Co robić?

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Co robić?

Re: Co robić?

Post przez ZPolski » So, 2 lis 2019, 22:51

Faktycznie to co piszesz jest logiczne. Stąd też sytuacja jeszcze bardziej robi się dla mnie zagadkowa.

Re: Co robić?

Post przez ABC72 » Cz, 31 paź 2019, 00:57

ZPolski napisał(a):
I może ważniejsze pytanie, czy powinienem do tego dążyć, czy może lepiej dla tej osoby będzie jak uszanuje to, że postanowiła się wycofać i dać jej powinienem spokoj? Pytanie dla mnie istotne, bo nie potrafię rozsadzić tego moralnie.


Z góry zaznaczam - ekspertem nie jestem.
Wydaje mi się jednak, że jeśli osoba, o której mówisz, rzeczywiście jest Aspi, to nie chcąc kontaktu powiedziałaby Ci to wprost i nie byłoby wątpliwości - ja przynajmniej tak bym zrobiła. Natomiast jeśli się "wycofuje" - no cóż, to może być pozorne wycofanie, bo nie ma szeroko rozumianych komunikatów pozawerbalnych.

Tak mi się nasunęło, że gdyby to była osoba NT, reagowałaby zupełnie odwrotnie, niż napisałam ;-)

Re: Co robić?

Post przez ZPolski » Śr, 30 paź 2019, 18:10

Jestem osobą bez zaburzeń. Swego czasu poznałem osobę, którą polubiłem, ale kontakt sie popsuł - zauważyłem wycofanie, co odbierałem jako ignorowanie. Z czasem doszedłem do wniosku, że ta osoba może mieć ASPI (nie opieram się tylko na swojej diagnozie ale też poważniejszych faktach), więc dzisiaj wiem, że mogłem inaczej rozmowy prowadzić. Pytanie, czy jeżeli taki brak zrozumienia doprowadził do wycofania(nie mogę każdej osoby napotkanej z automatu traktować jako zaburzonej ), to możliwy jest powrót do kontaktu? Uważam, że jest to bardzo wartościowa osoba, dlatego się nie zamykam.

I może ważniejsze pytanie, czy powinienem do tego dążyć, czy może lepiej dla tej osoby będzie jak uszanuje to, że postanowiła się wycofać i dać jej powinienem spokoj? Pytanie dla mnie istotne, bo nie potrafię rozsadzić tego moralnie.

Re: Co robić?

Post przez gość » Pn, 28 paź 2019, 02:36

Nigdy nie mówiłem, że olewam obowiązki, to co robie, robie dobrze, nie ma tam organizacji, brak szkolenia i w ogóle taki bajzel, że nie mam zamiaru być pracownikiem miesiąca. Na tle starych wyjadaczy nie wypadam wcale tak źle. Poza tym wyróżnienie się prowadzi do mobbingu. Nie będę zasuwał za kogoś. Robię tylko to co mi się trafi. To czego nie wiem zwyczajnie nie miałem okazji robić, bo robią to inni. A ludzi nie brakuje. Mam pasujące mi fuchy, a reszta należy do nich.
Jak trafi się coś nowego, to się nauczę, proste. To nie robota w której trzeba być mistrzem.

Re: Co robić?

Post przez ABC72 » N, 27 paź 2019, 22:17

.

Re: Co robić?

Post przez ABC72 » N, 27 paź 2019, 22:15

gość napisał(a):Ludzie nie tyle się rozumieją co sprawnie komunikują.
Prosty przykład z roboty, każdy tam w mig ogarniał wszystkie obowiązki, a ja tam nadal nie wiem połowy rzeczy i mi to nie przeszkadza. Po co się wysilać skoro nie wiem jak długo tam zabawie. Nie muszę się tam wpasowywać.


Jakąkolwiek robotę wykonuję, staram się ją wykonywać najlepiej, jak potrafię.
W d... mam, ile w tej robocie zabawię (do tej pory było to 4 - 9 lat, więc chyba dość długo). To, jak wykonuję swoją pracę, świadczy o mnie. Poza tym jest jeszcze odpowiedzialność za to, co robię. Nie potrafiłabym odwalać fuszerki.

Nie musisz się "wpasowywać"? Ja też nie muszę, a poza tym nie umiem i nie chcę. Gdy mam coś zrobić, robię to najlepiej jak umiem i zawsze pytam, co należy do moich obowiązków - nie wyobrażam sobie, żebym nie wiedziała "połowy rzeczy", które mam zrobić.

Jakbym miała tak olewacki stosunek do pracy, jaki opisałeś - to już lepiej przysłużyłabym się społeczeństwu (więc i nam wszystkim) pijąc piwo przed telewizorem zamiast pracować ;-)

Re: Co robić?

Post przez gość » N, 27 paź 2019, 22:04

Ludzie nie tyle się rozumieją co sprawnie komunikują.
Prosty przykład z roboty, każdy tam w mig ogarniał wszystkie obowiązki, a ja tam nadal nie wiem połowy rzeczy i mi to nie przeszkadza. Po co się wysilać skoro nie wiem jak długo tam zabawie. Nie muszę się tam wpasowywać. Tylko jednej osobie pomogę bo ma prywatny problem. Nie jestem przywiązany do materii, może to i duża kasa, ale są w życiu ważniejsze cele. Choć osobiście takowych sobie nie narzucam. Ta osoba nie ma szans na dobre rozwiązanie, więc się pofatyguje. Nawet jeśli zawale robotę, wolę coś czasem zdziałać dla dobra ludzi.

Re: Co robić?

Post przez ABC72 » N, 27 paź 2019, 21:29

gość napisał(a):
Gdy byłem mały nie rozumiałem totalnie ludzi, więc od małego rozkmina ludzkiej natury to moje hobby, i mam już w tym dostateczną wprawę.


Ja też nie rozumiałam ludzi, tylko:
1. Nie czułam za bardzo potrzeby, żeby ich zrozumieć;
2. Nie wiedziałam, że istnieją ludzie, którzy innych rozumieją (dziś wiem - jest ich większość i to są ci, których nazywamy NT - ale czy rzeczywiście oni innych rozumieją i są przez nich rozumiani, czy tylko tak im się zdaje - to pozostanie dla mnie na zawsze tajemnicą, i dobrze ;-))

Re: Co robić?

Post przez gość » N, 27 paź 2019, 18:34

ABC72 napisał(a):
gość napisał(a):Poza tym znam zbyt wiele brudów i może zwyczajnie się boją, oprócz tych naturalnie miłych osób, których jest spora grupa. No ale fakt reszta to szumowiny, i nie będę się z nimi cackał.
Ludzie obrabiają sobie dupe za plecami, a mój doskonały słuch daje mi nad nimi przewagę.


To ja na przykład mam całkiem na odwrót.
Zazwyczaj nie wiem, jakie są układy pomiędzy ludźmi, a o tym, że ktoś jest szumowiną albo ktoś coś na kogoś ma dowiaduję się ostatnia i praktycznie zawsze dopiero wtedy, gdy ktoś mnie o tym wprost uświadomi.

Słuch nie wiem, czy mam dobry, ale jak pracuję, to skupiam się tylko na tym i plotek i obmawiania nawet nie słyszę, a jeśli nawet słyszę, to są poza moją percepcją.


Gdy byłem mały nie rozumiałem totalnie ludzi, więc od małego rozkmina ludzkiej natury to moje hobby, i mam już w tym dostateczną wprawę. A robota to idealne środowisko do takich badań.
Jest tam fatalna organizacja pracy i ogólny bajzel. Niektóre obiekty są ciekawe, inne nudne, niektórych nawet nie kojarzę, że tam pracują, zwłaszcza gdy słyszę liczby o ilości zatrudnionych, jeszcze się ich nie doliczyłem.
Gdy pracuję to pracuję, ale pomiędzy pracą mam czas na badania. A wolnego jest tam za dużo. Nudziłbym się nic nie robiąc.

Re: Co robić?

Post przez Deicide » So, 26 paź 2019, 21:55

Mam dokładnie tak samo, a gość to nie aspik tylko osobowość narcystyczna.

Re: Co robić?

Post przez ABC72 » So, 26 paź 2019, 21:53

gość napisał(a):Poza tym znam zbyt wiele brudów i może zwyczajnie się boją, oprócz tych naturalnie miłych osób, których jest spora grupa. No ale fakt reszta to szumowiny, i nie będę się z nimi cackał.
Ludzie obrabiają sobie dupe za plecami, a mój doskonały słuch daje mi nad nimi przewagę.


To ja na przykład mam całkiem na odwrót.
Zazwyczaj nie wiem, jakie są układy pomiędzy ludźmi, a o tym, że ktoś jest szumowiną albo ktoś coś na kogoś ma dowiaduję się ostatnia i praktycznie zawsze dopiero wtedy, gdy ktoś mnie o tym wprost uświadomi.

Słuch nie wiem, czy mam dobry, ale jak pracuję, to skupiam się tylko na tym i plotek i obmawiania nawet nie słyszę, a jeśli nawet słyszę, to są poza moją percepcją.

Re: Co robić?

Post przez Deicide » So, 26 paź 2019, 20:52

Gościu, Ty to masz ego, jak stąd do księżyca.

Re: Co robić?

Post przez qw321 » So, 26 paź 2019, 20:36

Bla bla bla. Mam nadzieję, że zrozumiałeś to tak jak trzeba. To przenośnia. Też nie muszę dopasowywać się do wzorców.

Nie rozumiem o co Ci chodzi. Przecież ja nikogo nie osądzam, ani się nie kłocę

Re: Co robić?

Post przez gość » So, 26 paź 2019, 20:23

Dowiodłeś właśnie brak zrozumienia moich słów, więc nie ma sensu z tobą rozmawiać, bo będziesz zawsze widział to co chcesz, a nie to co powinieneś, i to jest dowód na twój wysoki egocentryzm. :P
Nigdy nie stwierdziłem, że jestem prawdziwą gwiazdą, ty to sobie wmawiasz, mówiłem już, że to słowo to przenośnia, czepiacie się często słów, które są mi obojętne, i po co wam to. Nawet mnie to nie śmieszy.
Ale skoro tak prostej rzeczy nie pojmujesz, to nie dziw się jak sobie nie radzisz w życiu.
Najwyraźniej masz zbyt niski poziom rozumienia czegokolwiek. Nie będę ci niczego tłumaczył jak małemu dziecku, bo mi się nie chce, i nie warto nawet.

Jesteś niepoważny, próbujesz mi coś wmówić, to idź najpierw do lustra i powiedz kim ty jesteś, nim zaczniesz osądzać kogoś kogo nie znasz, i nie masz żadnej wiedzy, bo zdania z forum są niczym, zwłaszcza gdy ich nawet dobrze nie rozumiesz. Serio myślisz, że masz jakiekolwiek kompetencje by zgadywać jaki jestem, to myśl tak dalej, twój wybór. Myślałem, że jesteś bystrzejszy, ale zaczynam powoli w to wątpić.

Piszę jak chcę i co chcę, nie naśladuje ludzi, nie dopasowuje się do wzorów, i nie robię z siebie żadnych wzorców jak wy, "my aspi" nic nie znaczy, bo ludzie są różni, i zawsze będą, choćby nie wiadomo jak bardzo by wam się to nie podobało. Ja będę sobą i żadna przynależność do kółek wzajemnej adoracji mnie nie obchodzi.

Mówiłem już nie raz, że nikt nie musi mnie czytać, i inteligentne osoby z tego faktu korzystają, a wy jesteście najwyraźniej zbyt dziecinni na to.

Coś wam nie pasuje to po co ta cała dyskusja, jaracie się kłótniami, czy coś.
Mi to wisi, gadajcie sobie między sobą, bo ja was na pewno już nie będę czytał.
Nie interesują mnie wasze sprawy, i was nie muszą moje.

Re: Co robić?

Post przez qw321 » So, 26 paź 2019, 20:00

Czytam w odpowiednim sobie tempie, tak żebym rozumiał :) My Aspi na tym forum nie używamy raczej niedosłownych znaczeń.

Re: Co robić?

Post przez Deicide » So, 26 paź 2019, 19:54

gość napisał(a):
Bo podchodzą do mnie, wołają mnie, i każdy próbuje ze mną zagadać, to tak logiczne, że małe dziecko by to ogarnęło.
A kobiety aż przeginają w temacie, zwłaszcza gdy machają mi na do widzenia.

Słaby to dowód na bycie aż gwiazdą.
gość napisał(a):
Czy aby czasem bokami z ciebie nie ulewa się zazdrość, sorry ale nie masz czego mi zazdrościć.

Przypisywanie innym zazdrości to jeden z dowodów narcyzmu.

Re: Co robić?

Post przez gość » So, 26 paź 2019, 19:43

Ktoś kto potrafi myśleć logicznie wie, że tempo nie ma dosłownego znaczenia, tylko jest sugestią.

Bo podchodzą do mnie, wołają mnie, i każdy próbuje ze mną zagadać, to tak logiczne, że małe dziecko by to ogarnęło.
A kobiety aż przeginają w temacie, zwłaszcza gdy machają mi na do widzenia.
Stąd moje porównanie do gwiazdy, ile razy to wam trzeba powtarzać by nie traktować słów dosłownie, bo to utrudnia rozumienie czegokolwiek. Narcyzm to mi może wmawiać autor hasła z wikipedi, a nie ktoś kto mnie na żywca nigdy nie widział. Czy aby czasem bokami z ciebie nie ulewa się zazdrość, sorry ale nie masz czego mi zazdrościć.

Re: Co robić?

Post przez Deicide » So, 26 paź 2019, 19:25

Skąd wiesz, w jakim tempie on czyta. Skoro jesteś gwiazdą i całą uwagę skupiają na Tobie, to podchodzi to pod narcyzm i urojenia ksobne.

Re: Co robić?

Post przez gość » So, 26 paź 2019, 19:20

Nie rozumiem ludzi, takich słów się nie czyta dosłownie, nigdy, słyszę i widzę co robią, fałszu się nie da ukryć, wiem jacy są autentycznie dobrzy, i szczerzy ludzie, cała resztę wyczuwam po jednym dniu, co w nich tkwi.
Analizuje otoczenie z czynnym udziałem podświadomości, może nie wielu ludzi to potrafi, ale ja korzystam z tego na ile się tylko da. Cała moja pamięć funkcjonuje w oparciu o podświadomość, dlatego słabo znam ich imiona, gdyby nosili plakietki, wbiłbym to sobie do głowy po jednym dniu, a tak to koduje po 2, 3 osoby na dzień.
Nie potrafie tworzyć portretów bo mam afantazje, a mimo to widząc kogoś od razu wiem kto to, bo mam to w podświadomości. Wszystko czego doświadczyłem jest w podświadomości i mogę to wyciągać, nawet jeśli to działo się gdy byłem mały, wiem co myślałem o ludziach w jakiejś konkretnej sytuacji np 30 lat temu.
Gdy coś nabazgrałem w zeszycie 10 lat temu, mimo, że ołówek się powycierał, mogę to odczytać bo wiem co wtedy, gdy to pisałem, miałem w głowie.
Wszyscy ludzie jakich widziałem, łącznie z postaciami z filmów, stanowią bazę informacji, punkt odniesienia, ktoś nowy z automatu jest porównany do całej zgromadzonej wiedzy o ludziach, i mam na wstępie możliwe opcje tego jakim się okaże, potem tylko się dobiera odpowiednie opcje do badanego obiektu.
Nie tyle rozumiem ludzi co poddaje ich skutecznej weryfikacji.
Dobro łatwo oddzielić od całego gówna w jakim umaczani są ludzie.
A ja cenię tylko to co dobre w ludziach, reszta jest mi zupełnie obojętna.

qw321 napisał(a):Gościu, z Twoich wypowiedzi można odnieść wrażenie, że jesteś super bohaterem, a w tej pracy to prowadzisz jakieś bitwy :)


Za szybko czytasz, przez co masz trudność z czytaniem ze zrozumieniem.
Jestem gwiazdą dla tych ludzi, bo nawet ten kolo z autyzmem (ściślej ujmując bliżej hfa) tak się nie wyróżnia, więc całą uwagę obecnie skupiają na mnie.
W pracy to ja kitram się gdzieś gdzie nie trza się ruszać zbyt często między miejscami, nawet jeśli jest to fucha w pobliżu kilkudziesięciu osób.

To nie jest biuro, macie jakieś zboczenie w tym temacie.

Re: Co robić?

Post przez Deicide » So, 26 paź 2019, 19:14

Też mam takie wrażenie, że gość trzęsie tam całym biurem, a wszystkie biu*wy są jego.

Re: Co robić?

Post przez qw321 » So, 26 paź 2019, 19:06

Gościu, z Twoich wypowiedzi można odnieść wrażenie, że jesteś super bohaterem, a w tej pracy to prowadzisz jakieś bitwy :)

Re: Co robić?

Post przez Deicide » So, 26 paź 2019, 18:51

Moje wątpliwości budzi fakt, jak dobrze rozumiesz ludzi. Ja nie mógłbym pracować w biurze, bo stale by mnie poniewierali i bym się ich bał.

Niestety w zawodzie kierowcy nie da się ukryć braku kompetencji. Takie postępowanie szybko skończy się wypadkiem.

Re: Co robić?

Post przez gość » So, 26 paź 2019, 18:23

Udoskonaliłem się bo musiałem, wolałem to niż śmierć, takie przemiany mają swoją cenę, nie wiele z ludzi we mnie pozostało, pomijając fakt, że zawsze byłem mało ludzki.
W robocie nadal nie wiem nic na temat połowy swoich obowiązków i mi to wisi, ludzie nawet się tym nie interesują. Szefostwo nawet nie próbuje sprawdzać moich kompetencji, a przełożona to raczej nie chce mi wchodzić w drogę.
Dla mnie są prymitywni i przewidywalni.
Ludzie mają mnie tam za nieśmiałego niemowę, ale o czym miałbym z nimi gadać, skoro cały dzień klepia farmazony.

Zwątpienie to cecha pozytywna, o ile nie przeradza się w schizę.
Nie byłoby raczej fajnie gdyby ktoś zaczął uważać mnie za kosmitę.
Poza tym większość z was dla mnie również jest mało autystyczna.
W robocie mam jednego kolesia z autyzmem, też by was posądzał o małą autentyczność. :P

Re: Co robić?

Post przez Deicide » So, 26 paź 2019, 17:51

gość napisał(a):
Nie ma co się dołować, wy jesteście kierowcami, a ja tego nie potrafię. :P

Ja też przyznałem ostatnio sam przed sobą, że tego nie potrafię i moja jazda przegubowcem z ludźmi to było marzeniowe "jakoś to będzie". Natomiast mam silne wątpliwości, czy jesteś autystą.

Re: Co robić?

Post przez gość » So, 26 paź 2019, 17:46

Bo jak chcą, żebym cokolwiek robił to muszą, to leży w ich interesie.
Poza tym znam zbyt wiele brudów i może zwyczajnie się boją, oprócz tych naturalnie miłych osób, których jest spora grupa. No ale fakt reszta to szumowiny, i nie będę się z nimi cackał.
Ludzie obrabiają sobie dupe za plecami, a mój doskonały słuch daje mi nad nimi przewagę.
Gdyby ktoś miał jakieś wąty, wystarczy ich o tym i owym uświadomić.
W kobietach od zawsze wzbudzam instynkt macierzyński, i nic na to nie poradzę. A faceci nie fikają, i nie wnikam w szczegóły czemu, miedzy sobą się żrą, a do mnie zero startu.
Nie bez powodu mówię o sobie, że jestem łupieżcą umysłów. Prędzej, czy później, ludzie ulegają mi. :roll:

Nie ma co się dołować, wy jesteście kierowcami, a ja tego nie potrafię. :P

Re: Co robić?

Post przez Deicide » Śr, 23 paź 2019, 02:50

My tu wszyscy tego nie umiemy, a gościa wszędzie niańczą.

Re: Co robić?

Post przez ABC72 » Wt, 22 paź 2019, 23:49

gość napisał(a):Na ludziach się znam, w relacji na żywo, wiem kiedy kłamią, i udają, a kiedy jest podjarka.


Tego właśnie nie umiem.

Re: Co robić?

Post przez gość » Pn, 21 paź 2019, 20:34

Ja miałem a z dopiskami, ale zaraz po wylądowaniu w woju, stwierdzili, że trzeba najpierw postawić mnie na nogi bym się nadawał do służby, więc mnie niańczono, ogółem nic z ich planów nie wyszło, więc upychali mnie tu i tam, byłe by nie było skarg na mnie, za dużo. Przełożeni stresowali się chyba nawet bardziej niż ja, bo mieli ambicje, które im psułem swoją postawą. Nie dbałem o to jaką mam opinię, i nadal nie dbam.

Jaki ja tam światowy, umiem utwierdzać ludzi w tym co o mnie myślą, gdy myślą, że jestem słaby, nie pokazuje siły, itd, wystarczy pozwolić im mieć swoje wyobrażenia, gdy mają mnie za głupka, to jestem głupkiem na miare ich oczekiwań.

Inteligencja nie boli, zawsze lubiłem wiedzę, i zbieram plony, wystarczy, że wiem co trzeba, kiedy trzeba, i reszta sama zatrybia.

Re: Co robić?

Post przez Deicide » Pn, 21 paź 2019, 20:25

Mi też i później miałem problemy przy psychotechnice na autobusy. Toteż podejrzane jest dla mnie, że my tu wszyscy takie d*, a kolega światowy.

Re: Co robić?

Post przez qw321 » Pn, 21 paź 2019, 20:14

Ja nie byłem w wojsku. Mój rocznik był ostatnim, który brali przymusowo. Przydzielono mi jednak kategorię D - jak d..a :).

Re: Co robić?

Post przez gość » Pn, 21 paź 2019, 19:54

Niektórym przypominałem tego co chodził po wodzie, a jednak ja nawet nie umiem pływać, i zbawienia nikomu nie obiecuję. Wolę gdy kobiety mówią kogo im przypominam.
Kiedyś się mawiało, że ten kto nie był w wojsku, nie jest prawdziwym chłopem.
Mi załatwili dobrą jednostkę, i dawali luzy, czy to w kwestii kocenia u dziadków, czy też u trepów z regulaminem.
Wtedy nie myślano chyba nawet o kwestiach psychiki, bo był taki jeden powalony trep, i nie wyleciał jakoś z armii.
A żołnierze byli różni, patologia i nałogi, jak, i różne choroby, niektórzy po odwołaniu wracali do cywila, innych wywalali do gorszych miejsc.
Gdy byłem dzieckiem nikt w moich stronach nie miał pojęcia o ZA, gdy miałem komisję wojskową ta wiedza nadal była żadna. Nawet dziś, gdyby rozpytywać, większość wytrzeszczała by oczy ze zdziwienia.
Prawdziwa prowincja jest wolna od trosk z dużych miast.
Ludzie mają swoje sprawy, i nic ponad nie ich nie obchodzi.

Re: Co robić?

Post przez Deicide » Pn, 21 paź 2019, 19:08

Wojsko, podejrzane. Przypominasz mi jednego tu takiego gościa, miał nick piroman.

Re: Co robić?

Post przez gość » Pn, 21 paź 2019, 19:00

Jak to sobie radzę dobrze, skoro nawet nie załatwiałem niczego sam. Po prostu praca wymaga tolerancji, wszelakiej, więc nawet mi nie mogą nic robić, bo wylecą z roboty. Nie wiedzą nawet jaki jestem, bo to za dużo papierologii zbędnej. Aż tak dokładności nikt nie wymaga, liczy się wykonywanie roboty.
Byłem w wojsku stąd mam przygotowanie do długotrwałego przebywania z ludźmi.
To nie żadne biura, tylko coś dobrze znanego aspim, tylko w wersji na bogato, bo nie po polsku.
Mam rozeznanie co trzeba robić, i jestem pracowity, wiem nawet ze "źródeł" co szefowie cenią, a co zwalczają.

Nie wiem w ilu niby rzeczach jestem dobry, mam spryt, i wysoki intelekt wrodzony, coś jak geniusz, tylko bez tego całego geniuszu. Wiem jak reagują ludzie, i robię swoją iluzję by wszystko było pod kontrolą.
Mutyzm wybiórczy działał na całego, większość osób nie usłyszała ode mnie ani słowa, nawet te fajne kobitki.
Poza tym choć mnie wołają do siebie, unikam przebywania z ludźmi, lub się wyłączam w razie czego.

Jeszcze za wcześnie mówić, że jestem dobry, to się okaże po nowym roku.
Jeśli dostanę choć jeden nr telefonu, od którejś, to już będzie historyczny sukces.
Póki co notorycznie słyszę od kobiet o tym jaki mam spokojny charakter.
W banku dostałem wizytówkę, w razie czego gdybym chciał o coś pytać, mimo, że wcześniej informowała mnie o darmowej infolinii, ale chyba wolała, żebym pamiętał jakie ma imię.

Pisałem i to nie raz, że nie jestem nt, ale nie jestem z tych co lubią celebrować.
Choć nie raz mam ochotę powiedzieć to ludziom by się ..., bo nie wiem o co im chodzi, ostatnio dzisiaj.
Poza tym, to co potrafię, to potrafię, bo życie się z nikim nie cacka.
I albo się daje radę, albo nie.
Miałem gorsze momenty, teraz mam lepsze.
Wszystko się zmienia, nic nie jest pewne.

Re: Co robić?

Post przez qw321 » Pn, 21 paź 2019, 18:26

Deicide napisał(a):Ja nigdy nie lubiłem takiego środowiska pełnego biurowych dupolizów. Wolę sam pracować.


Też nie lubię takiego środowiska. Ja wolę nie pracować w ogóle. Żartuję :) Na razie nie mogę pracować.

Gościu, a czy Ty przypadkiem nie jesteś zbyt dobry w tak wielu rzeczach, jak na aspergerowca?

Re: Co robić?

Post przez Deicide » Pn, 21 paź 2019, 17:55

Ja nigdy nie lubiłem takiego środowiska pełnego biurowych dupolizów. Wolę sam pracować.

Tak się zastanawiam gościu, czy Ty tu pisałeś, że jesteś autystyczny? Bo - wiem, że często wybuchają kłótnie o to na forum, kto jest prawdziwie autystycznym autystą - coś sobie za dobrze radzisz w tym biurze, czy co to jest.

Re: Co robić?

Post przez gość » Pn, 21 paź 2019, 17:45

Amelia napisał(a): A tak z ciekawości - czy one i szefowa są w Twoim wieku czy starsze?


Na ludziach się znam, w relacji na żywo, wiem kiedy kłamią, i udają, a kiedy jest podjarka.
A nie jestem wcale jedynym nowym, i już na starcie wypadłem niemal tak jak ich dotychczasowy ulubieniec, któremu zajęło to miesiące, choć do mojego poziomu kultury faktycznie mu dużo brakuje.
A tu nie ma tak, że będą dla kogoś mili bo jest nowy, musi tym ludziom ktoś pasować, by nie zachowywali się jak gówniarze, lub nawet prymitywniej, choć miedzy sobą się żrą, nikt mi nie fikał.
Z imionami to jest tak, że nie pamiętam twarzy, więc nie ważne jak długo kogoś widuje.
Po imieniu w naszym języku, mówi tylko mi, i temu kolowi, innym po ksywach.
Wiem z jakich powodów są troskliwe.

Różnie, ale o wiek się kobiet nie pyta, wiem to bo kiedyś pytałem.
Tak, czy owak mój wiek znają.
Jestem neutralny i to zawsze zdawało egzamin.

Re: Co robić?

Post przez Deicide » Pn, 21 paź 2019, 17:16

Obecnie stawiam na bycie sobą. Owocuje to brakiem kontaktów społecznych.

Re: Co robić?

Post przez Diamentowy » Pn, 21 paź 2019, 16:24

Lis napisał(a):Zacznij udawać NT jak tylko się da a polubią cie wszyscy albo bądź pół sobą a pół NT i wtedy część osób polubi cie bardzo część troche część będzie neutralna a część będzie cie nie lubieć testowałem to ale nigdy nie bądź całkowicie sobą bo wszyscy cie odrzucą


No nie do końca. Jeśli ja jestem sobą (a przynajmniej wydaje mi się, że taki ja to prawdziwy ja), to rzeczywiście większość ludzi mnie nie lubi. Ale jest mała grupa takich, którzy mnie jednak lubią. Poza tym lata pracy i ucierania się mojego charakteru sprawiły, że teraz zachowuję się trochę lepiej w naturalny sposób i w pierwszym kontakcie bywam całkiem przyjemną osobą. Inna sprawa, że przy dłuższym kontakcie często już przestaję być pociągający. Z nawiązywaniem i utrzymywaniem znajomości nadal mam jednak problem i to już się chyba nie zmieni.

Myślę, że to kwestia oceny zysków i strat. Ile jesteśmy w stanie znieść i co chcemy osiągnąć. Jeśli możemy to jakoś policzyć, to damy też radę podjąć decyzje. I spróbować przynajmniej wprowadzić je w życie, żeby poprawić swój los.

Re: Co robić?

Post przez Lis » Pn, 21 paź 2019, 06:01

Qwarc napisał(a):Mam pytanie - co robić. Mam ZA i 16 lat. Chcicałbym się spytać jak znaleźć sobie znajomych. Jak uzyskać akceptacje ze strony rowiesnikow. Zebym mial do kogo wyjsc.

Zacznij udawać NT jak tylko się da a polubią cie wszyscy albo bądź pół sobą a pół NT i wtedy część osób polubi cie bardzo część troche część będzie neutralna a część będzie cie nie lubieć testowałem to ale nigdy nie bądź całkowicie sobą bo wszyscy cie odrzucą

Re: Co robić?

Post przez Amelia » N, 20 paź 2019, 23:15

ABC72 napisał(a):[
Bo ja właśnie tak robię - dzwonię po 2 latach albo nawet później. I cenię sobie tych znajomych, którzy mnie nie odrzucają mimo tego, że właśnie "tak mam".
Nie mam potrzeby częstych i regularnych kontaktów (w ogóle mało co potrafię robić regularnie). I nie uważam, że w tym jest coś złego - tak mam i już.
Nie byłam u żadnego "terapełty po óczelniach" - ale jeśliby uważał, że w w/w względzie mam się zmienić (zwłaszcza "dla własnego dobra") - to "posłałabym go na drzewo", bo po prostu nie miałby racji.

"Mam inaczej" i co? I guzik :lol:

To zależy. Chyba już gdzieś o tym pisałyśmy.
Jeśli ci nie zależy na posiadaniu znajomych lub jeśli jesteś na tyle ciekawa dla nich, że i tak chcą z tobą utrzymywać kontakt lub taki kontakt Ci wystarcza, to OK.
Natomiast jeśli ktoś ma inaczej to i zalecenia co do zmiany są uzasadnione. I warto, aby byli ludzie, którzy w tej kwestii wymyślają sposoby lub tym pomagają, jeśli jest potrzeba.

Btw, ja mam podobnie przez większość czasu. Ale trochę mi żal, że w związku z tym, te znajomości tak wolno się posuwają do przodu, bo siłą rzeczy kontakt jest mały, nawet jeśli od czasu do czasu intenstywny. Dlatego też m.in. się tym interesuję i też czasem nad tym pracuję i wtedy to przynosi rezultaty, choć wymagałoby ciągłej pracy, a z tym u mnie ciężko.

Gość napisał(a):O sympatię u kobiet nie zabiegałem, sama przyszła, lawinowo. Nawet się wyłączyłem chwilowo, akurat gdy kokietowała mnie szefowa. Twierdzą, że się zmienię w ich towarzystwie, i nie będę normalny, ale przy mnie, to oni wszyscy są normalni, nawet ci o przegiętym zachowaniu. Imion kobiet praktycznie nie spamiętałem, klasycznie odzywam się bezosobowo, choć wszystkie wołają mi po imieniu. I jak to zwykle bywa, uważają, że mówię za cicho, i okazują zbyt dużą troskę.

Hmm. Sympatia swoją drogą, szczególnie wobec nowego pracownika ludzie starają się być mili, ale czy jesteś pewien, że nie nadinterpretujesz?
To normalne, że nowy pracownik zwykle nie pamięta imion (ma wiele do zapamiętania), a inni pamiętają jego imię (mają tylko to jedno do zapamiętania).
Też się z tym spotkałam, że kobiety, dużo cześciej niż mężczyźni, używają imienia gdy się do kogoś zwracają. Robią tak zarówno wobec kobiet, jak i mężczyzn, więc nie jest to wyraz jakiejś szczególnej sympatii dla mężczyzn, czy konkretnego mężczyzny.
No i bywają troskliwe, ale to niekoniecznie wyraz kokieterii.
A tak z ciekawości - czy one i szefowa są w Twoim wieku czy starsze?

Góra