przez Ilona » Śr, 17 lis 2010, 01:02
ADD? napisał(a):Zastanawiam się czy w dodatku do mojego (BARDZO wysoce prawdopodobnego ZA) mam także ADD. Nie ADHD, jesli chodzi o moje zachowania na zewnątrz to jestem i zawsze byłem dokładnym przeciwieństwem stereotypowej osoby z ADHD. Pozwole sobie jednak opisać swoje symptomy, które mogą świadczyc o ADD, czy mozecie mi powiedzieć co o tym sądzicie? To rujnuje mi zycie, czy są jakieś leki zeby złagodzic symptomy tego zaburzenia?
Ciezko jest mi sie skoncentrować na czymkolwiek (wyjąwszy me obsesyjne zainteresowania), zawsze bujam w obłokach (bardzo czesto rozmyslajac o owych właśnie zainteresowaniach) zamiast robienia rzeczy, które powinienem robić. To właśnie skutkuje tym, że zawsze odkłądam wszystko na ostatnia chwilę, nawet jesli są to bardzo wazne rzeczy. Nie jestem zainteresowany swoją przyszłoscia, jakkolwiek absurdalnie to brzmi to moi rodzice wybierali mi studia (ja tylko wybrałem z dostarczonych przez nich propozycji), to oni załatwiali mi staż, a gdy raz potrzebowałem pracy wakacyjnej to również oni dowiadywali sie o to gdzie takowa moge znaleźc i umawiali mnie telefonicznie na rozmowę. Po prostu ja nie byłęm tym w ogóle zainteresowany. Robienie rzeczy, które powinienem zrobic przychodzi mi powoli z uwagi na moje rozkojarzenie i bezustane przerywanie zebym mógł sobie odpocząc bujajac w obłokach, zatapiajac sie w świecie własnych myśli. Mam olbrzymie problemy z planowaniem, ponadto ciezko mi zrozumieć związek miedzy przyczyną a skutkiem, tzn. gdy wiem ze powinienem coś robić to tego nie robie tak jakbym nie wiedział (chociaż wiem tylko o to nie dbam), że moze mi to przyniesc poważne skutki uboczne, na zasadzie "ech, jakoś to będzie". Na przykład nie przygotowywałem sie do matury i obrony licencjatu prawie w ogóle mimo ze miałem bardzo duzo czasu bo po prostu mi się nie chciało (ale zdałem i to dobrze). Nie wiem ile czasu robienie czegoś moze mi zajać, czas mi sie rozpływa, nawet jeśli np. miałem cos zrobić i nie udało mi sie zrobić z wyżej wymienionych przyczyn przez dłuższy czas to potem gdy zbliza sie termin, naiwnie wydaje mi sie, że przez ten krótki czas bez problemu mi sie uda to zrobić (faktycznie, jak sie spreżę to to zrobie, chociaż po łebkach). Brak mi też nieco zdrowego rozsadku, np. potrafiłem krytykować kogos przed druga osoba, nie zważajac, ze ta druga osoba doskonale znała te pierwszą i mogła jej to przekazać (no i faktycznie na 100 % to robiła). Nic mi sie nie chce robic, najchetniej bym siedział przed komputerem i nic wiecej. Jestem bardzo ambitny, ale mimo ze wiem ze powinienem cos zrobic z moimi ambicjami, nie robie nic, moim ogromnym problemem jest prokrastynacja.
Zawsze jednak przykłądam ogromna wage do detali i słucham innych ludzi dokładnie, co mi mówią nikt więc tego dotad nie zauważył. Co o tym sądzicie?
Mam dokładnie to samo, jednak imo nie musi to świadczyć, ze mamy ADD, ważna jest skala tych problemów. Być może przyczyna jest trywialna, część z tego co opisujesz może wynikać z ZA, część z wychowania przez nadopiekuńczych, zbyt kontrolujących rodziców (nie jestem zwolenniczką zwalania przez dorosłych ludzi winy za swoje życie na rodziców, ale piszesz, że wybierali Ci studia, pracę, może nic nie robisz ze swoim życiem, bo tak naprawdę do tej pory nigdy nie musiałeś), część po prostu z lenistwa. Mi pomaga robienie sobie list z rzeczami do zrobienia i dokładnym czasem w którym mam zacząć to robić i dokładnym czasem do którego zadanie musi zostać zakończone (np. jutro o godzinie 14 mam zamiar zabrać się za mycie naczyń i skończyć do godziny 15). Po zakończeniu każdego zadania następuje nagroda- przerwa na cos, co lubię. Nie wyznaczam sobie zbyt odległych terminów ani zbyt dużo czasu, bo to demotywuje, ale tyle, żeby na pewno zdążyć nawet jeżeli w trakcie coś mnie rozproszy. Tak samo jak Ty, często mam problem z ocenieniem ile czasu wykonanie danego zadania może mi zająć, ale wtedy po prostu pytam kogoś bliskiego jak myśli ile mi będzie czasu na to potrzebne, albo ile jemu to zajmuje i wtedy dokładam sobie jeszcze trochę czasu, biorąc pod uwagę moją skłonność do rozpraszania się (ale nie zbyt dużo, bo wtedy trudno się zmobilizować. Jeżeli robię jakieś czynności stale, to mierzę ile mniej więcej czasu zabiera mi dana czynność. Trzeba narzucić sobie pewną dyscyplinę i nie pobłażać sobie zbytnio, bo wtedy zawsze będzie się tracić za dużo czasu, ale też wyznaczać sobie realne cele, uwzględniając nasze skłonności. Np. pisząc tego posta, kilkakrotnie robiłam przerwy, żeby posłuchać rozmowy znajomych, żeby pogapić się na sufit i pomyśleć, poczytać o czymś co zupełnie nie ma związku z tym tematem, ale właśnie przyszło mi do głowy i pójść do toalety, w efekcie zajęło mi to godzinę. Wiedząc o tym nie zakładam, ze następny post napiszę w 5 minut, bo co prawda może się tak zdarzyć, ale wydaje się to mało prawdopobne.
[quote="ADD?"]Zastanawiam się czy w dodatku do mojego (BARDZO wysoce prawdopodobnego ZA) mam także ADD. Nie ADHD, jesli chodzi o moje zachowania na zewnątrz to jestem i zawsze byłem dokładnym przeciwieństwem stereotypowej osoby z ADHD. Pozwole sobie jednak opisać swoje symptomy, które mogą świadczyc o ADD, czy mozecie mi powiedzieć co o tym sądzicie? To rujnuje mi zycie, czy są jakieś leki zeby złagodzic symptomy tego zaburzenia?
Ciezko jest mi sie skoncentrować na czymkolwiek (wyjąwszy me obsesyjne zainteresowania), zawsze bujam w obłokach (bardzo czesto rozmyslajac o owych właśnie zainteresowaniach) zamiast robienia rzeczy, które powinienem robić. To właśnie skutkuje tym, że zawsze odkłądam wszystko na ostatnia chwilę, nawet jesli są to bardzo wazne rzeczy. Nie jestem zainteresowany swoją przyszłoscia, jakkolwiek absurdalnie to brzmi to moi rodzice wybierali mi studia (ja tylko wybrałem z dostarczonych przez nich propozycji), to oni załatwiali mi staż, a gdy raz potrzebowałem pracy wakacyjnej to również oni dowiadywali sie o to gdzie takowa moge znaleźc i umawiali mnie telefonicznie na rozmowę. Po prostu ja nie byłęm tym w ogóle zainteresowany. Robienie rzeczy, które powinienem zrobic przychodzi mi powoli z uwagi na moje rozkojarzenie i bezustane przerywanie zebym mógł sobie odpocząc bujajac w obłokach, zatapiajac sie w świecie własnych myśli. Mam olbrzymie problemy z planowaniem, ponadto ciezko mi zrozumieć związek miedzy przyczyną a skutkiem, tzn. gdy wiem ze powinienem coś robić to tego nie robie tak jakbym nie wiedział (chociaż wiem tylko o to nie dbam), że moze mi to przyniesc poważne skutki uboczne, na zasadzie "ech, jakoś to będzie". Na przykład nie przygotowywałem sie do matury i obrony licencjatu prawie w ogóle mimo ze miałem bardzo duzo czasu bo po prostu mi się nie chciało (ale zdałem i to dobrze). Nie wiem ile czasu robienie czegoś moze mi zajać, czas mi sie rozpływa, nawet jeśli np. miałem cos zrobić i nie udało mi sie zrobić z wyżej wymienionych przyczyn przez dłuższy czas to potem gdy zbliza sie termin, naiwnie wydaje mi sie, że przez ten krótki czas bez problemu mi sie uda to zrobić (faktycznie, jak sie spreżę to to zrobie, chociaż po łebkach). Brak mi też nieco zdrowego rozsadku, np. potrafiłem krytykować kogos przed druga osoba, nie zważajac, ze ta druga osoba doskonale znała te pierwszą i mogła jej to przekazać (no i faktycznie na 100 % to robiła). Nic mi sie nie chce robic, najchetniej bym siedział przed komputerem i nic wiecej. Jestem bardzo ambitny, ale mimo ze wiem ze powinienem cos zrobic z moimi ambicjami, nie robie nic, moim ogromnym problemem jest prokrastynacja.
Zawsze jednak przykłądam ogromna wage do detali i słucham innych ludzi dokładnie, co mi mówią nikt więc tego dotad nie zauważył. Co o tym sądzicie?[/quote]
Mam dokładnie to samo, jednak imo nie musi to świadczyć, ze mamy ADD, ważna jest skala tych problemów. Być może przyczyna jest trywialna, część z tego co opisujesz może wynikać z ZA, część z wychowania przez nadopiekuńczych, zbyt kontrolujących rodziców (nie jestem zwolenniczką zwalania przez dorosłych ludzi winy za swoje życie na rodziców, ale piszesz, że wybierali Ci studia, pracę, może nic nie robisz ze swoim życiem, bo tak naprawdę do tej pory nigdy nie musiałeś), część po prostu z lenistwa. Mi pomaga robienie sobie list z rzeczami do zrobienia i dokładnym czasem w którym mam zacząć to robić i dokładnym czasem do którego zadanie musi zostać zakończone (np. jutro o godzinie 14 mam zamiar zabrać się za mycie naczyń i skończyć do godziny 15). Po zakończeniu każdego zadania następuje nagroda- przerwa na cos, co lubię. Nie wyznaczam sobie zbyt odległych terminów ani zbyt dużo czasu, bo to demotywuje, ale tyle, żeby na pewno zdążyć nawet jeżeli w trakcie coś mnie rozproszy. Tak samo jak Ty, często mam problem z ocenieniem ile czasu wykonanie danego zadania może mi zająć, ale wtedy po prostu pytam kogoś bliskiego jak myśli ile mi będzie czasu na to potrzebne, albo ile jemu to zajmuje i wtedy dokładam sobie jeszcze trochę czasu, biorąc pod uwagę moją skłonność do rozpraszania się (ale nie zbyt dużo, bo wtedy trudno się zmobilizować. Jeżeli robię jakieś czynności stale, to mierzę ile mniej więcej czasu zabiera mi dana czynność. Trzeba narzucić sobie pewną dyscyplinę i nie pobłażać sobie zbytnio, bo wtedy zawsze będzie się tracić za dużo czasu, ale też wyznaczać sobie realne cele, uwzględniając nasze skłonności. Np. pisząc tego posta, kilkakrotnie robiłam przerwy, żeby posłuchać rozmowy znajomych, żeby pogapić się na sufit i pomyśleć, poczytać o czymś co zupełnie nie ma związku z tym tematem, ale właśnie przyszło mi do głowy i pójść do toalety, w efekcie zajęło mi to godzinę. Wiedząc o tym nie zakładam, ze następny post napiszę w 5 minut, bo co prawda może się tak zdarzyć, ale wydaje się to mało prawdopobne.