zatem, zwróć się naprawdę stanowczo; przynajmniej jak osoba wobec drugiej osoby, a nie z pozycji świadomości roli podwładnej.
Widzę trochę problem z tym lekarzem - bo oni mogą zażądać potwierdzenia od lekarza. To może jak ten Twój lekarz jest taki "innego zdania", to skieruj się do innego lekarza. Najlepiej nie sugerować lekarzowi, że przypuszczasz, że masz zespół Aspergera; budzi to u większości z nich przekorę. Znasz już objawy, lepiej więc przedstawiaj je same. I skonsultuj się, przez to forum, czy ktoś kojarzy dobry namiar na diagnozę z Twojej okolicy. Nie jest to łatwy temat, nie każdy chyba ma możliwość wystawić diagnozę ZA; musisz się przyłożyć.
MartinaJustLikeYou napisał(a):Chcę wręcz porzucić tą relację z tą grupą osób,
To może być nawet dobry manewr. Zdarza się, że takiej ekipie się zdaje, że mają u siebie jakąś sierotę na przynieś, wynieś, pozamiataj, a gdy taka osoba zechce się wycofać - nagle strach, że takiego członka zespołu stracą (bo taka grzeczna osoba jest pożyteczna i trudno znaleźć taką drugą, z czego sobie zdadzą sprawę, gdy zechcesz odejść). Oczywiście wszystko z rozsądkiem i uwzględnieniem realiów, czy tam masz jakieś alternatywy (?).
Trzymaj się śmiało!
Hej [b]Martina[/b]! ;-)
Rozgość się na naszym forum, jako że warto przez wymianę doświadczeń na nim poprawić relacje międzyludzkie w realu. Sądzę, że jest to realne przy współpracy z różnymi tu osobami (a zdarzają się wśród nas i dobrze obeznani w przytoczonym temacie).
Masz fajny awatar i nick. :good: Wrażenie ogóle jest takie, że jesteś sympatyczna, a przede wszystkim wzbudzasz zaufanie i wierzę, że zmagasz się z pewnymi objawami i odmiennością.
Grono - słuchaj - ludzi, między którymi przyszło się Tobie obracać, jest - jak piszesz - przekonane co do wysokiej jakości wykonywanego fachu (z czym w rzeczywistości bywa różnie, także kiepsko...). I z taką samą pewnością negują oni Twe podejrzenie, co do zespołu Aspergera; wydaje im się więc, że wiedzą wszystko najlepiej. Niestety przyznanie takowych myśli:
[quote="MartinaJustLikeYou"]Na początku myślałam że o ja! Co ja wielkiego narobiłam!!! Jak mogłam! [/quote]
...nawet, jeśli im tego nie powiedziałaś, ale z takim poczuciem prowadziłaś z nimi rozmowę; cóż, dopuszczenie do siebie takich samo-oskarżeń, Tobie nie pomaga. Słusznie więc potem sobie to przerobiłaś w umyśle i stanęłaś po własnej stronie. Teraz potrzeba Ci się wybronić wobec oskarżeń innych. Sądzę, że jakbyś zdobyła się na poniższe kroki, mogłabyś wyjść z tego teraz obronną ręką:
[b]1.[/b] Naświetl im, że zespół Aspergera tylko tak poważnie brzmi, jakby to coś obok zespołu Downa, czy tak samo [i]autyzm[/i] (tej nazwy lepiej unikaj), jednak wytłumacz, że to zaburzenie stosunkowo łagodne. Możesz dodać, na czym to polega. I powiedzieć, że najpierw miałaś te trudności, a potem usłyszałaś, że jest coś takiego i na te trudności istnieje nazwa. Sama oceń w jakiej kolejności to przedstawisz (bo podpowiedziałem w sumie parę kwestii), względem obecnego stanu sytuacji. Jeśli to nic nie da, będą odpowiadać "Tja, jasne, akurat" to poniższa opcja:
[b]2.[/b] Zdobądź się na okazanie im, jak Tobie jest z powodu ich reakcji przykro, powinno to już ich ruszyć; jeśli nie, to 3.
[b]3.[/b] Krzyknij na nich, mam na myśli współpracowników (do szefa przejdę zaraz). Wiesz, jak się zdziwią? Jakby tylko udało Ci się to zrobić stanowczo, na bank zadziała tu zaskoczenie i poskutkuje stuleniem ich uszu. Bo tacy pewni siebie ludzie okazują się tchórzami, gdy z pozycji [i]pod nimi[/i] się na nich wyjedzie i okazuje się wcale nie znajdywać poniżej ich pozycji. Oczywiście, jeśli znajdujesz się na pozycji pracownicy i zwracasz do szefa, nie pozwolisz sobie wobec przełożonego na zbyt wiele; ale nie możesz pozwolić na to także im wobec Ciebie, do czego niesłusznie już doszło. Zatem, zwróć się naprawdę stanowczo; przynajmniej jak osoba wobec drugiej osoby, a nie z pozycji świadomości roli podwładnej.
Widzę trochę problem z tym lekarzem - bo oni mogą zażądać potwierdzenia od lekarza. To może jak ten Twój lekarz jest taki "innego zdania", to skieruj się do innego lekarza. Najlepiej nie sugerować lekarzowi, że przypuszczasz, że masz zespół Aspergera; budzi to u większości z nich przekorę. Znasz już objawy, lepiej więc przedstawiaj je same. I skonsultuj się, przez to forum, czy ktoś kojarzy dobry namiar na diagnozę z Twojej okolicy. Nie jest to łatwy temat, nie każdy chyba ma możliwość wystawić diagnozę ZA; musisz się przyłożyć.
[quote="MartinaJustLikeYou"]Chcę wręcz porzucić tą relację z tą grupą osób,[/quote]
To może być nawet dobry manewr. Zdarza się, że takiej ekipie się zdaje, że mają u siebie jakąś sierotę na przynieś, wynieś, pozamiataj, a gdy taka osoba zechce się wycofać - nagle strach, że takiego członka zespołu stracą (bo taka grzeczna osoba jest pożyteczna i trudno znaleźć taką drugą, z czego sobie zdadzą sprawę, gdy zechcesz odejść). Oczywiście wszystko z rozsądkiem i uwzględnieniem realiów, czy tam masz jakieś alternatywy (?).
Trzymaj się śmiało! ;-)