przez Mruczanka » Cz, 2 cze 2022, 14:43
Curculionucum napisał(a):Ja zawsze na charty mówię ze są to psokoty bo charakter mają bardziej stereotypowo koci niż psi. Nie szczekają, potrafią spać cały dzień, same z siebie do zabawy się garną późnym wieczorem, chyba że wychodzimy na spacer to wtedy są ożywione lubią szybki intensywny bieg i gonitwę za wabikiem w domu lubią też biegać za laserem. Kochają kocie zabawki. Nie aportują i są bardzo niezależne.
Takiego psa to mogłabym mieć
Za wyjątkiem tego, że musi dużo biegać aby rozładować energię, bo z tym byłby u mnie mały problem.
Po pierwsze, że mieszkam na małym mieszkaniu, a po drugie, że sama jestem raczej mało ruchliwa (taka genetyka).
Ale w sumie ja mam sympatię do wielu zwierząt, czasem żałuję iż nie mieszkam na jakimś gospodarstwie wiejskim.
Curculionucum napisał(a):Co do wielkości to zawsze marzył mi się azawakh albo chart hiszpański... Borzoj też jest piękny (niestety przeraża mnie ze ma długa sierść... A z tym jest duuuuużo roboty, lubię zajmować się czesaniem i strzyżeniem psów ale chyba własnego bym takiego nie chciał.) Wracając do wielkości to duże charty są wspaniałe ale nie przemyci się ich łatwo w pociągu autobusie... Włoskie też nie są takie bardzo maleńkie ale jak się zwina w klebuszek i pójdą zpac (spać chodzą zawsze jak wskakują do torby) to bez problemu nikt ich nie zauważy ze śpi sobie taki w torbie. Charcik może podróżować w samolocie w kabinie pasażerskiej z racji na wagę i wielkość a duży musiałby lecieć w luku bagażowym
Duży pies to dużo roboty - pielęgnacja, karmienie, itp.
Miałam kiedyś owczarka niemieckiego długowłosego - kochany, spokojny pies, ale chorowity i sprzątanie po nim to była syzyfowa praca.
Generalnie rasowe są problematyczne, bo żyją krótko, a paradoksalnie trzeba w nie więcej zainwestować.
Widziałam kiedyś, jak ktoś niósł w torbie małego charcika - wyglądał uroczo!
Rzeczywiście transport takiego psa jest bardziej praktyczny, ale nie wiedziałam że da się go wnieść do kabiny pasażerskiej
Co prawda słyszałam o podróżujących w ten sposób kotach, yorkach, albo chihuahua, ale o większych już nie bardzo, więc to całkiem ciekawe
[quote="Curculionucum"]Ja zawsze na charty mówię ze są to psokoty bo charakter mają bardziej stereotypowo koci niż psi. Nie szczekają, potrafią spać cały dzień, same z siebie do zabawy się garną późnym wieczorem, chyba że wychodzimy na spacer to wtedy są ożywione lubią szybki intensywny bieg i gonitwę za wabikiem w domu lubią też biegać za laserem. Kochają kocie zabawki. Nie aportują i są bardzo niezależne.[/quote]
Takiego psa to mogłabym mieć :D
Za wyjątkiem tego, że musi dużo biegać aby rozładować energię, bo z tym byłby u mnie mały problem.
Po pierwsze, że mieszkam na małym mieszkaniu, a po drugie, że sama jestem raczej mało ruchliwa (taka genetyka).
Ale w sumie ja mam sympatię do wielu zwierząt, czasem żałuję iż nie mieszkam na jakimś gospodarstwie wiejskim.
[quote="Curculionucum"]Co do wielkości to zawsze marzył mi się azawakh albo chart hiszpański... Borzoj też jest piękny (niestety przeraża mnie ze ma długa sierść... A z tym jest duuuuużo roboty, lubię zajmować się czesaniem i strzyżeniem psów ale chyba własnego bym takiego nie chciał.) Wracając do wielkości to duże charty są wspaniałe ale nie przemyci się ich łatwo w pociągu autobusie... Włoskie też nie są takie bardzo maleńkie ale jak się zwina w klebuszek i pójdą zpac (spać chodzą zawsze jak wskakują do torby) to bez problemu nikt ich nie zauważy ze śpi sobie taki w torbie. Charcik może podróżować w samolocie w kabinie pasażerskiej z racji na wagę i wielkość a duży musiałby lecieć w luku bagażowym :([/quote]
Duży pies to dużo roboty - pielęgnacja, karmienie, itp.
Miałam kiedyś owczarka niemieckiego długowłosego - kochany, spokojny pies, ale chorowity i sprzątanie po nim to była syzyfowa praca.
Generalnie rasowe są problematyczne, bo żyją krótko, a paradoksalnie trzeba w nie więcej zainwestować.
Widziałam kiedyś, jak ktoś niósł w torbie małego charcika - wyglądał uroczo! :oops:
Rzeczywiście transport takiego psa jest bardziej praktyczny, ale nie wiedziałam że da się go wnieść do kabiny pasażerskiej :o
Co prawda słyszałam o podróżujących w ten sposób kotach, yorkach, albo chihuahua, ale o większych już nie bardzo, więc to całkiem ciekawe :)