Anonymous napisał(a):no dokładnie chciałąbym mu jakoś pomóc
ale czy to normalne że on nie umie podpalić gazu? że nie umie nic sobie zorbić ( kanapek czy kawy ) wszystko za niego matka robi . wydaje mi sie ze to jej wina chyba ze to normalne u tych osób że nie umieją robić tak prostych rzeczy ( w życiu jeszcze nie widziałam zeby poszedł do sklepu cos kupić )
czemu jest taki zamnknięty w sobie ? czy da radę to zmienić?
kontakt między matką a dzieckiem jest w dużej mierze instynktowny
w przypadku kiedy dziecko nie wypada na drodze normalnego rozwoju z pewnych ról, to mamy taki przypadek jak w tym eksperymencie z mewami. (Niestety nie potrafię znaleźć, ale jest to szeroko opisywane.)
Pisklęta mew reagują na dzioby rodziców, ale reakcja jest silniejsza na dzioby cieńsze. Więc jak badacz pokazał pisklętom pomalowany na żółto drut to one reagowały na to bardziej niż na najcieńsze nawet dzioby swoich rodziców. Oczywiście wiadomo że ptak z dziobem cienkim jak drut zdechł by zaraz po wykluciu się z jaja więc, więc problem nie istnieje normalnie, ale widać że instynkt ma swój rejestr na możliwe bodźce daleko poza fizycznymi możliwościami istnienia tychże.
Podobna sytuacja jest z kukułkami kiedy pisklę większe od rodziców mami ich swoim żółtym dziobem, czyli duży bodziec nakręca instynkt znacznie poza normalne warunki jego występowania.
Podobna sprawa jest z nadopiekuńczością, opieka matki nad dzieckiem jest instynktowna w bardzo dużym stopniu, co można poznać np. kiedy czasami są takie sytuacje że niektóre kobiety po porodzie w ogóle nie interesują się swoimi dziećmi i w ogóle nie mają tego "orgazmu" poporodowego który wiąże matkę z dzieckiem. Po prostu jak każda funkcja biologiczna może jej niebyć, coś może zwyczajnie nie wyjść przy jej inicjowaniu. Ale są też sytuacje odwrotne, znane są przypadki kobiet które porywają cudze dzieci, tutaj mamy do czynienia z nagłym wyzwoleniem się instynktu który działa poza normalnym kontekstem.
Idzie o to że dziecko które z opóźnieniem przechodzi pewne etapy rozwoju lub nie wykazuje pewnych sygnałów które by zmniejszały instynkt opiekuńczy w matce - jest jak właśnie ta kukułka, rozdyma nawet już śladowy instynkt obecny w matce do takiego stopnia że on sam blokuje znowu możliwość wyjścia dziecka poza pewne etapy rozwoju.