przez Ygramul » N, 3 gru 2006, 03:46
Jaro napisał(a):No to sytuacja pierwsza: coś mnie wkurza, nie wytrzymuję, mówię (najczęściej przy całej sali) - skupiam uwagę na sobie, albo mi z tym źle (tu sie przyplątuje zwykle jakaś kompulsja), albo dobrze i ot może być narcyzm...
Nie rozumiem gdzie tu narcyzm. Jeśli ktoś robi to, bo nudzi go wykład, po to żeby jakoś go ożywić, albo żeby chociaż się rozerwać, to nie ma tu mowy o narcyzmie. Musiałby to robić tylko w celu zdobycia uznania innych słuchaczy, ale wtedy jakie znaczenie ma sam wykład? Z tego co pamiętam ze studiów, grupowym jajcarzom było zawsze obojętne kto i o czym mówił i czy ktos przypadkiem nie słuchał.
Jaro napisał(a):sytuacja trzecia: jestem zadowolony z tego jaki jestem, bo nie chciałbym być NT, bycie NT byłoby nieciekawe, a tak pomimo trudności zdobyłem niezwykła wiedzę i ciekawe umiejętności, o których pewnie bym nie wiedział, gdybym był NT - to już jest lekki narcyzsm, dla mnie osobiście nawet zdrowy, byle nie za dużo...
Przepraszam, ale nie mogę się zgodzić. Nie uważam, że ZA to choroba, traktuję go raczej jako cachy osobowości. Dlaczego nie miałabym być zadowolona z takich czy innych swoich cech. To wiąże się z moja tożsamością, a przecież zdrowy człowiek powinien żyć w zgodzie ze sobą. Czy brunetka lubiąca swoje włosy i nie farbująca się na modny blond musi być odrazy narcystyczna?
Jaro napisał(a):sytuacja czwarta: wiem, że nie jestem gebiuszem, ale dużo osiągnałem aby osiągnąć zadowalający mnie poziom komunikacji i cieszę sie, że mam wiedze w wielu pdziedzinach (albo w jednej) ponadprzeciętną - to jest zwykłe zadowolenie z siebie, narcyzmem można to nazwać trochę żartem, luba autoironicznie....
)
Dobrze jest lubić siebie. Ale żeby to podciągnąć pod narcyzm człowiek musiałby się tą swoją wiedzą bez przerwy chwalić i ciągle udawadniać ją innym i to nie dla samej przyjemności rozmowy o czymś interesującym, ale żeby wzbudzić czyjś podziw.
Z moich obserwacji wynika, że NT są bardziej narcystyczni niż AS. Są przekonani o swojej doskonałości i cholernie pewni swoich racji, chociaż mają skąpe informacje na dany temat. Ty możesz mieć znacznie więcej danych, ale ponieważ wiesz, że to nie wszystkie, i że w każdej chwili może pojawić się informacja zmieniająca obraz rzeczy, nie możesz mieć tej pewności. NT to partacze, kłopot w tym, że są bardziej skuteczni. ;D
Nie wiem, czy to odnosi sie do innych z was, ale mi tak mało zależy na opini ludzi, że bez względu na to jak wygląda moje zachowanie, na pewno nie wypływa ono z narcyzmu.
[quote="Jaro"]No to sytuacja pierwsza: coś mnie wkurza, nie wytrzymuję, mówię (najczęściej przy całej sali) - skupiam uwagę na sobie, albo mi z tym źle (tu sie przyplątuje zwykle jakaś kompulsja), albo dobrze i ot może być narcyzm...[/quote]
Nie rozumiem gdzie tu narcyzm. Jeśli ktoś robi to, bo nudzi go wykład, po to żeby jakoś go ożywić, albo żeby chociaż się rozerwać, to nie ma tu mowy o narcyzmie. Musiałby to robić tylko w celu zdobycia uznania innych słuchaczy, ale wtedy jakie znaczenie ma sam wykład? Z tego co pamiętam ze studiów, grupowym jajcarzom było zawsze obojętne kto i o czym mówił i czy ktos przypadkiem nie słuchał.
[quote="Jaro"]
sytuacja trzecia: jestem zadowolony z tego jaki jestem, bo nie chciałbym być NT, bycie NT byłoby nieciekawe, a tak pomimo trudności zdobyłem niezwykła wiedzę i ciekawe umiejętności, o których pewnie bym nie wiedział, gdybym był NT - to już jest lekki narcyzsm, dla mnie osobiście nawet zdrowy, byle nie za dużo...[/quote]
Przepraszam, ale nie mogę się zgodzić. Nie uważam, że ZA to choroba, traktuję go raczej jako cachy osobowości. Dlaczego nie miałabym być zadowolona z takich czy innych swoich cech. To wiąże się z moja tożsamością, a przecież zdrowy człowiek powinien żyć w zgodzie ze sobą. Czy brunetka lubiąca swoje włosy i nie farbująca się na modny blond musi być odrazy narcystyczna?
[quote="Jaro"]
sytuacja czwarta: wiem, że nie jestem gebiuszem, ale dużo osiągnałem aby osiągnąć zadowalający mnie poziom komunikacji i cieszę sie, że mam wiedze w wielu pdziedzinach (albo w jednej) ponadprzeciętną - to jest zwykłe zadowolenie z siebie, narcyzmem można to nazwać trochę żartem, luba autoironicznie.... :o)[/quote]
Dobrze jest lubić siebie. Ale żeby to podciągnąć pod narcyzm człowiek musiałby się tą swoją wiedzą bez przerwy chwalić i ciągle udawadniać ją innym i to nie dla samej przyjemności rozmowy o czymś interesującym, ale żeby wzbudzić czyjś podziw.
Z moich obserwacji wynika, że NT są bardziej narcystyczni niż AS. Są przekonani o swojej doskonałości i cholernie pewni swoich racji, chociaż mają skąpe informacje na dany temat. Ty możesz mieć znacznie więcej danych, ale ponieważ wiesz, że to nie wszystkie, i że w każdej chwili może pojawić się informacja zmieniająca obraz rzeczy, nie możesz mieć tej pewności. NT to partacze, kłopot w tym, że są bardziej skuteczni. ;D
Nie wiem, czy to odnosi sie do innych z was, ale mi tak mało zależy na opini ludzi, że bez względu na to jak wygląda moje zachowanie, na pewno nie wypływa ono z narcyzmu.