Master/Pentium napisał(a):Efektywność w zmianie twojego stanu psychicznego na korzystniejszy dla ciebie?
Zastosowane moich kryteriów ma istotne znaczenie przy wyznaczaniu efektywności leczenia.
Master/Pentium napisał(a):Nie. Ale zaufanie nijak ma się do przepisów.
Nie przestrzeganie przepisów/zobowiązań niszczy zaufanie. Przestrzeganie przepisów/zobowiązań buduje zaufanie.
Master/Pentium napisał(a):Posiadasz takową wiedzę? Zachowujesz się jakby takimi umiejętnościami dysponował.
Nie posiadam takiej wiedzy. Nie zachowuje się tak.Staram się rozwiać moje wątpliwości i zastrzeżenia.
Master/Pentium napisał(a):I dlaczego wiedza PRAWNICZA???
Specjalista jest zobowiązany do przestrzegania prawa oraz zobowiązań.
Master/Pentium napisał(a):Elektryka albo fizyka wysokich energii też będziesz oceniał według "wiedzy prawniczej"???
Zależy jakie działania.
Master/Pentium napisał(a):Chodzi o umiejętność radzenia sobie ze źródłem problemu, ogólnie takie rozmowy to rodzaj treningu.
Informowałem o niewielkiej korzyści płynących z rozmów o uczuciach. Proponowałem ustalenie przyczyny takiego staniu rzeczy. Odmówiono mi. Brak zmiany postępowania uzasadniano postępowaniem według pobranych nauk. Kierowałem się kryterium efektywności.
Master/Pentium napisał(a):Co oznacza "przymus pracy"?
Czułem i czuje się zobowiązany do pomocy mojej mamie i bratu. W szkolę średniej oddawałem stypendium w całości mamie. W czasie studiów przeznaczałem w znacznej części stypendium na utrzymanie rodziny. Po studiach wynagrodzenie z podjętych staży przeznaczałem na utrzymanie rodziny podobnie stypendium, który otrzymałem na ukończenie pracy magisterskiej. Od czasu pobicia mojego brata w gimnazjum (kolega zagroził ujawnieniem, że brat chodził na śmietniki) i próby pobicia go przez znajomego jego kolegi pałką mama ograniczyła mu swobodę przemieszczania się. Podejrzewam u niego również zespół Aspergera.
Master/Pentium napisał(a):Czegoś się przyssał do opisów reszty rodziny?
Moje zachowanie nie wynika jedynie z zespołu Aspergera (lub innych zaburzeń) ale także z zachowania członków najbliższej rodziny.
Master/Pentium napisał(a):Taką jak doping na stadionie. Ma motywować ale energię do walki musisz wykrzesać z siebie sam.
Dopping nie jest mi potrzebny. Przez prawie całe życie musiałem radzić sobie sam. Nie pamiętam aby ojciec chodź raz mnie pochwalił. Mamie zdarzyło się to kilka razy.
Master/Pentium napisał(a):Więc co ROBILIŚCIE w ramach diagnostyki?
Wyjaśnię. Psychoterapeuta (nurt egzystencjalny) zauważył niepokojące objawy jak zainteresowanie szczegółami oraz unikanie kontaktu wzrokowego i zaproponował test. Zgodziłem się. Na kolejnym spotkaniu oczekiwałem przeprowadzenia testu. Nie nastąpiło to. Pod koniec spotkania zwróciłem na to uwagę. Specjalista zobowiązał się zrobić na kolejnym spotkaniu. Ponownie zapomniał. Ponownie zwróciłem mu uwagę. Gdy zapomniał po raz trzeci zrezygnowałem ze zwracania uwagi. Kilka miesięcy później podałem się badaniom diagnostycznym w prywatnym ośrodku aby potwierdzić lub wykluczyć zespół Aspergera. Badania potwierdziły zespół Aspergera.
Nie wiem. Psychoterapeuta zbierał informację podczas rozmowy. Proponowałem mu zapoznanie się z moją dokumentacją. Nie zrobił tego. Nie zapoznał się również z opinią dotyczącą zespołu Aspergera. Mój nowy psycholog (nurt poznawczo-behawioralny, dwa spotkania) przeczytał opinie i poprosił o kopie.
Master/Pentium napisał(a):Hehe, witam w klubie. Jedyna metoda to praca z ludźmi i trening do upadłego. Nie, nie będziesz perfekcyjny nawet po latach ale UWAGA, inni ludzie też nie są.
W tym celu oczekuje pomocy.
Dotychczas proponowano mi podjęcie pracy oraz omówienie napotkanych trudności. Niestety nie jest to dla mnie wielce pomocne bo analizy trudności dokonam samodzielnie. Moje dotychczasowe rozmowy dowiodły, że moje wnioski są (bardzo często) słuszne. Rozmowa ze specjalistą stanowi jedynie uzupełnienie moich wniosków o ich przykłady lub przemyślenia. Nie chce marnować czasu.
Master/Pentium napisał(a):Chyba się zapętliliśmy. Co w takim razie tak naprawdę robiłeś na sesjach?
Na pierwszych spotkania informowałem o moich trudnościach, dotychczasowych spotkaniach z różnymi specjalistami oraz mojej przeszłości. Po kilku następnych spotkaniach proponowałem ustalenie wstępnych zasad oraz krótkoterminowo przebiegu spotkań. Zawsze mi odmawiano. Pozostałe spotkania odbywały się w postaci mini wykładów prowadzonych przez mnie (Specjalista uzupełniał jedynie moje wypowiedzi) lub wyjaśnienia z mojej strony jak rozumiem słowa specjalisty. Rozmowy dotyczyły zwykle sytuacji z mojej przeszłości oraz uczuć.
Master/Pentium napisał(a):Red Flag - po raz kolejny w ścieżce wnioskowania jest rodzina, DLACZEGO??? Tego nie powinno być w tym miejscu.
Rodzina miała istotny wpływ na moje zachowanie. Gdy byłem młodszy nie otrzymałem od rodziny należytego wsparcia. Większość moich wysiłków podejmowałem samodzielnie (u ojca podejrzewam zespół Aspergera). Brakowało mi rodzica-trenera. Moje osiągnięcia finansowe były przeznaczanie na utrzymanie rodziny (ojciec płacił alimenty przez około 2 lata w niepełnej wysokości). Ponadto brak mi było podstawy, która charakteryzuje młodych ludzi tj. chęci usamodzielnienia się, przebywania wśród rówieśników lub decydowania o sobie. Taki stan trwał długo. Co więcej wiele rzeczy nie zauważam albo nie zachowuje się odpowiednio do wieku bo nikt mi tego nie powiedział a otoczenie interpretuje to działanie jak moją decyzję. Wybacz. Nie wiem czy dobrze to wysłowiłem.
Master/Pentium napisał(a):Samodzielna praca i wysiłek to 90%+ efektu więc sorry ale terapia to jak z praca z trenerem - on pokazuje kierunek a ty napierniczasz kilometry na bieżni.
Będzie ciężko i będziesz zmęczony - to jest normalne.
Trudność nie leży w wyznaczaniu kierunku. Sam to robię.
Trener dysponuje wiedzą nieznaną zawodnikowi. U moich specjalistów nie dostrzegam takiej wiedzy. Prośba o dyskusję są odrzucane. Stąd rozmowa w internecie.
Master/Pentium napisał(a):Oczekujesz od lekarzy więcej niż współczesna medycyna oferuje, przynajmniej takie mam wrażenie jak na razie. Nie, nie chodzi o rozumienie całkiem dosłowne. "Nic nie robisz"="nie masz żadnych efektów ani w życiu ani w terapii"
Nazwij je.
Master/Pentium napisał(a):Sorry, nastawienie cię zdradza.
Mylisz się. Wystarczyło zapytać.
Master/Pentium napisał(a):A spodziewałeś się że wyciągnie trikoder i poprzestawia ci ścieżki synaptyczne? Sorki ale CZEGO ty się spodziewasz?
Dyskusji, której celem jest ustalenie pomocy odpowiedniej do potrzeb.
Master/Pentium napisał(a):Zasadniczo wszystkie przytoczone wyżej. Zachowujesz się jak awanturujący początkujący prawnik a nie pacjent więc cię spławiają.
Wymień choć kilka.
Nie sądzę. Moje uwagi przedstawiam rzeczowo a oczekiwania staram się uzasadniać przepisami prawa, opiniami innych specjalistów, logiką i moim dobrem.
Master/Pentium napisał(a):A szkoda bo może byś uzyskał jakiś inny punkt spojrzenia na swoje (i czasami nie tylko swoje) problemy.
Często przedstawiałem moje stanowisko i proponowałem dyskusję. Byłaby to bardzo dobra okazja do przedstawienia innego stanowiska. Moje propozycje były odrzucane lub przypominano mi, że specjalista pracuję według wyuczonych nauk.
ABC72 napisał(a):Podjąłeś dwa staże?
Tak.
ABC72 napisał(a):Podejmij dwadzieścia dwa. Albo spróbuj pójść do pracy, którą Ci "proponowano".
Staram się przygotować do podjęcia pracy.
ABC72 napisał(a):
Zadaj sobie pytanie, co jest ważniejsze: posiadanie pracy i możliwość choćby częściowego utrzymywania się samemu czy wykazywanie (rzekomej lub prawdziwej) niekompetencji ludzi, którzy mają Ci pomóc w "ogarnięciu się"? A potem odpowiedz sobie na to pytanie.
Spróbuje odpowiedzieć na twoje pytanie.