Jest jakiś sposób?

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Jest jakiś sposób?

Re:

Post przez Johnny » Pn, 16 wrz 2013, 10:10

pwjbbb napisał(a): zdaje sobie wtedy sprawę jak bardzo jesteśmy małpami.

Myślę, że dobrze w takim miejscu dodać "gwiazdkę" dla ludzi odbierających informacje bardziej dosłownie, że pod pojęciem "małpa" w takim przypadku mieści się wspólny praprzodek współczesnych małp i ludzi.

Re: Jest jakiś sposób?

Post przez Andegavennia » Pn, 16 wrz 2013, 09:36

Ja na co dzien to widzę w kazdym spotykanym człowieku - dlatgo małpy to praktycznie jedyne zwierzęta, których nienawidzę :P (poza marmozetami czy jakimis ładnymi nie zachowującymi się jak wieprzo-ludzie małpeczkami)

Post przez pwjbbb » Pn, 24 cze 2013, 00:06

Zauważyłem taką rzecz na którą jeszcze nie widziałem aby ktoś zwrócił uwagę. Wiecie jakie głosy wydają małpy, a szczególnie naczelne, a jeszcze szczególniej szympansy jak sobie tak skakają takie "iiiiiii iiiiii iiiii uuuuu uuuu aaaaa aaa AAAA". Przecież ludzie w niektórych sytuacjach zachowali takie dźwięki. Np. posłuchajcie dzieci na placu zabaw. Albo. np. te filmiki z wypadków i rozmaitych tragedii (o ile ktoś w czymś takim nie uczestniczył). Dźwięki jakie ludzie wtedy wydają (szczególnie kobiety lub małe dziewczynki) przypominają bardzo te "szympansie", to jest niesamowite wrażenie jak człowiek zda sobie z tego sprawę. To tak jakby brzmiało echo ewolucji, człowiek zdaje sobie wtedy sprawę jak bardzo jesteśmy małpami.

Post przez Pustelnik » Pt, 26 gru 2008, 01:07

Być może obserwacja małp pomaga w zrozumieniu zasad grupowych, gdyż zachowania małpy gdzieniegdzie są karykaturą ludzkich zachowań. W przejaskrawionej postaci łatwiej wychwycić istotę.

Post przez wza » Cz, 25 gru 2008, 21:38

A odpowiednikiem aspergera jest malapa oddalona od innych malp i dlubiaca cos patykiem w kacie klatki :wink:

Post przez zz » Cz, 25 gru 2008, 17:05

greg-30 napisał(a):są różne metody - ja np. ostatnio chodzę do Zoo i uważnie obserwuję godzinami małpy. Mi to bardzo pomaga. Poważnie :!: 8)

Kurde, coś w tym musi być.
W Krakowie jest fajnie teraz urządzone z wybiegami dla małp, są też szympansy, kapitalna sprawa.
Polecam też książki o szympansach np. pani J. Goodal (nie pamiętam jak to się pisze).
Tak swoją drogą to tłumy przed klatkami z małpami są chyba dość symptomatyczne :wink:

Adii napisał(a):Na razie pracuje ale jest ciężko. O wszystko muszę sie wykłucić, nic nie idzie po dobroci. Nauczyłem się walczyc do końca, ale mój organizm ze stresu zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Możę wy wiecie jak uzyskać jakieś wsparcie?


Napisz dlaczego tak się dzieje? Dlaczego "musisz" się wykłócać? Co i dlaczego "nie da się o dobroci"? Do czego konkretnie potrzebujesz wsparcia? w czym ma ci pomóc?

Post przez greg-30 » Cz, 25 gru 2008, 02:32

są różne metody - ja np. ostatnio chodzę do Zoo i uważnie obserwuję godzinami małpy. Mi to bardzo pomaga. Poważnie :!: 8)

Post przez Amelia » Cz, 25 gru 2008, 01:15

Moim zdaniem:
Na początek, możesz po prostu trochę poczytać to forum, pogadać na różne tematy - to chyba już jakieś wsparcie jest, no i trening umiejętności społecznych :)
Możesz też się wybrać do psychologa - zwykłego lub do specjalistów od ZA (jeśli nie znajdziesz adresu gdzieś na forum to podaj swoje miasto i prawdopodobnie ktoś będzie coś wiedział).

A przy okazji, czy możesz podać konkretne przykłady sytuacji z rodziną/znajomymi, które powodują taki stres?

Jest jakiś sposób?

Post przez Adii » Śr, 24 gru 2008, 00:33

Mam dość ciężkiego ZA, przynajmniej mi się tak wydaje. Mi nie jest z tym źle nie odczówam tego, ale inni dają mi to bardzo mocno odczuć.
Poprostu po 15 min w towarzystwie wszyscy traktują mnie inaczej niż pozostałe osoby.

Sytuacja stała się na tyle zła, że już prawie wogle nie dogaduje się z najbliższą rodziną. Nerwy mam tak zszargane , że zaczyna siadac mi zdrowie. A okazuje się , zę bez pomocy rodziny to już wogle trudno coś załatwić.

Jest jakiś sposób na uzyskanie jakiejś formy pomocy?
Może w wiecie jak osamotniony, wchodzący w samodzielne życie ZA może sobie pomóc?

Na razie pracuje ale jest ciężko. O wszystko muszę sie wykłucić, nic nie idzie po dobroci. Nauczyłem się walczyc do końca, ale mój organizm ze stresu zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Możę wy wiecie jak uzyskać jakieś wsparcie?

Góra

cron