Talent ludzi z ZA.

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Talent ludzi z ZA.

Post przez Igor » N, 25 kwi 2010, 02:54

Nie. Wydaje mi się, że ona zapowiada nową książkę na portalu Edukacja i Dialog pod redakcją Pisuli gdzie ona, Rynkiewicz cos napisała o komputerach i ZA albo się mylę. Zaglądnij tam sam i rozszyfruj ten wpis bo może ja się mylę.

Post przez melo » So, 24 kwi 2010, 18:15

ale chodzi ci o "Za, inny mózg, inny umysł"? A. Rynkiewicz?
bo ta książka już jest...

Post przez Igor » So, 24 kwi 2010, 06:17

A ja jestem ciekawy co jest napisane na temat CMC (komputerów, czatów, emaili, blogów itd) i zespołu Aspergera w rozdziale książki, o której pisze Rynkiewicz na portalu Edukacja i Dialog. Chyba tej książki jeszcze nie ma ale będzie. Tak rozumiem ten wpis.

Post przez Łódź87 » N, 18 kwi 2010, 23:43

Po przeczytaniu wikipedii, zrobieniu testu z forum (wynik 26/32), po obejrzeniu chociażby filmu ADAM zauważam, że nie mam:
- tej nieśmiałości, którą się opisuje,
- lubię patrzeć w oczy, choć np. w kontakcie z dziewczynami, takimi które mi się podobają muszę z tym walczyć,
- nie mam wstrętu do hałasu,
- potrafię mówić o głupotach, ale moje zainteresowania i tak niestety stanowią większość rozmowy,
- Potrafię czytać innym z twarzy i rozumieć podteksty, ale bywa że to zawodzi...

Często bywało tak, że ktoś się na mnie obrażał a ja nie wiedziałem o co chodzi, od szkoły aż po studia miałem problem z interpretacją pytań. Słysząc ospowiedź, wiedziałem, że ją znam, ale pytania nie rozumiałem. Podobno w dzieciństwie miałem zdiagnozowane ADHD. Mama wytyka mi brak asertywności w stosunku do ludzi i naiwność. Jest wiele aspektów kwalifikujących mnie do uważania siebie za osobę z ZA. JAk ktoś chce mnie pod tym kontem prześwietlić to chętnie to uczynię.

Post przez Łódź87 » N, 18 kwi 2010, 23:33

ważniak napisał(a):
Łódź87 napisał(a):- I ogólnie jest ze mnie jakaś złota rączka w różnych sprawach
A to ciekawe, bo na Wikipedii piszą, że
Oprócz deficytów społecznych ludzie tacy często mają także zaburzenia motoryczne (dyspraksja). Objawia się to zazwyczaj jako niezdarność fizyczna, także manualna.
Na pewno masz ZA? Ale może się czepiam. Witaj na forum.


Tą niezdarność często widzę u sąsiada :D A to jakaś kawa poleci na podłogę, a to popielniczka i róne rzeczy potrafią się dziać.
Rodzice, gdy byłem mały, bali się dawać mi czegokolwiek do ręki, gdyż wychodzili z założenia że zaraz to popsuję :P Dziś sobie z tym radzę i często lubię sobie pomajsterkować.
Co do mojego ZA to w odniesieniu do tego co piszą na wikipedii to posiadam nie wszystkie objawy co świadczy o tym ze nie mam jakiejs 100% zaawansowanej formy tej przypadłości.

Post przez atrofia » N, 18 kwi 2010, 10:45

Chciałabym zauważyć, że Łódź napisał o znajomych, nie zaś przyjaciołach.
A właśnie, fasci, już wiesz jak odróżnić znajomego od p-a?

Post przez fasci-nation » N, 18 kwi 2010, 02:55

A mnie dziwią przyjaciele i imprezy :P

Post przez ważniak » So, 17 kwi 2010, 22:38

Łódź87 napisał(a):- I ogólnie jest ze mnie jakaś złota rączka w różnych sprawach
A to ciekawe, bo na Wikipedii piszą, że
Oprócz deficytów społecznych ludzie tacy często mają także zaburzenia motoryczne (dyspraksja). Objawia się to zazwyczaj jako niezdarność fizyczna, także manualna.
Na pewno masz ZA? Ale może się czepiam. Witaj na forum.

Post przez Łódź87 » So, 17 kwi 2010, 15:22

Ja w sobie odnalazłem kilka talentów i przyzwyczajeń. Po wczorajszym odkryciu w sobie ZA, o zgrozo dziwnie się z tym teraz czuję...

- Komputery (wszystko co się da),
- Grafika komputerowa,
- Strony internetowe,
- Rysowanie - szczególnie techniczne,
- Kolekcja komputerów (przedział 20 letni),
- Muzyka (bardzo chciał bym zostać znanym DJ-em :wink:),
- Kolekcjonowanie muzyki, ogromnych ilości,
- Motoryzacja, bardzo duże zainteresowanie dziedziną, ostatnio powiedziałem rodzicom, ze jak już mam kolekcję biletów, migawek, komputerów, drukarek, modeli samochodowych, czasopism komputerowych, gazet, gier i wszystkiego tego typu, to jak się wykształcę to będę kolekcjonował samochody :)
- I ogólnie jest ze mnie jakaś złota rączka w różnych sprawach

Przez to wszystko, że lubię to robić, często jestem wykorzystywany przez różnych znajomych, aż momentami mi się odechciewa tych wszystkich spraw...

Post przez OlienMaster » Wt, 13 kwi 2010, 20:09

Cokolwiek by to nie było,Będziecie mieli w tym talent.

Post przez konki » Cz, 8 kwi 2010, 22:21

A ja rozumiem tą rozmowę,a przynajmniej wypowiedzi D 2010(eh co za dziwaczne nicki :wink:), po prostu chodzi o to (w moim odczuciu), że D 2010 próbuje przekazać Lucowi, że irytacja pewną rzeczą a nie martwienie się tą rzeczą to są dwa przeciwne stany, ogólnie jestem za D 2010 ale myślę, że akurat przesadza z tym "bosem" i "decydowaniem".

Post przez . » Cz, 8 kwi 2010, 08:56

Rozmowa dziwaczna - skłaniam się do stanowiska Luc84

Post przez ...L » Cz, 8 kwi 2010, 00:14

...

Post przez atrofia » Śr, 7 kwi 2010, 23:10

Zaprawdę, nie pojmuję o czym do siebie rozmawiacie.

Post przez D 2010 » Śr, 7 kwi 2010, 22:18

[quote="Luc84"] Nie mam żadnych wzorców, tylko chodzi mi o prawo do krytycznej opinii. Jak ktoś przykładowo zbiera jakieś graty...
...Mi nie przeszkadza, tylko irytują mnie bzdurne twierdzenia że każde hobby jest fajne itd. [quote]

ojejciu, no przeciez skoro krytykujesz to widac masz wzorce, bo inaczej wedlug czego bys rozroznil co jest 'dobrym' hobby a co 'zlym'?;
chodzi mi o to, ze u Ciebie ten zbior 'zlych' hobby jest zastraszajaco wieelki, jakbys chcial byc takim bosem co to decyduje co kto ma robic i rozdzielal ludzi na 'prawidlowych' i 'nieprawidlowych'.

znowu sam sobie przeczysz: skoro Cie irytuja te twierdzenia to widac Ci przeszkadza, no przeciez gdybys uznawal to za fajne to skad to niemile uczucie irytacji? wyobrazam sobie, ze ciezko Ci sie zyje, tyle powodow do irytacji wokol: a to ktos ma wlosy nie tak, a to zbiera pudelka po zapalkach a z tego moze byc ogien...

Post przez Adam Wrzesiński » Śr, 7 kwi 2010, 10:22

Luc84 napisał(a):
D 2010 napisał(a):odnosze wrazenie, ze wszystko co na milimetr jest odstepstwem od jakiegos Twojego wzorca kojarzy Ci sie z choroba.
Nie mam żadnych wzorców, tylko chodzi mi o prawo do krytycznej opinii. Jak ktoś przykładowo zbiera jakieś graty i do mieszkania trzeba wchodzić z kaskiem na głowie i maską gazową, to sobie mogę pomyśleć że dany gość jest świrem. A nie że należy zgodnie z jakąś głupią poprawnością uznać że przecież ludzie mają różne zainteresowanie i to taka intrygująca pasja.

D 2010 napisał(a):no wiec skoro zgadzasz sie, ze nie musi by przydatne, to czemu Ci to przeszkadza?
Mi nie przeszkadza, tylko irytują mnie bzdurne twierdzenia że każde hobby jest fajne itd. To ma taki sam sens jak mówienie że każda książka jest mądra.


Do pierwszej odpowiedzi-Gorzej jeżeli nie spełnia norm,aby ta pasja była bezpieczna.

Do drugiej.Zgadzam się;ale jest takie coś jak gusta...

Post przez ...L » Wt, 6 kwi 2010, 19:14

...

Post przez ważniak » Wt, 6 kwi 2010, 17:13

Chyba tak. Moim zdaniem masz rację. Największy problem będzie chyba z tym, kiedy zaczynamy robić krzywdę sobie, bo robienie krzywdy innym łatwiej rozpoznać.

Post przez Kris » Wt, 6 kwi 2010, 15:37

Adam Wrzesiński napisał(a):Tak jak mówiłem pasja staje się patologią jeśli łamie prawo kraju w którym do jej realizacji dążysz.

Pół biedy jak te " majtki" dostajesz za zgodą rodziny,a inną gdy je kradniesz ,albo zabijasz człowieka by je zdjąć.

A jak nasza koleżanka. izoluje czaszki od zmarłych już zwierząt i nie uraża uczuć właścicieli-To jest dobre. Gdyby zabijała-to co innego.


Myślę, że prawo to w wielu przypadkach za mało. Pasja, hobby staje się patologiczne, jeżeli je realizując robisz krzywdę człowiekowi, zwierzęciu czy sobie. Hm, czyżby to było takie proste?

Post przez Adam Wrzesiński » Wt, 6 kwi 2010, 13:34

Tak jak mówiłem pasja staje się patologią jeśli łamie prawo kraju w którym do jej realizacji dążysz.

Pół biedy jak te " majtki" dostajesz za zgodą rodziny,a inną gdy je kradniesz ,albo zabijasz człowieka by je zdjąć.

A jak nasza koleżanka. izoluje czaszki od zmarłych już zwierząt i nie uraża uczuć właścicieli-To jest dobre. Gdyby zabijała-to co innego.

Post przez D 2010 » Cz, 1 kwi 2010, 23:04

fasci-nation napisał(a):To nie chodziło o kolekcjonowanie rzeczy ofiar?
Moga to być także buty albo biżuteria, cokolwiek.

Tam nie ma żadnych kontrowersji, niektórzy tak ponoć robią.


hej fasci,

tak, chodzilo, ale w mojej odp poddawalam w watpliwosc inne przyklady Luca, takie jak 'slyszenie glosow za sciana', czy 'kaleczenie sie', bo to nie hobby

Luc84 napisał(a): ...Zakazywanie nazywania czegoś dziwnym kojarzy mi się z chorą poprawnością polityczną.


odnosze wrazenie, ze wszystko co na milimetr jest odstepstwem od jakiegos Twojego wzorca kojarzy Ci sie z choroba. Kazdy ma byc identyczny, jak nie - to do psychiatryka, tak? Twoj ideal to spoleczenstwo klonow, tak?

Luc84 napisał(a): Nie musi być przydatne, ale to nie znaczy że nie można mówić o tym, czy jakiegoś hobby krytykować.


no wiec skoro zgadzasz sie, ze nie musi by przydatne, to czemu Ci to przeszkadza?

Post przez ...L » Cz, 1 kwi 2010, 22:43

...

Post przez fasci-nation » Cz, 1 kwi 2010, 22:34

To nie chodziło o kolekcjonowanie rzeczy ofiar?
Moga to być także buty albo biżuteria, cokolwiek.

Tam nie ma żadnych kontrowersji, niektórzy tak ponoć robią.

Post przez D 2010 » Cz, 1 kwi 2010, 22:18

Luc84 napisał(a):
D 2010 napisał(a):bo wedlug Ciebie to jest przyklad hobby?
Przykład na to że hobby może być też bezsensowne, głupie, niebezpieczne lub szkodliwe.


nie zrozumielismy sie. ja powiedzialam, ze 'slyszenie glosow za sciana', czy 'kaleczenie sie' - a takie przyklady podales - to nie jest hobby.

Luc84 napisał(a): No właśnie pod ZA podpadają różne dziwne zainteresowania, które są tym bardziej autystyczne im mocniej uderzają swoją dziwacznością, nieprzydatnością i nie są ukierunkowane na dzielenie się pasją z innymi.


bardzo duzo tu oceny z Twojej strony, wartosciujacych wyrazen, jakbys byl jakims sedzia: 'dziwne', 'dziwaczne', 'nieprzydatne'. jakbys mial jakies uprawnienia do rozdzielania ludzi na 'slusznych' i 'nieslusznych'. w jakim kominie masz napisane, ze hobby musi byc 'przydatne'?

Post przez ...L » Cz, 1 kwi 2010, 21:29

...

Post przez fasci-nation » Cz, 1 kwi 2010, 20:55

Ja zrozumiałam, że kolekcjonujący jakieś rzeczy ofiar, np. majtki.

Nie wiem czy to normalne, czy nie, nie jestem normalna. W sumie gacie jak gacie.

Post przez D 2010 » Cz, 1 kwi 2010, 20:43

Luc84 napisał(a): A seryjni mordercy, kolekcjonujący ... fragmenty ciała ofiar?


bo wedlug Ciebie to jest przyklad hobby?
podobnie jak - poprzednio pisales - o kaleczeniu sie, czy 'slyszeniu glosow'

nie sadze by to podchodzilo pod definicje 'hobby' czy 'pasja', co jest tematem tego watku

Luc84 napisał(a): A seryjni mordercy, kolekcjonujący jakieś rzeczy...


jesli to sa znaczki to nie ma znaczenia tu czy to mordercy, nadal jest to 'normalne' hobby - zbieranie znaczkow

Post przez fasci-nation » Cz, 1 kwi 2010, 19:40

Czemu zaraz wstydzić? Wiadomo, że nie jesteś "nativ", ale lepiej mówić dziwnie niż nie mówić wcale.
Ja mam wadę wymowy i mówię dziwnie we własnym języku, ale mówię. Wiadomo, że nie lubię mówić określonych słów, ale to nie znaczy, że lepiej żebym siedziała cicho i sie nie odzywała, bo to wstyd. Nie lubię kłapać paszczą bez celu, ale dlatego, że nie chce mi się gadac. Słowa zawsze można dobrać inne lub coś powygłuszać.


Też bym się chętnie zapisała na kurs. Nawet byłam się zapisać, przeszłam kwalifikacje, a potem się okazywało, że za mało chętnych na tym poziomie o tej godzinie.

Post przez pwjbbb » Cz, 1 kwi 2010, 19:22

Mozzie napisał(a):a co do pochodzenia slowian.. nie wiem - powiem tylko tyle, ze pochodzenie etniczne nie zawsze idzie w parze z pochodzeniem jezyka...


Są wyjątki ale i tak pochodzenie języka jest silnie skorelowane z etnicznością, a nawet z konkretnymi genami http://www.ling.ed.ac.uk/~s0340638/tonegenes/tonegenessummary.html

Ciekawe czy podobnie jest z językami z klikami, po polsku powinno się mówić z mlaśnięciami : http://www.youtube.com/watch?v=eM5dqjPZVOg

Mozzie napisał(a):czesciowa.. dobrze powiedziane Smile uczylam sie go przez 4 lata i szczerze mowiac poleglam... po tych czterech latach wegierski mi niestraszny Very Happy przynajmniej masz zdania z wyszczegolnionymi osobno wyrazami Very Happy a tak powaznie - studiowalam filologie indyjska - hindi, urdu, lacina i sanskryt...


Dla mnie nie ma sensu uczyć się języków którymi mówi tylko kilkadziesiąt milionów ludzi, poza takimi wyjątkami jak te sąsiednie, czyli niemiecki, rosyjski i nawet czeski - z racji podobieństwa. Ze światowych to jest sens tylko hiszpański (w wielu krajach hiszpańskojęzycznych znajomość angielskiego jest bardzo kulawa), francuski - ale to już nie tak bardzo, bo w Kanadzie się i tak po angielsku dogadzasz, a i w krajach gdzie Francja miała kolonie też angielski wchodzi, więc paradoksalnie francuski jest mniej ważny od hiszpańskiego.

Ale tak naprawdę to najlepiej uczyć się języka wśród ludzi którzy nim mówią. Tzn. różni ludzie mają różne schematy, jedni uczą się dobrze z książek, a inni od innych ludzi. Wielu ludzi którym dane było żyć i pracować w wielu krajach mówi tamtejszymi językami bardzo dobrze, inni którzy spędzili całe życie w USA nie potrafią prawie nic po angielsku wybeknąć.

Ja teraz chciałbym się zapisać na kurs angielskiego ale prowadzony przez takiego prawdziwego anglika lub amerykanina, aby powiedział mi jak mam prawidłowo mówić. Bo teraz to mam taką wymowę którą by można nazwać 'ponglish' - powód raczej do śmiechu i wstydu niż do chwalenia się językiem.

Post przez znikam » Cz, 1 kwi 2010, 16:40

(...)

Post przez ...L » Cz, 1 kwi 2010, 16:35

...

Post przez fasci-nation » Cz, 1 kwi 2010, 16:32

Byś się z Ilse Koch dogadała :roll:

Post przez atrofia » Cz, 1 kwi 2010, 16:14

Luc84 napisał(a):Ale według jakiegoś klucza, czy takie z kurczaka po obiedzie też?

Co się trafi. Kurczaków nie zbieram. Ludzkich też nie. Jakby ktoś miał zbędną czaszkę kota domowego (lub inną interesującą), to proszę na priva.

Post przez ...L » Cz, 1 kwi 2010, 16:02

...

Post przez Adam Wrzesiński » Cz, 1 kwi 2010, 15:19

Słuszna uwaga. To jest to co stwierdził Baribal;Hobby staje się patologiczne,gdy szkodzi otoczeniu.

Post przez atrofia » Cz, 1 kwi 2010, 15:19

@Luc: Twoja metafora o gołębiach nieco mnie uraziła. Co jest dziwacznego w zbieraniu zwłok i pakowaniu ich w słoje (dla nauki)? Sama zbieram czaszki i kości i nie uważam się za psychola ^^ Poza tym w martwym gołębiu kwitnie życie.

Post przez ...L » Cz, 1 kwi 2010, 15:14

...

Post przez Adam Wrzesiński » Cz, 1 kwi 2010, 14:59

Nie ma pasji NIEPRZYDATNYCH.

Wiele pojęć z matematyki uznawano za dziwaczne(liczby ujemne czy zespolone),a dzięki nim i rozwojowi wiedzy z biegiem czasu właśnie ze sobą piszemy:-)(mamy na przykład komputer)

Post przez ważniak » Cz, 1 kwi 2010, 09:37

D 2010 napisał(a):rozumiem, ze wedlug Ciebie sa zainteresowania 'chore' (jak nauka pisma runicznego) i 'zdrowe' (jak fotografowanie), a wyznacznikiem jest przydatnosc, spoleczna akceptowalnosc, tak? uwazam, ze to jest przesada i pietnowanie ludzi. naprawde sa wieksze 'choroby psychiczne' niz nauka hieroglifow, czy tym podobne. czemu Ci to przeszkadza, jesli innym to nie szkodzi?

Normalnym ludziom nie szkodzi, ale wiem, że mi szkodzi (wpadam w jakiś amok, być może chodzi o brak podzielności uwagi). A skoro mi szkodzi, to możliwe, że innym osobom z podobnymi problemami też.
Ale masz rację, że nie powinienem piętnować ludzi, tylko zająć się sobą

Post przez Baribal » Cz, 1 kwi 2010, 07:26

Wszystko zalezy od nasilenia. Nie ma patologicznego hobby, patologiczne jest tylko, gdy hobby zaczyna pochlaniac zycie. Mi ciezko zrozumiec np. filatelistow, ale nic przeciwko nim nie mam. Jezeli jednak - to przyklad konkretny - facet wynosi z domu bizuterie swojej zony, aby na aukcji kupic znaczek brakujacy mu do kolekcji, to pobyt w psychuszki chyba dobrze by mu zrobil.
Patologiczne jest natomiast traktowanie zainteresowan w kategoriach uzytecznosci. Mlodego chlopaka, ktory podejmuje studia sanskrytu nalezy raczej podziwiac, a nie ubolewac, ze nigdy nie bedzie mial z tego pieniedzy. Moze nalezaloby zrehabilitowac termin amator, pochodzacy przeciez od czasownika amo - kocham.

Góra