przez TumorMózgobrejny » Wt, 22 mar 2022, 14:27
To akurat z transfuzją rozumiem, bo przecież oddawanie krwi to jednak jest jakiś pożytek, którego nie należy mocą Biblii zaraz zakazywać jeśli chodzi o ludzkie życie. Nawet mało tego, jest jakimś uczynkiem względem miłosierdzia.
Ale z tym to akurat prawda, sam wierzę w tradycyjne przepisy Katechizmu, w świętych obcowanie, grzechów oczyszczenie i pokutę za nie, lecz jednak robię to z czystego musu. Żeby te bodżce trochę odreagować, nie bać się tego, co może mnie spotkać jako lęk przed odrzuceniem ze strony dziewczyny, która już kogoś ma i jest z tobą osobą z tego powodu dobrze. Taka jest natura, a pewne elementy jakoś będące składowymi tejże daje się raczej do poprawki, jak się nad sobą nie kontroluje. Powtarza się pewne schematy itd.
Chociaż gdybym był za częściowym "uwolnieniem" seksualności w kręgach wierzących osób, to musiałbym iść na pewne ustępstwa względem wykładających to prawo kanoniczne z katedr naukowych, a póżniej konsultować to z seksuologami, co oni o tym sądzą. Wtedy to by działało w sposób przychylny dla obu stron, taki NAP dla osób mających problemy uczuciowe / seksualne dla wierzących katolików. Wcale nie głupi pomysł.
Jednak surogacja to głębszy padół tego problemu związanego z reprodukcją organizmów ludzkich z innych organizmów ludzkich i wcale się nie dziwię, że żywi się on większą popularnością wśród osób mający poglądy antynatalistyczne. Coś jak pies ogrodnika, tylko w odwrotną stronę: sam wyprodukuje dla innych, ale dla siebie nie.
To akurat z transfuzją rozumiem, bo przecież oddawanie krwi to jednak jest jakiś pożytek, którego nie należy mocą Biblii zaraz zakazywać jeśli chodzi o ludzkie życie. Nawet mało tego, jest jakimś uczynkiem względem miłosierdzia. :)
Ale z tym to akurat prawda, sam wierzę w tradycyjne przepisy Katechizmu, w świętych obcowanie, grzechów oczyszczenie i pokutę za nie, lecz jednak robię to z czystego musu. Żeby te bodżce trochę odreagować, nie bać się tego, co może mnie spotkać jako lęk przed odrzuceniem ze strony dziewczyny, która już kogoś ma i jest z tobą osobą z tego powodu dobrze. Taka jest natura, a pewne elementy jakoś będące składowymi tejże daje się raczej do poprawki, jak się nad sobą nie kontroluje. Powtarza się pewne schematy itd.
Chociaż gdybym był za częściowym "uwolnieniem" seksualności w kręgach wierzących osób, to musiałbym iść na pewne ustępstwa względem wykładających to prawo kanoniczne z katedr naukowych, a póżniej konsultować to z seksuologami, co oni o tym sądzą. Wtedy to by działało w sposób przychylny dla obu stron, taki NAP dla osób mających problemy uczuciowe / seksualne dla wierzących katolików. Wcale nie głupi pomysł. ^^
Jednak surogacja to głębszy padół tego problemu związanego z reprodukcją organizmów ludzkich z innych organizmów ludzkich i wcale się nie dziwię, że żywi się on większą popularnością wśród osób mający poglądy antynatalistyczne. Coś jak pies ogrodnika, tylko w odwrotną stronę: sam wyprodukuje dla innych, ale dla siebie nie.