przez scotty » Śr, 25 mar 2009, 20:33
dimfuture napisał(a):Nie tak dawno miałem rozmowe na gg z kolegą, który pisał, że chciałby mieć ZA bo byłby wtedy taki wyjątkowy
Po tym wszystkim co mnie spotkało w życiu z powodu mojej odmienności po prostu mi ręce opadły...
Jak się chwilkę dłużej zastanowić to całkiem pozytywna reakcja. Zawiera w sobie uznanie odmienności i swego rodzaju dziwaczny szacunek dla niej. Można w sumie zazdrościć osobie jeżdżącej na wózku silnych rąk i ciepłego zainteresowania bliskich osób, nie potrafiąc sobie jednocześnie wyobrazić, jak to jest nie móc chodzić. To znacznie lepsza reakcja niż pogarda i niechęć.
dimfuture napisał(a):Wg. mnie za porażkę w komunikacji są odpowiedzialne obie strony. I ta która potrafi rozmawiać o pogodzie, ale nie potrafi powiedzieć niczego istotnego, za to chętnie by popatrzyła by sobie w oczy i ta która nie potrafi rozmawiać o pogodzie, ale skoro już znosi obecność obcego człowieka to chętnie posłuchałaby czegoś ciekawego za to nie ma się ochoty dodatkowo stresować oglądając obcą twarz.
Zgadzam się, ale to znowuż niestety niczego nie zmienia. Dla takiego NT jesteś jak wyrzut sumienia; swoją osobą przypominasz mu tylko o jego porażce więc tym chętniej ograniczy z Tobą kontakt (w najlepszym wypadku)
To ciekawe. Ludzie faktycznie nie lubią porażek w komunikacji. Byłem świadkiem scenki, w której klient sklepiku osiedlowego chciał dowcipnie zagadnąć ekspedientkę, ta niestety go po prostu nie dosłyszała, na dodatek bardzo się spieszyła (trudno mi sobie wyobrazić że można tą samą pracę wykonywać sprawniej i z większym zaangażowaniem niż ona). Dowcipna uwaga gościa wyszła głupio. A potem koleś zamiast się zamknąć i kupować to po co przyszedł, zaczął gderać jaka tu fatalna teraz jest obsługa. Ta porażka w komunikacji (w sumie nie zawiniona przez nikogo) sprawiła, że zamiast pogodzić się z tym, że wyszedł przez chwilę śmiesznie wolał zrobić z siebie buraka i otwarcie się skonfliktować z ekspedientką psując jej humor.
Zgadzam sie z Tobą, że osoba która ma problemy z patrzeniem w oczy może zniechęcić do siebie odruchowo niektórych ludzi i w efekcie będzie utrzymywać kontakty z mniejszą liczbą ludzi. Tylko wydaje mi się, że w większości przypadków nie ma w tym nic złego. Wg. mnie człowiek powinien potrafić zignorować odruchowe wrażenie jakie odnosi na widok innego człowieka bo często jest mylące. Ludzie, którzy tego nie potrafią wydają się być w pewnym sensie zaburzeni.
dimfuture napisał(a):A powinien przyjąć, że po prostu nie lubię patrzeć w oczy.
Ale czemu ma tak przyjąć? No chyba, że mu oficjalnie powiesz, że nie patrzysz się w oczy bo tego nie lubisz.
Nie jestem pewien czy to takie super uniwersalne. W różnych kulturach wzrok ma zupełnie inne znaczenie. Dla Amerykanina spojrzenie w oczy kiedy się kogoś słucha może wyrażać sympatię i uwagę, ale dla Chińczyka może być np. wyrazem braku szacunku dla rozmówcy. Wg. mnie ludzie powinni modelować swoją społeczną świadomość w kierunku ignorowania takich lokalnych różnic w niekluczowych kwestiach po to żeby potrafić się porozumieć w kwestiach istotnych.
dimfuture napisał(a):Ale to raczej dobry sposób na zrażanie do siebie ludzi niż na zawieranie znajomości. Poza tym mowa ciała działa poza logiką bardziej na poziomie podświadomym. Osoba, która nie ma problemów z kontaktem wzrokowym po prostu odbierze Cię jako kogoś kto kombinuje, nawet jeżeli to w pełni nie dotrze do jej świadomości. Zwyczajnie będzie się czuła źle w Twoim towarzystwie.
Chciałbym móc się z Tobą nie zgodzić w tej kwestii, ale spotkało mnie w życiu coś bardzo dziwnego. Jestem osobą szczerą, otwartą i nie byłbym chyba w stanie okłamać kogoś dla własnej korzyści. Moi znajomi dobrze to wiedzą, ale zdarzyło mi się co następuje. Miałem coś załatwić z jakąś obcą babką. Nie poszło zbyt gładko. Kiedy potem opowiadałem o całej sytuacji dobremu kumplowi powiedział coś w tym stylu "Nic dziwnego. Zobaczyła takiego kombinatora..." Kiedy zacząłem się dopytywać co miał na myśli, czy wyglądam na kombinatora, nie potrafił/nie chciał mi tego wyjaśnić. Skoro on potrafił we mnie dostrzec kombinatora mimo wieloletniej znajomości i wzajemnego zaufania to coś w tym chyba musi być.
dimfuture napisał(a):Dla mnie to było spore odkrycie, że większość ludzi odbiera świat uczuciowo a nie przez pryzmat logiki.
Tu nawet nie chodzi o logikę tylko o zdrowy rozsądek. Uczucia nie są złe kiedy mają sensowne podstawy. Problem w tym, że sporo ludzi ma uczucia kompletnie nie adekwatne do tego co się dzieje i jeszcze uważają, że to dobre opierać na nich swoje działania bo wyczytali je z czyjejś twarzy.
dimfuture napisał(a):No ale w jaki sposób chcesz zmienić środowisko? Gdziekolwiek nie pójdziesz, będziesz spotykał ludzi, którzy są [w miare[ normalni i którym będzie ciężko zaakceptować Twoją inność. Mi się tam marzy jakaś enklawa, gdzie byli by ludzie podobni do mnie, którzy potrafili by zaakceptować moją inność. Ale niestety życie jest inne zawsze będe trafiał na NT, którzy nie będą w stanie mnie zaakceptować. I to tylko dlatego, że osób neurotypowych jest dużo więcej niż ludzi z ZA. Osobiście w realu nie spotkałem jeszcze nikogo kto miałby ZA lub chociaż zachowania zbliżone do ZA. Dobrze, że chociaż istnieją w sieci takie fora jak to czy WrongPlanet, gdzie są ludzie mające problemy jak ja i myślący podobnie do mnie.
ZA intensywnie koncentrują się na określonych tematach. Ty na pewno też masz swoje ulubione "nienormalne" dziedziny wiedzy i aktywności. Po prostu szukaj ludzi, którzy interesują się tym samym co Ty. Jest spora szansa, że z nimi się dogadasz. Nie tylko dlatego, że niektórzy z nich mogą być ZA. Również dlatego, że Ty sam, mówiąc o rzeczach, do których czujesz pasję, do ludzi, którzy tą pasję z Tobą dzielą, będziesz mieć znacznie mniejsze problemy z komunikacją.
[quote="dimfuture"]Nie tak dawno miałem rozmowe na gg z kolegą, który pisał, że chciałby mieć ZA bo byłby wtedy taki wyjątkowy :? Po tym wszystkim co mnie spotkało w życiu z powodu mojej odmienności po prostu mi ręce opadły...[/quote]Jak się chwilkę dłużej zastanowić to całkiem pozytywna reakcja. Zawiera w sobie uznanie odmienności i swego rodzaju dziwaczny szacunek dla niej. Można w sumie zazdrościć osobie jeżdżącej na wózku silnych rąk i ciepłego zainteresowania bliskich osób, nie potrafiąc sobie jednocześnie wyobrazić, jak to jest nie móc chodzić. To znacznie lepsza reakcja niż pogarda i niechęć.
[quote="dimfuture"][quote]Wg. mnie za porażkę w komunikacji są odpowiedzialne obie strony. I ta która potrafi rozmawiać o pogodzie, ale nie potrafi powiedzieć niczego istotnego, za to chętnie by popatrzyła by sobie w oczy i ta która nie potrafi rozmawiać o pogodzie, ale skoro już znosi obecność obcego człowieka to chętnie posłuchałaby czegoś ciekawego za to nie ma się ochoty dodatkowo stresować oglądając obcą twarz. [/quote]
Zgadzam się, ale to znowuż niestety niczego nie zmienia. Dla takiego NT jesteś jak wyrzut sumienia; swoją osobą przypominasz mu tylko o jego porażce więc tym chętniej ograniczy z Tobą kontakt (w najlepszym wypadku)
[/quote]
To ciekawe. Ludzie faktycznie nie lubią porażek w komunikacji. Byłem świadkiem scenki, w której klient sklepiku osiedlowego chciał dowcipnie zagadnąć ekspedientkę, ta niestety go po prostu nie dosłyszała, na dodatek bardzo się spieszyła (trudno mi sobie wyobrazić że można tą samą pracę wykonywać sprawniej i z większym zaangażowaniem niż ona). Dowcipna uwaga gościa wyszła głupio. A potem koleś zamiast się zamknąć i kupować to po co przyszedł, zaczął gderać jaka tu fatalna teraz jest obsługa. Ta porażka w komunikacji (w sumie nie zawiniona przez nikogo) sprawiła, że zamiast pogodzić się z tym, że wyszedł przez chwilę śmiesznie wolał zrobić z siebie buraka i otwarcie się skonfliktować z ekspedientką psując jej humor.
Zgadzam sie z Tobą, że osoba która ma problemy z patrzeniem w oczy może zniechęcić do siebie odruchowo niektórych ludzi i w efekcie będzie utrzymywać kontakty z mniejszą liczbą ludzi. Tylko wydaje mi się, że w większości przypadków nie ma w tym nic złego. Wg. mnie człowiek powinien potrafić zignorować odruchowe wrażenie jakie odnosi na widok innego człowieka bo często jest mylące. Ludzie, którzy tego nie potrafią wydają się być w pewnym sensie zaburzeni.
[quote="dimfuture"]
[quote]A powinien przyjąć, że po prostu nie lubię patrzeć w oczy. [/quote]
Ale czemu ma tak przyjąć? No chyba, że mu oficjalnie powiesz, że nie patrzysz się w oczy bo tego nie lubisz.
[/quote]
Nie jestem pewien czy to takie super uniwersalne. W różnych kulturach wzrok ma zupełnie inne znaczenie. Dla Amerykanina spojrzenie w oczy kiedy się kogoś słucha może wyrażać sympatię i uwagę, ale dla Chińczyka może być np. wyrazem braku szacunku dla rozmówcy. Wg. mnie ludzie powinni modelować swoją społeczną świadomość w kierunku ignorowania takich lokalnych różnic w niekluczowych kwestiach po to żeby potrafić się porozumieć w kwestiach istotnych.
[quote="dimfuture"]
Ale to raczej dobry sposób na zrażanie do siebie ludzi niż na zawieranie znajomości. Poza tym mowa ciała działa poza logiką bardziej na poziomie podświadomym. Osoba, która nie ma problemów z kontaktem wzrokowym po prostu odbierze Cię jako kogoś kto kombinuje, nawet jeżeli to w pełni nie dotrze do jej świadomości. Zwyczajnie będzie się czuła źle w Twoim towarzystwie.
[/quote]
Chciałbym móc się z Tobą nie zgodzić w tej kwestii, ale spotkało mnie w życiu coś bardzo dziwnego. Jestem osobą szczerą, otwartą i nie byłbym chyba w stanie okłamać kogoś dla własnej korzyści. Moi znajomi dobrze to wiedzą, ale zdarzyło mi się co następuje. Miałem coś załatwić z jakąś obcą babką. Nie poszło zbyt gładko. Kiedy potem opowiadałem o całej sytuacji dobremu kumplowi powiedział coś w tym stylu "Nic dziwnego. Zobaczyła takiego kombinatora..." Kiedy zacząłem się dopytywać co miał na myśli, czy wyglądam na kombinatora, nie potrafił/nie chciał mi tego wyjaśnić. Skoro on potrafił we mnie dostrzec kombinatora mimo wieloletniej znajomości i wzajemnego zaufania to coś w tym chyba musi być.
[quote="dimfuture"]Dla mnie to było spore odkrycie, że większość ludzi odbiera świat uczuciowo a nie przez pryzmat logiki.[/quote]
Tu nawet nie chodzi o logikę tylko o zdrowy rozsądek. Uczucia nie są złe kiedy mają sensowne podstawy. Problem w tym, że sporo ludzi ma uczucia kompletnie nie adekwatne do tego co się dzieje i jeszcze uważają, że to dobre opierać na nich swoje działania bo wyczytali je z czyjejś twarzy.
[quote="dimfuture"]No ale w jaki sposób chcesz zmienić środowisko? Gdziekolwiek nie pójdziesz, będziesz spotykał ludzi, którzy są [w miare[ normalni i którym będzie ciężko zaakceptować Twoją inność. Mi się tam marzy jakaś enklawa, gdzie byli by ludzie podobni do mnie, którzy potrafili by zaakceptować moją inność. Ale niestety życie jest inne zawsze będe trafiał na NT, którzy nie będą w stanie mnie zaakceptować. I to tylko dlatego, że osób neurotypowych jest dużo więcej niż ludzi z ZA. Osobiście w realu nie spotkałem jeszcze nikogo kto miałby ZA lub chociaż zachowania zbliżone do ZA. Dobrze, że chociaż istnieją w sieci takie fora jak to czy WrongPlanet, gdzie są ludzie mające problemy jak ja i myślący podobnie do mnie.[/quote]
ZA intensywnie koncentrują się na określonych tematach. Ty na pewno też masz swoje ulubione "nienormalne" dziedziny wiedzy i aktywności. Po prostu szukaj ludzi, którzy interesują się tym samym co Ty. Jest spora szansa, że z nimi się dogadasz. Nie tylko dlatego, że niektórzy z nich mogą być ZA. Również dlatego, że Ty sam, mówiąc o rzeczach, do których czujesz pasję, do ludzi, którzy tą pasję z Tobą dzielą, będziesz mieć znacznie mniejsze problemy z komunikacją.