Jesli nie obrazami to jak?

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Jesli nie obrazami to jak?

Post przez spadzista » Śr, 26 paź 2011, 01:18

HA I JUŻ WIEMY SKĄD POCHODZI SŁOWO WIZJONER !!!!

to jak ktoś jest NT i mysli o owcach to nie widzi owiec w głowie?
i czy to dlatego nikt nie rozumie, że prosta ma prędkość?

siedziałam w wannie i o tym myśleniu rozmyślałam ....

u mnie w domu było normalnym sformuowanie " nie widzisz tego? " w kwestii np wyobrażenia sobie konsekwencji... i fo wczoraj myślałam, że to całkiem normalne jak każdy mój ruch owocuje serią obrazów które mogą nastąpić...
przykład:
wyciągam rękę po ręcznik i widzę serię zdarzeń które następują gdy chwytam ręcznik w kolejnych punktach... np. gdy chwycę go za róg prawy to lewy otrze się o leżący poniżej but ...

jak oglądałam ten film o dziewczynie od krów to myślałam, że fenomen polega na tym, że pamięta wszystkie buty i obrazki techniczne są tak wielce precyzyjner a nie, że w ogóle są...

np jak to piszę w głowie widzę jak siedzę na krzesełku mocno trzymam je rękami i się huśtam...

i jak tam siedzę i się huśtam to myślę jak myśli ktoś kto nie widzi co myśli...

Post przez spadzista » Wt, 25 paź 2011, 00:10

nie chciało mi się czytać całości ale chyba to tu pasuje
mam takie pytanie - jak postrzegacie bałagan/porządek

bo ja np widzę przedmioty i niezależnie jak sa poukładane sa tymi samymi przedmiotami

jak nie zmieniają pozycje jest ok...

bałagan robiony przez moje dzieci to zupełnie co innego - bo się rzeczy niszczą i brudzą

ja w głowie mam non stop 3-4 filmy różne i to troche przeszkadza w koncentracji

myśleć obrazami - nie wiem - ja cały czas myślę wielowątkowo na różne sposoby a to bardzo utrudnia życie

nie umiem czytać - nigdy nie umiałąm - złożenie kilku linijek do kupy to wysiłek fizyczny dla mnie... poważnie

i jak myślę o sobie zawsze się widzę - np że z kims rozmawiam

jestem różnymi bytami i tupię

000 teraz doczytałam tu http://asperger.republika.pl/tlumaczenia3.htm jest dobry opis - a ja myślałam, że to całkiem normalne konstruowanie w głowie rzeczy - jak w programach graficznych ... to jak budują Ci co nie widzą ?? to to że ludzie chcą ode mnie wizualki we wszystkich kolorach bo jeden im nie wuystarczy żeby sobie wyobrazić resztę to znaczy że są normalni ?? a ja myślałam, że są kretynami....

Post przez bu » N, 23 paź 2011, 02:45

pwjbbb napisał(a):a ja dziś zobaczyłem takie słowo którego nie widziałem od dzieciństwa, i od razu przypomniała mi się atmosfera przychodni z końca lat 80-tych, ten specyficzny zapach i to zdenerwowanie przed tym co mnie czeka, to słowo to "pabialgina" nawet nie wiedziałem że takie istnieje a jednak wryło mi się w dzieciństwie w pamięć i czekało aż do teraz


Ten specyficzny i poniekąd już oldschoolowy zapach to zapach preparatu do dezynfekcji o nazwie lizol

Post przez Yana » Śr, 21 wrz 2011, 20:16

Mam koleżankę, u której podejrzewałam ZA, bo w pewnym sensie jest podobna do mnie - wiele w jej zachowaniu, rozmowach to sugeruje. Pewnego dnia wybrałyśmy się gdzieś razem. Mało rozmawiałyśmy ze sobą, ale w pewnym momencie ona powiedziała, że czasem wydaje się jej że jest z innej planety, bo myśli przede wszystkim obrazo-zdjęciami-filmami jakby i trudno jej nagle przestawić się z trybu "obraz" na "zdania/słowa/dźwięki". Zatkało mnie kompletnie, bo myślałam, że może jestem jedyna taka,a tu nagle odkryłam, że ona jest pod tym względem taka jak ja!

Myślenie "wizualne" martwiło mnie we mnie często, bo wydawało mi się, hmm "tępe", mało intelektualne. Zawsze miałam problemy z wyrażaniem się mówiąc, jako dziecko byłam prawie niema i nie miałam tego dialogu wewnętrznego w postaci słownej w sobie. Zaczęłam pisać, w pewnym sensie pismo jest jakby językiem-obrazem więc tak mogłam rozmawiać sama ze sobą :D Teraz wydaje mi się to tylko osobliwe, kiedyś było dla mnie strasznym problemem. Ta koleżanka niewiele mówi gdy się widzimy (rzadko bardzo), ale za to gdy pisze do mnie pisze dużo, załącza zdjęcia i czuję że płynie jakoś fajnie ta wymiana myśli między nami, myśli obrazkowo/literowych.

Post przez sm32 » Pt, 19 lis 2010, 11:12

Też nie chodzę na piwo z nikim, ale jakoś nikt mnie specjalnie nie zaprasza. Może dlatego, że raz byłem i nie piłem piwa.

Post przez Mrówek » Pt, 19 lis 2010, 01:53

Kompanii stałej nie mam ale od czasu do czasu żeby nie wyjść na dziwaka zgadzam się na wyjście z towarzystwem co w połowie tylko sprawia mi przyjemność co niestety widać. Najbardziej nie lubię sytuacji typu: "co? ze mną się nie napijesz?" albo tych w których wszyscy się dobrze bawią a ja się dobrze bawię patrząc jak się inni dobrze bawią a oni się litują dlaczego ja się nie bawię tak dobrze jak oni. No i wtedy już nie jest zabawnie bo czuję się zmuszony "dobrze się bawić".

Post przez fasci-nation » Pt, 19 lis 2010, 01:23

Cóż, Mrówku, tu nie chodzi o żadną asertywność, a o zwykły brak towarzystwa. Alkohol nie jest mi potrzebny, więc nie szukam okazji do picia z NT (którzy zachowują się debilnie po alkoholu), a sama pić do kompa nie będę.

A Tobie gratuluję kompanii. To przydatna rzecz, której jeszcze nie zdobyłam.

Post przez Mrówek » Pt, 19 lis 2010, 01:05

Niezapominajko (pomijając ZA) jesteś wzorem zdrowia psychicznego. Ja nie zawsze potrafię być tak asertywny więc czasami uczestniczę w tych obrzędach NT. A Ciebie podziwiam i gratuluję dystansu i zrozumienia siebie czemu już wielokrotnie dałaś wyraz.

Post przez fasci-nation » Pt, 19 lis 2010, 00:45

Buehehe, chłopie, jakie gadki przy piwie? Ja aż tak uspołeczniona nie jestem :lol:
A co do gadania, to jak pisałam sporo wyżej - wolę pisac, niż gadać.

Post przez Mrówek » Pt, 19 lis 2010, 00:43

I potrafisz się tymi tagami do pojęcio-obrazów swobodnie komunikować w luźnych gadkach przy piwie?

Post przez fasci-nation » Pt, 19 lis 2010, 00:36

Myślenie obrazami wcale nie przeszkadza w nauce języków. Wręcz przeciwnie - ja po prostu dorabiam sobie kolejne określenie (taga) do pojęcio-obrazów i już. A gramatyka to złapanie schematu. Jest schemat -> jest git.

Ale może twój podtyp myślenia obrazowego nie obsługuje języków.

Post przez Mrówek » Pt, 19 lis 2010, 00:27

Ja jakoś się wcześniej nie zastanawiałem ale rzeczywiście myślę głównie obrazami i takimi jak to pisze Ilona "sekwencjami". Słowami to tylko wtedy jak sobie przygotowuję żeby coś powiedzieć. Przyszło mi teraz do głowy że może stąd wynika mój problem z nauką języków. Jeżeli już staram się uczyć to mam duży problem żeby coś sklecić bo mam wrażenie że cały mój mózg jest zajęty tworzeniem zdań i nie ma już miejsca na zwykłą komunikację czyli na myślenie o treści tego co chcę przekazać. Zrozumienie obcej mowy też jest dla mnie trudne za to dużo lepiej mi się pisze i czyta w obcym a nawet własnym.

Post przez Ilona » Cz, 18 lis 2010, 03:38

Hmm, czy ja myślę obrazami? W większości chyba tak. Bywa, że mówię do siebie w myślach, ale jest to proces wtórny, służący właśnie temu, żeby jakoś sobie swoje myśli zwerbalizować, kiedy tego akurat potrzebuję. Właściwie po namyśle lepiej będzie napisać, ze myślę wrażeniami, i są to sekwencje np. kiedy myślę o kładzeniu się spać to widzę w myślach swoje łóżko, drogę którą pokonuję żeby do tego łóżka dojść, czuję tak jakby przedsmak przyjemnego wrażenia, kiedy kładę głowę na miękką poduszkę i przykrywam się kołdrą. Właśnie zapytałam mojego chłopaka jak on myśli i mówi, że jego myśli po prostu od razu są zwerbalizowane, tak jakby przez cały czas mówił, tylko że w myślach, albo jakby był narratorem swojego życia. To musi być dziwne. I nie mogę się oprzeć temu wrażeniu, ubogie. Chociaż chyba teraz rozumiem, dlaczego ja tak łatwo ulegam impulsom, a on nie.

Post przez pwjbbb » Pt, 26 mar 2010, 22:26

a ja dziś zobaczyłem takie słowo którego nie widziałem od dzieciństwa, i od razu przypomniała mi się atmosfera przychodni z końca lat 80-tych, ten specyficzny zapach i to zdenerwowanie przed tym co mnie czeka, to słowo to "pabialgina" nawet nie wiedziałem że takie istnieje a jednak wryło mi się w dzieciństwie w pamięć i czekało aż do teraz

Post przez Morgana » Pn, 22 mar 2010, 11:23

Ja myślę obrazo-kształtami. "Pies" to nie do końca obrazek - raczej coś w rodzaju przestrzeni prototypowego czworonoga, do której przyczepione są obrazki z przykładami ras, wrażeniami dotykowymi, zapachem i ścieżką dźwiękową: "warczenie, szczekanie". Przez to przypinanie "wrażeń" do słów wydają mi się one podobne w językach, które znam. Ostatnio próbowałam wytłumaczyć uczniowi, dlaczego "chirurgia" i "surgery" to to samo - jak się zastanowiłam, wyszło mi, że one ten sam kolor mają - specyficznej szpitalnej zieleni i "pachną" środkami dezynfekcyjnymi.

Post przez znikam » Pn, 8 lut 2010, 13:09

pwjbbb napisał(a):Co do tych polaków-katolików, to z dziada pradziada tak nie było, bo kiedyś Polska była ostoją reformacji i ostatnim wyznaniem z jakim można było by polaka utożsamić był katolicyzm.


i na tym polega tragedia polakow, ogien reformacji i kontreformacji, byl warunkiem postepu... jesli sie dolozy do tego kompleks dawnego mocarstwa, mamy obraz...

Post przez fasci-nation » N, 7 lut 2010, 18:27

W zyciu by mi nie przyszło do głowy, żeby zmieniać sposób myślenia, bo NT myślą innym trybem. A po moim trupie!

Ja myślę mniej więcej jak w przyspieszonej wersji tego teledysku. Też kilkujęzycznie, specjalnie wybrałam właśnie ten :)

Myślę pojęcio-obrazo-tagami. Obrazy są złożone, nie pojedyncze migawki i zazwyczaj są to składanki tego, co już widziałam. Mogę sobie wstawić dźwięk, ale jest to co, co już usłyszałam. Mam bardzo czuły węch, ale zapachy nie pojawiają się w moim toku myślenia.
Każdy pojęcio-obraz jest otagowany, co daje mi możliwość szybkiego skakania po skojarzeniach. Wychodzą czasem z tego kwiatki jak np. na wrzucie gdzie "ich liebe" sugeruje "ich troje" :lol:

Zeby uniknąć zatkania słownego, podczas rozmyślania - a rozmyślam cały czas - myślę sobie "wyobraź sobie, że komuś o tym opowiesz, jak to zrobisz?". I układam sobie ścieżkę pojęcio-obrazo-tekstową, którą w razie potrzeby uruchamiam (odtwórz: wrazenia_z_wycieczki.wav) :lol:

Nie mam takiego czegoś, że muszę zacząć od początku, jeśli wskoczy dobry tag, to przeskoczy dalej i uruchomi właściwy ciąg pojęcio-obrazów. Nie istnieje więc u mnie wykuwanie na pamięć czy czytanie bez zrozumienia.

Wolę gadac na gadu, bo jest krótsze łączenie tekst -> pojęcio-obraz. Jeśli natomiast słucham kogoś, to patrze sobie w ścianę, konwertuję jego słowa do tekstu a następnie do pojęcio-obrazów. Ludzie mówią po swojemu i trzeba się skupić, a oni jeszcze by odczytywania mowy ciała i czytania w myślach chcieli, no darujcie sobie!

Uczę się przez zapamiętywanie układów strony, łącznie z numerem w rogu :lol: oraz tworzeniem nowych ścieżek pojęcio-obrazo-tagów. Jeśli ktoś mi mówi, to moge przekręcić lub zapomniec, lepiej będzie jak sobie zapiszę.
Nie cierpię notowania na wykładach, człowiek skupia się na spisywaniu na wyścigi i dokładaniu sobie tagów, a ma jeszcze czyjegoś ględzenia słuchać... ratunku!

Post przez pwjbbb » N, 7 lut 2010, 17:40

Co do tych polaków-katolików, to z dziada pradziada tak nie było, bo kiedyś Polska była ostoją reformacji i ostatnim wyznaniem z jakim można było by polaka utożsamić był katolicyzm.

Kwestię mojego myślenia już gdzieś tu dokładnie opisywałem. Chodzi o to że zręby są językowe ale pojawiają się części mowy które są obrazami mentalnymi, czyli czymś czego nawet narysować się nie da. Mówiąc coś jak natrafię na taki obraz to muszę go przerobić na słowa, jak się nie uda to niestety wychodzi jakiś maszkaron albo muszę zrezygnować z wypowiedzenia tej myśli.

Post przez znikam » Śr, 27 sty 2010, 17:53

ale rysku...
czuje sie taki bezsilny, przytloczony przez zlowrogie otoczenie, nie dam rady walczyc dlatego wyladuje swoje frustracje na kims slabszym (tak jak to mam w zwyczaju)

Post przez Rhu » Wt, 26 sty 2010, 13:58

racemik napisał(a):jak mysla nt??
wydaje mi sie ze najpierw pojawia sie jakies odczucie (ciezko bedzie to wytlumaczyc)
pozniej przechodzi przez filtr- jezyk (no niby mowimy po polsku)
kolejne przejscie przez filtr- normy kulturowe (moze winnej kolejnosci)
slowa (a czasem czyny) wszystko urobione przez te 2 czynniki (wiecej mi nie przychodzi do glowy) definiuja swiadomosc


Hm, jeśli dobrze zrozumiałem tą myśl, to wynika z tego że mam jakieś zadatki na NT. Czy to czasem nie pasuje do opisu, który podałem powyżej? W skrócie:
- w jednej chwili pojawia mi się w głowie cała myśl
- zaczyna się tłumaczenie na język (albo nie, mogę przerwać - ale nie niszczy to myśli, którą miałem przed chwilą)

bo Twój opis, jest chyba dość podobny do mojego.

Post przez znikam » Wt, 26 sty 2010, 13:02

jak mysla nt??
wydaje mi sie ze najpierw pojawia sie jakies odczucie (ciezko bedzie to wytlumaczyc)
pozniej przechodzi przez filtr- jezyk (no niby mowimy po polsku)
kolejne przejscie przez filtr- normy kulturowe (moze winnej kolejnosci)
slowa (a czasem czyny) wszystko urobione przez te 2 czynniki (wiecej mi nie przychodzi do glowy) definiuja swiadomosc

hmm czlowiek tworca kultury i kultura tworzaca czlowieka, tak z obserwacji:

jakies 70% polakow, mozna by nazwac hmmm polak-katolik z dziada pradziada, 30% to sa inni (wliczajac emigracje i bezdomnych)

30% jest uznanych przez reszte za socjopatow (cos gorszego)
wsrod 70% wyznacznikiem pozycji w grupie jest cierpienie (nie zdolnosci, pieniadze etc)

kurde w gruncie rzeczy to pisze chaotycznie, ale ztego to mozna by ksiazke napisac...

Post przez Rhu » N, 24 sty 2010, 16:37

Dzięki za wyjaśnienie, jak dla mnie funkcjonowanie umysłu jest bardzo interesującym zagadnieniem.

Zawsze byłem ciekawy jak mogą 'wyglądać' myśli np. u osób nie sluszących od urodzenia, albo u zwierząt (skoro nie mają żadnej reprezentacji słownej, kiedy rozwijało się u nich myślenie), albo czy wogóle inni ludzie myślą w ten sposób co ja, czy może jakoś inaczej.

Właściwie mam wrażenie, że to odczucie myślenia słownego/graficznego jest tak naprawdę tylko pewną reprezentacją 'rzeczywistych' myśli i możliwe, że możnaby myśleć bez takiej otoczki. Np. umiem często zauważyć moment w którym coś pojawia się w moim umyśle, tuż przed rozpoczęiem się jej 'tłumaczenia' słownego. Nawet jeśli przerwę ten ciąg słów (nawet zanim pomyślę o pierwszym), nie powoduje to zniszczenia myśli którą mam.

--
Ech. Nie jestem zadowolony z tego posta, nie umiem przekazać dokładnie tego co bym chciał, szczególnie w pierwszej części.

Post przez atrofia » So, 23 sty 2010, 01:09

Rychu napisał(a):Wracając do głównego tematu - czyli myślisz obrazami złożonymi, a nie takimi prostymi 'ikonami' (spodziewałbym się tego jako odpowiednika słów)? To taki sposób musi prowadzić do dużo bogatszego toku myślenia i pewnie szybszego (bo nie ma fonetyzacji, która generuje 'głos' mniej więcej taki szybki jak mówiony).

Inaczej niż u Mozzie, moje obrazy są proste. Czasami buduję z nich większe konstrukcje, ale wtedy nie widzę na raz całości, tylko fragmenty na które robię zbliżenia (myślę w tym momencie). Faktycznie, chyba myśli się szybciej - kiedy czasami myślę lektorem, czyli słowami jest to bardzo niewydajne. Może nie mam wprawy.. Nie uważam, aby moje myśli były bogatsze, nie mogę dla każdego pojęcia stworzyć obrazów, nie umiem przepisać/przerysować niektórych słów albo ich znaczeń wtedy w głowie pojawia mi się czarny obraz, nic. Kiedy myślę czerń staje się backgroundem dla innych obrazków, które pojawiają się prawie jak w służącym przeglądaniu obrazów i chodzącym pod Firefoksem Cooliris.

Mozzie napisał(a):Faktycznie, natlok obrazow jest czasem drastycznie duzy, co prowadzi do *gubienia mysli i tracenia watku*. Takie obrazy moze faktycznie sa bardziej bogate w tresci niz slowa, ale w momencie gdy masz ich milion na minute, to naprawde mozesz sie pogubic.

Potwierdzam, że z ilością obrazków na jednostkę czasu może być problem. Ogólnie im węższe znaczenie ma dane słowo tym prostszy obrazek i dłuższy czas, w którym się pojawia : 'masło' to po prostu kostka masła, które szczególnie lubię lub znajduje się aktualnie w lodówce, 'wojna' to potok obrazków, fragmentów dzieł malarskich, filmów, zdjęć, reportaży itp przebiegający w ciągu bardzo krótkiego odcinka czasu, w praktyce do kolejnego słowa/obrazka. W czasie, kiedy piszę ten post widzę w głowie te obrazki: wnętrze lodówki, jakieś odcinek AB i in, natomiast nie widzę np. niektórych części zdania, słów opisujących czynności ('przebiegający' - bo odnosiło się to do czegoś innego niż aktywność fizyczna, którą można sobie wyobrazić).
Rzeczy abstrakcyjne są trudne do wyobrażenia. Czas to nie zegarek na rękę, nie budzik, ale biały sześcian z czarnymi krawędziami (nie pytajcie dlaczego). Niektóre słowa posiadają utarte symbole i tak mogę sobie wyobrazić 'miłość' jako serce/kier, ale serce to oczywiście worek mięśniowy, więc jeżeli pojawi się w takim znaczeniu jak w zdaniu: 'jesteś bez serca' -> problem z wizualizacją tego zdania (teraz widziałam 'film' 'transplantacja').

Mozzie napisał(a):Jest wsrod obrazkow powyzej robaczywe jablko. To jest pewien moj znajomy i to co o nim mysle.

Ja mam problemy, aby widzieć ludzi. Najczęściej pod jakimś znajomym jest wiele obrazków, które są w stanie go opisać: części garderoby, gadżety, fragmenty wspomnień, coś czym się zajmują (np. 'koleżanka z roku nazywana przeze mnie 'panną od puszczyków' - widzę sowę, czuję jej miękkie pióra, ich zapach, ale nie dziewczynę, której imienia nawet nie znam)

Post przez Mozzie » Pt, 22 sty 2010, 22:22

Faktycznie, natlok obrazow jest czasem drastycznie duzy, co prowadzi do *gubienia mysli i tracenia watku*. Takie obrazy moze faktycznie sa bardziej bogate w tresci niz slowa, ale w momencie gdy masz ich milion na minute, to naprawde mozesz sie pogubic. Chcialbym kiedys posiasc zdolnosc zebrania tych obrazow w jedna calosc. Mi do dzis sie nie udalo nad tym zapanowac.
Jest wsrod obrazkow powyzej robaczywe jablko. To jest pewien moj znajomy i to co o nim mysle. Ile bym nie powiedziala slownie o nim, to jest malo, a taki obrazek moim. zdaniem mowi wszystko. Jednak nie moge powiedziec doslownie - on jest robaczywym jablkiem, bo nikt tego nie zrozumie.

Post przez Rhu » Pt, 22 sty 2010, 18:59

O, ładne. Jeżeli cały czas tworzysz sobie takie grafiki w głowie, to ci trochę zazdroszczę.

Wracając do głównego tematu - czyli myślisz obrazami złożonymi, a nie takimi prostymi 'ikonami' (spodziewałbym się tego jako odpowiednika słów)? To taki sposób musi prowadzić do dużo bogatszego toku myślenia i pewnie szybszego (bo nie ma fonetyzacji, która generuje 'głos' mniej więcej taki szybki jak mówiony).

Post przez znikam » Cz, 21 sty 2010, 16:59

Mozzie napisał(a):rysunkiem? ależ proszę cię bardzo:

RYSUNEK

zajebiaszcze

Post przez Mozzie » Cz, 21 sty 2010, 16:47

rysunkiem? ależ proszę cię bardzo:

RYSUNEK

RYSUNEK

RYSUNEK

RYSUNEK

RYSUNEK

RYSUNEK

RYSUNEK

*teraz dziala..

Post przez Rhu » Cz, 21 sty 2010, 15:50

No cóż, szkoda. Bo jeśli nie mieści się w pytaniach, które dałem w poprzednim poście, to mogło być naprawdę interesujące.

Skoro nie da się słowami, to wygląda na to, że tylko rysunkiem się da;)

Post przez enter » Cz, 21 sty 2010, 15:09

Szkoda, Mozzie, interesujaco byloby poczytac.
Tez czasem mysle-mowie mieszanka jezykow.

Post przez Mozzie » Cz, 21 sty 2010, 11:52

tak, slownie - tak jakby ktos byl kolo mnie a ja bym mowila. problem tylko w tym ze wtedy nie *mowie* po polsku. mowie raczej mieszanka angielskiego i wegierskiego, ale to tylko taka ciekawostka.

jak wyglada myslenie obrazowe? trudno to opisac SLOWAMI :D

*edit*

probowalam, wyszlo glupio, wybacz, nie wysle tego co napisalam przed momentem :wink:

Post przez Rhu » Śr, 20 sty 2010, 22:29

@Mozzie

Do poprzedniego postu (o głosie gadającym w tle), dobre porównanie, chyba trudno to lepiej opisać:wink:

Piszesz, że zdarza ci się *mówić* w myślach - tak zupełnie słownie, czy obrazami tego, że mówisz (jak ktoś wcześniej wspomniał)?

A właściwie to jak 'wygląda' takie myślenie obrazami? One są zawsze takie same, czy mogą być różne, choć opisujące to samo? (np. czy myśląc o krześle widzisz rózne krzesła różniące się kształtem, kolorem, tym jak są w danej chwili oświetlone, czy jest jakieś jedno konkretne krzeslo).
I drugie: czy to są tylko takie 'ikony' przedstawiające coś konkretnego, czy mogą być też jakieś złożone obrazy?


@Racemik

Nie jestem całkiem pewny jak powinien się czuć niesłusznie wychłostany, uciekający i ścigany niewolnik, ale to raczej nie jest wystarczająco dobre odzwieciedlenie moich uczuć:wink:.



W zasadzie to nie myślę tylko słownie, mogę np. rozwiązaywać jakiś problem graficznie w głowie (bez lub prawie bez słów w myślach, ew. tylko przerywniki typu "to teraz zrobię tak" i nie ma kontynuacji słownej). Może nie ma jakiegoś sztywnego 'słownie', 'obrazami', czy nawet majęcego jakąś formę abstrakcyjną sposobu myślenia, tylko jakiś główny a reszta jest po prostu mniej wygodna i trzeba by się do nich przyzwyczajać jak do języka obcego.

Post przez Mozzie » Śr, 20 sty 2010, 16:07

faktycznie zdarza mi sie tez o czyms *mowic* w myslach do kogos. o tyle to jest dobre, ze w momencie jak rozmawiam z jakas prawdziwa osoba na ten temat o ktorym *mowilam* to jest mi latwiej to poskladac do poziomu normalnej rozmowy. gorzej jesli ktos mnie wezmie z jakims tematem *z zaskoczenia* - zazwyczaj powiem cos, a pozniej okaze sie ze to jednak nie to mialo byc..

Post przez Amelia » Śr, 20 sty 2010, 15:36

Racemik, przestań spamować.
No chyba, że w Twej artystycznej wypowiedzi jest ukryty głębszy sens..
Ale co to ma znaczyć, że miałeś napisać jako gość? To jakaś zabawa?

Post przez znikam » Śr, 20 sty 2010, 06:21

ehhh rychu czuje sie tak troche jak niewolnik, ktory zostal wychlostany z kaprysu swojego pana, uciekl z plantacji i teraz jest scigany

(mialem napisac jako gosc, ale cos nie dziala)

Post przez Rhu » Cz, 14 sty 2010, 01:16

A już myślałem, że tu jestem jedynym odszczepieńcem, który myśli słowami (głównie).
Dokładam się więc z pytaniem:
czy ktoś z was, kto myśli słownie ma już diagnozę?

Post przez asperger » Cz, 14 sty 2010, 00:02

A ja myślę słowami, a jak coś czytam to w myślach sobie fonetyzuję słowa, które czytam.

Post przez ...L » Śr, 13 sty 2010, 19:44

...

Post przez enter » Śr, 13 sty 2010, 19:36

Ja tez tak ma. Najczesciej to nie jest konkretna osoba/osoby tylko taka rozmazana, teoretyczna, jakby bez rysow twarzy. A jak mysle o czyms co mam potem napisac to widze to jakby napisane. W sumie to nie potrafie tego dobrze wytlumaczyc

A swoja droga to musze chyba jakiegos nt spytac o to samo. Ciekawe czy w ogole zrozumie o co mi chodz?

Post przez konki » Śr, 13 sty 2010, 19:21

To może podpadać pod temat więc napiszę. Często się łapię na tym, że kiedy kontempluję(rozmyślam) to w głowie mam obraz, że mowię o tym komuś innemu. Tak jakby moje myśli były słowami padającymi do innego człowieka, nierzadko też te myśli(znaczy się w tej niby-rozmowie) zmieniają się w obrazy.

Post przez enter » Śr, 13 sty 2010, 18:53

Rychu napisał(a):Sądzę, że chodzi o fonetyzowanie myśli, a więc myślienie bardziej 'dźwiękiem' niż 'obrazem'.

To by wiele wyjasnialo. Dzieki :)
Mam tak jak Mozzie, nie zawsze potrafie szybko przelozyc obraz na dzwieki. Poza tym probuje opisac caly "obraz" = podaje duzo szczegolow nieistotnych dla drugiej osoby. W dodatku mysle szybciej niz mowie i czasami tlumaczac cos, mysle juz o czyms innym (nowy obraz) i wtedy jest jeszcze trudniej.
czeczen napisał(a):Wyjaśniło się dlaczego niektórzy z nas są tak gadatliwi (ja także). Skoro myślimy obrazami, to dużo gadamy, a NT myślą "rozmawiając", więc dlatego często milczą. :D

A mi sie wydaje, ze to NT mowia wiecej, wrecz caly czas gadaja. Tylko my potrafimy duzo mowic na jakis konkretny temat, a oni potrafia tak bez tematu. No i oni raczej dialoguja, wiec jedna osoba mowi malo "na raz" a my monologizujemy :)

Góra

cron