odczuwanie uczuć

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: odczuwanie uczuć

Post przez Vera » N, 3 paź 2010, 20:12

Ja mam specyficzne poczucie humoru, przeważnie nie śmieję się z dowcipów towarzyskich (często nawet ich nie rozumiem, a jak rozumiem, to nie wiem , co w nich jest śmiesznego). Zresztą znajomym, rodzinie i w pracy dawno już powiedziałam, że nie mam poczucia humoru i często im o tym przypominam. Co ciekawe, to co rusz ktoś próbuje mimo to mi opowiadać śmieszne rzeczy, a ja często nic - ludzie są niesamowici (to nie można zapamiętać, że mi się nie opowiada dowcipów?). Ale np. Monty Pyton i Woody Allen śmieszą mnie bardzo.

Co do reakcji na to, co lubię lub nie - przeważnie jestem zbyt spontaniczna. Teraz to umiem często kontrolować, ale kiedyś nie panowałam nad tym, czyli euforyczna radość, totalna wściekłość albo najgorsze: paraliżujący dół (zamknięcie się w sobie na wiele godzin, prawie bez reakcji - teraz mam to bardzo rzadko). No i często spontanicznie mówię wprost co myślę o kimś lub o czymś - czasem jest naprawdę wesoło, a czasem następuje duża konsternacja - Woody Allen byłby zachwycony, mam kilka scenek z życia idealnych dla niego.

Najsmutniejszym dla mnie aspektem tego wątku jest okazywanie uczuć: bardzo często nie widać po mnie, że się czymś lub kimś przejmuję czy wzruszam, szczególnie w relacji z osobami, na których najbardziej mi zależy (bo w innych przypadkach już teraz przeważnie umiem się jakoś zachować), to jest naprawdę okropne, skutki są czasem nieodwracalne.

Post przez Adam Wrzesiński » Pt, 1 paź 2010, 13:03

Bawią mnie różne rzeczy - niekoniecznie dla wszystkich zabawne. Uwielbiam Monthy P. tudzież opowiastki w rodzaju "Mała żałoba" (nie mam pojęcia, kto jest autorem); bawią mnie nieodmiennie Mleczko, Dudziński... Chyba każdy ma swoje recepty na to, co zabawne.

Wkurzam się rzadko - szkoda prądu i czasu. Ale jak już, to z przepychem i fajerwerkami Wink


Ja identycznie ,ale to co myślę zawsze powiem.

Post przez Roslein » Pt, 1 paź 2010, 02:46

Ehem, ehem... a czy jak ZA jest zakłopotany/smutny/wesoły - to NT to podziela?

Najchętniej zapytałabym: a czy na uczuciach świat się zaczyna i kończy? Jak dla mnie, to nie są sprawy szczególnie pasjonujące.
Doskonale rozumiem pochwałę, jaką uzyskał nowy premier Szwecji od swojej starszej koleżanki, minister spraw zagranicznych: to świetny człowiek - nigdy nie nosi na wierzchu tego, co ma w środku.

Bawią mnie różne rzeczy - niekoniecznie dla wszystkich zabawne. Uwielbiam Monthy P. tudzież opowiastki w rodzaju "Mała żałoba" (nie mam pojęcia, kto jest autorem); bawią mnie nieodmiennie Mleczko, Dudziński... Chyba każdy ma swoje recepty na to, co zabawne.

Wkurzam się rzadko - szkoda prądu i czasu. Ale jak już, to z przepychem i fajerwerkami :wink:.

Post przez Gość » Pn, 27 wrz 2010, 00:30

Hmm to dziwne bo kogokolwiek bym o to nie zapytał to wytrzeszczał gały i mówił że jestem dziwny^^ Hmmm może to źle powiedzialem. Chodzi o to że każde miasto/miejsce ma dla mnie zupełnie inny klimat. I kiedy np. pojadę z tarn. gór do radzionkowa, to zarówno tam, jak i po przyjeździe mam bardzo dziwny humor/nastrój przez jakiś czas. Zwykle trwa to nawet parę godzin.

Post przez ogurek » Pn, 27 wrz 2010, 00:07

Gość napisał(a):Zapomniałem jeszcze o jednej rzeczy. Czy kiedy zmieniacie miejsce bycia np. z jednego miasta, na drugie to zmienia się wam .... "klimat", samopoczucie, czy też nastrój? Nie wiem jak to dokładnie napisać. Chodzi o to że jak wyjdziecie gdzieś z waszego domu to czujecie się inaczej niż w domu?

Do tego zdecydowanie nie trzeba zespołu Aspergera. To normalne... (w sensie: typowe)

Post przez Gość » N, 26 wrz 2010, 15:14

Zapomniałem jeszcze o jednej rzeczy. Czy kiedy zmieniacie miejsce bycia np. z jednego miasta, na drugie to zmienia się wam .... "klimat", samopoczucie, czy też nastrój? Nie wiem jak to dokładnie napisać. Chodzi o to że jak wyjdziecie gdzieś z waszego domu to czujecie się inaczej niż w domu?

Post przez Gość » N, 26 wrz 2010, 14:36

Hmm znowu trochę poczytałem i znowu nie jestem pewien czy to mam :P Mam jeszcze parę pytań.
1. Jak u was z logiką? Nie wiem czemu ale wydaje mi się że to moja zdecydowanie najmocniejsza strona
2.Czy jest możliwość że osoba z ZA w ogóle nie lubi kontaktów z innymi? To znaczy niektórzy tutaj piszą że lubią obsesyjnie rozmawiać o swoich zainteresowaniach. Czy jeśli ja w ogóle nie lubię z nikim o niczym rozmawiać to oznacza że nie mogę mieć ZA?
3.Jak u was z nerwami? Ja mam osobiście tak że wystarczy jedna drobna rzecz i cały się trzęsę oraz nie raz nawet płaczę i klęczę z tego że coś mi nie pasuje.
4. Też macie "groźne oczy"? :P

Pozdrawiam

Post przez ...L » Pt, 24 wrz 2010, 22:44

...

Post przez SLRG » Cz, 23 wrz 2010, 19:00

O Jezusicku, przepraszam za nadwrażliwość.

Post przez Morog » Cz, 23 wrz 2010, 18:49

chyba autor mnial co innego niż wy na mysli piszac o uczuciach
głód to uczucie?

Post przez SLRG » Cz, 23 wrz 2010, 18:44

Ten chłód i zobojętnienie może wynikać z braku umiejętności (lub czasem spóźniona reakcja, problem z czytaniem kodu nie wprost) odczytu uczuć drugiej osoby. Oczywiście, gdy oglądam coś co bardzo lubię, to radość mam jak u dziecka, śmieje się do rozpuku. A najlepiej jest, gdy coś mi się głupiego przypomni, wtedy prawie zwijam się po podłodze. Gdy jestem poddenerwowany to chodzę jak opętany, czasem w kółeczku, czasem od punktu A do punktu B i z powrotem, i wtedy często nie wiem, gdzie jestem. Zazwyczaj zabieram ze sobą różne przedmioty, później oczywiście szukam po całym mieszkaniu. Mam małe natręctwa: kilkakrotnie piję wodę mineralną w tym samym miejscu, czeszę się kilka razy, i jeszcze coś by się tam znalazło.

Post przez Gość » Cz, 23 wrz 2010, 15:41

Czyli chyba jednak nie mam zespołu aspergera^^ Chyba że nie u wszystkich jest tak samo. Pozdrawiam

Post przez fasci-nation » Cz, 23 wrz 2010, 13:13

Jak jestem podekscytowana, to zaczynam się bujać, łazić czy ruszać w inny sposób. Entecki sposób radości mam wyuczony i w razie potrzeby umiem go jako-tako zagrać. Gdy jestem sama, to tego nie robię, chyba że w ramach ćwiczeń.

Post przez Gość » Cz, 23 wrz 2010, 12:44

Hmm mi raczej chodzi czy jak np. jesteście sami to wydajecie jakieś wyrazy podekscytowania w tym co robicie. To znaczy jak np. dobrze wam idzie w jakiejś grze, to jedynie cieszycie się "wewnątrz" siebie, czy może czasem zdarza wam się powiedzieć na głos, "yeah" z bananem na twarzy? Wiem że dziwne pytanie ale kiedy ja jestem sam to czuję się jakoś bardziej luźniej. Kiedy jestem z kimś to zaś całkowicie nie potrafię okazywać swoich uczuć. Po prostu się gubię.

Post przez fasci-nation » Cz, 23 wrz 2010, 12:16

Dorzuciłabym jeszcze problemy z empatią, np. NT cieszą się lub płaczą, a ty na to nic.

Post przez ważniak » Cz, 23 wrz 2010, 12:10

W ZA nie chodzi chyba o brak uczuć a raczej o nieumiejętność czy niechęć dzielenia się nimi z innymi ludźmi

Post przez programista » Śr, 22 wrz 2010, 22:02

Dokładnie, pewnie że mamy uczucia ale odbierają nas jakbyśmy nie mieli:P

Post przez Kris » Śr, 22 wrz 2010, 22:00

A więc odpowiedz na twoje pytanie brzmi. Osoby z zespołem Aspergera odczuwają uczucia. Mogą mieć depresję, mogą się śmiać cieszyć. Sprawiają jednak wrażenie jakby sprawy innych ludzi ich nie obchodziły.

odczuwanie uczuć

Post przez Gość » Śr, 22 wrz 2010, 19:39

Otóż chciałem zapytać czy osoby z zespołem aspergera w ogóle mają jakieś uczucia? To znaczy jeśli oglądacie np. jakiś śmieszny filmek na internecie, to bawi was on, czy może jesteśmy wobec niego całkowicie obojętni? Potraficie cieszyć się z życia? Sam już osobiście nie wiem na czym polega ten problem. Z tego co czytałem osoba z zespołem asperera może normalnie żyć, czyli jednak jakieś tam uczucia ma? Przepraszam za dziwne pytanie ale to strasznie mnie interesuje. Podejrzewam u siebie ten syndrom gdyż mam wszystkie problemy które przeczytałem na internecie(zrobiłe sobie również test internetowy na ZA i autyzm i na 50 pkt miałem 38(im więcej tym gorzej)). Ale nie znalazłem nic o samopoczuciu. Od osób dotkniętych ZA można poczuć chłód i zobojętnienie wobec rozmówcy, też tak niestety mam, ale jak jestem sam to jakoś potrafię się cieszyć czy to z grania w jakąś grę czy też oglądania np. śmiesznych filmików na YT. Raaany ale sie rozpisałem :P Prosze o wypowiedzi

Góra