przez Maciek74 » Śr, 7 mar 2012, 01:10
Cześć Dana, doskonale rozumiem Twoją troskę o Syna, bo moja mam również bardzo się przejmowała moimi problemami, ale z perspektywy czasu myślę, że lepiej bym się czuł gdyby mimo wszystko, mama była uśmiechnięta, bo do trudnych tematów trzeba podchodzić z optymizmem. Problemy mogą się wydawać groźne, być nie do pokonania, ale ważne jest aby Rodzic był ODWAŻNY, wspierał odwagą , uśmiechem, uczył tego, że z każdym problemem można się zmierzyć i albo wygrać lub obejść problem (miliardy ludzi doznają olbrzymich porażek i Świat się nie wali przez to). Strach i smutek są wrogiem człowieka.
Jeśli się okaże, że nie ma żadnego specjalisty w Toruniu, to może jest w Warszawie. Być może nawet jeśli coś poważnego dolega Twojemu Synowi, to może da się z tym żyć, czy to, że nie jesteśmy tacy jak Prezydent znaczy, że życie się nie liczy ? Jak ma wyglądać nasze życie, abyśmy byli zadowoleni, naprawdę szczęśliwi ?
Cześć Dana, doskonale rozumiem Twoją troskę o Syna, bo moja mam również bardzo się przejmowała moimi problemami, ale z perspektywy czasu myślę, że lepiej bym się czuł gdyby mimo wszystko, mama była uśmiechnięta, bo do trudnych tematów trzeba podchodzić z optymizmem. Problemy mogą się wydawać groźne, być nie do pokonania, ale ważne jest aby Rodzic był ODWAŻNY, wspierał odwagą , uśmiechem, uczył tego, że z każdym problemem można się zmierzyć i albo wygrać lub obejść problem (miliardy ludzi doznają olbrzymich porażek i Świat się nie wali przez to). Strach i smutek są wrogiem człowieka.
Jeśli się okaże, że nie ma żadnego specjalisty w Toruniu, to może jest w Warszawie. Być może nawet jeśli coś poważnego dolega Twojemu Synowi, to może da się z tym żyć, czy to, że nie jesteśmy tacy jak Prezydent znaczy, że życie się nie liczy ? Jak ma wyglądać nasze życie, abyśmy byli zadowoleni, naprawdę szczęśliwi ?