Czy asperger to choroba??

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Czy asperger to choroba??

Re:

Post przez nonkan » Pn, 6 paź 2014, 17:28

GwiazdaNaZawsze napisał(a):senta7

psycholog i lekarz upierają się przy ZA ale wg mnie jest to MCDD


Według mnie osoba ta miała rację, ma jeden z pierwszych bardziej "nagłośnonych" przypadków tego zaburzenia w Polsce, a to jest naprawdę dziwaczne i destruktywne zaburzenie, co gorsza, widzę sporo podobieństw w historii tej użytkowniczki do mojego życia i nawet miałem koincydencje na ten temat! Mogę pisać, jakbym miał McDD, ale przy takim dziwactwie, z jakim się zmagam, to może nie byłoby dziwne, gdybym miał jakąś postać tego niemiłego zjawiska.

Post przez Tamir » Pn, 5 mar 2012, 01:53

No to przynajmniej mieliście wesoło w domu. Przypomina mi się jak Józio z Ferdydurke mieszkał na stancji Młodziaków. Tyle że tam udawali wszyscy i trochę inaczej.

Post przez ...L » N, 4 mar 2012, 22:23

...

Post przez kosmitka » N, 4 mar 2012, 21:58

PovelitelnicaSnov napisał(a):ciągle chciałam zwrócić na siebie uwagę śpiewaniem itd, udawałam,że tracę przytomność i różne inne sceny
Każdy zwracał uwagę, ale w kontaktach ze mną nie chciał być


nic dziwnego. po co utrzymywać kontakt z kimś, kto ci ciągle kit wciska?

u mnie na uczelni też jest jedna taka dziewczyna. co chwilę albo raka ma, albo padaczkę, albo ją rodzice z domu wyrzucili, albo narkotyki zaczęła brać - czekamy w sumie tylko na porwanie przez ufo, tego chyba w repertuarze jeszcze nie było...

takie osoby wzbudzają zainteresowanie tylko przy pierwszym kontakcie. później wzbudzają jedynie politowanie i są obiektem drwin i dowcipów, nic więcej. ta dziewczyna snuje się teraz sama po korytarzach i ciągle próbuje coś tam wciskać komuś, ale wszyscy już wiedzą że kłamie, więc nawet jak sumuluje omdlenie to ludzie po prostu ją omijają leżącą na korytarzu i tyle. gorzej będzie, jak faktycznie coś jej się stanie a wszyscy uznają to za kolejną ściemę i nikt nawet nie podejdzie.

Post przez ...L » N, 4 mar 2012, 21:42

...

Post przez Mrówek » N, 4 mar 2012, 21:40

Luc84 napisał(a):Teoretycznie na tym zyskałem, bo w technikum nawet jakby zdałem to oceny by miałem nierówne, a w LO byłem najlepszy i dwa razy dostałem stypendium od premiera dla najlepszego ucznia w szkole


Luc, a co miałeś z polskiego? :)
jak bym zdał to oceny bym miał nierówne...
O to chodziło? Bo nie wiem nawet czy dobrze to zrozumiałem ale już się trochę przyzwyczaiłem do tej składni :)

Post przez E1|k4 » N, 4 mar 2012, 21:38

PovelitelnicaSnov napisał(a):Key

wiele ludzi chcąc dodać sobie wartości swoje zdolności koloryzuje i upiększa ,żeby zdobyć zatrudnienie.

To prawda, ale zauważ, że ci, którzy koloryzują, aby zdobyć zatrudnienie, robią to w tej, jednej, konkretnej, sytuacji. Ty zaś, jak sama przyznajesz, robisz to właściwie w każdej możliwej. Tym się właśnie różni mitoman. Nie za bardzo sobie wyobrażam, jak miałoby się dać zaufać komuś, o kim się wie, że nim jest.
Jesteś bardzo niezadowolona ze swojego życia, więc wykorzystujesz każdą okazję by choć przez chwilę móc przedstawić siebie i swoje życie jako takie, jakie chciałabyś prowadzić, ale NT nie są tak łatwowierni i potrafią wychwycić kłamstwo, co skutkuje tym, że odsuwają się od kłamiącego, czy też, po Twojemu, upiększającego.
Znam jedną mitomankę, miewa swoje 5 minut, gdy spotka kogoś, kto jeszcze jej nie zna i może mu próbować wcisnąć wszystko, ale potem ta osoba odchodzi, uwierzywszy bądź nie, i mitomanka znów zostaje sama. Natomiast ci, którzy ją lepiej znają, wiedzą, że mówi prawdę tylko, gdy się pomyli.

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 21:27

Luc84

ciągle chciałam zwrócić na siebie uwagę śpiewaniem itd, udawałam,że tracę przytomność i różne inne sceny
Każdy zwracał uwagę, ale w kontaktach ze mną nie chciał być

Post przez ...L » N, 4 mar 2012, 21:14

...

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 21:04

Luc84

zgadzali się na to, bo ja dramatyzowałam jak mi bardzo źle wdanej szkole. Ja po pewnym czasie po prostu zaczynałam się czuć źle w danym miejscu, ale teraz jak wspominam to były piękne czasy,mimo ,że nie miałam znajomych jakoś względnie funkcjonowałam

Post przez ...L » N, 4 mar 2012, 21:01

...

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 20:24

Tamir

może też i to wina wychowania po części, ponieważ wszystko miałam natychmiast bez jakichkolwiek starań

Post przez Tamir » N, 4 mar 2012, 20:15

Więc nie cierpisz na ZA, tylko masz ZA. Jedynie wmawiasz sobie beznadziejność, a w rzeczywistości możesz dać z siebie więcej. Pomyśl nad swoimi zaletami lub potencjalnymi zaletami, na pewno wiele się odnajdzie, jak dobrze poszukasz.

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 19:53

Tamir

oj tak, od zawsze(

Post przez Tamir » N, 4 mar 2012, 19:37

Może niska samoocena to sedno problemu?

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 16:54

Key

wiele ludzi chcąc dodać sobie wartości swoje zdolności koloryzuje i upiększa ,żeby zdobyć zatrudnienie. Wydało się, nie przyjeli mnie i trudno
Uczniów korepetycyjnych nie naciągałam! Patrzenie na zegarek i czekanie kiedy się skończy to nie jest naciąganie! Naciąganie jest wtedy kiedy gadam całą godzinę a ktoś płaci,a ja jednak coś z nimi omawiałam, ale bez braku chęci , a TO JEST OGROMNA RÓZNICA!
Z mitomanii nie jestem dumna, ale cieszy mnie moment, kiedy podnoszę swoją wartość (mam niską samoocenę) ,lubię być doceniana !

Post przez key » N, 4 mar 2012, 16:48

PovelitelnicaSnov napisał(a):
to,żę ktoś lubi przygody nie znaczy , że nie można mu ufać, bo nikogo nigdy nie zawiodłam! Wielu ludziom pomogłam i są mi bardzo wdzięczni!



Jak to nie zawiodłaś?? A twoi pracodawcy (potencjalni) których okłamałaś? A uczniowie korepetycyjni, których jedynie naciągnęłaś, idąc po najmniejszej linii oporu? Że wspomnę tylko dwa takie fakty... No i twoja mitomania, z której najwyraźniej jesteś dumna. Nigdy w życiu nie zaufałabym takiej osobie.

Post przez ...L » N, 4 mar 2012, 16:44

...

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 16:33

Luc84

to,żę ktoś lubi przygody nie znaczy , że nie można mu ufać, bo nikogo nigdy nie zawiodłam! Wielu ludziom pomogłam i są mi bardzo wdzięczni!

Key

muszę zrobic badania hormonalne koniecznie

Tamir

dzisaj mi się śniło , że byłam w licznym towarzystwie (( nigdy się nie spełni

Post przez zz » N, 4 mar 2012, 16:23

sm32 napisał(a):Tak, żryjta jeszcze więcej prochów.

Co się czepiasz, konsumpcję wlicza się do PKB, więc im większa konsumpcja tym lepiej dla Polski :wink:

Post przez key » N, 4 mar 2012, 16:20

Tamir napisał(a):A zawsze możesz się w sprawach seksu zgłosić do zawodowców.


Albo zostać zawodowcem....

Post przez Tamir » N, 4 mar 2012, 16:14

Niech żyje seks, dragi i rock'n'rollowe wiece stadionowe! Niech żyje łydka, przelotne znajomości, niechciana ciąża i nieślubne dziecko! Wiwat Mamusia, wiwat kuchnia! Wiwat zużyta wątroba, wiwat izba wytrzeźwień! Wiwat nałóg, wiwat odwyk!

A teraz poważnie. Większość NT, jak już ktoś powiedział, nie prowadzi tak... bujnego i szczęśliwego życia. A ci, którzy tak żyją źle kończą. Wpadają w nałogi, następnie długi, czasem ciąże, potem klepią biedę. I muszą żenić się nie z tym, z kim chcą, ale z tym, z kim życie ich zmusza. Muszą płacić sobie alimenta, utrzymywać piątkę dzieci, jak nasz El Presidente. Czy na pewno chcesz takiego życia?

Pomyśl, że ty nie musisz się użerać z takimi problemami. Nie musisz utrzymywać licznej rodziny. Spróbuj odnaleźć swoje dobre strony. Nie musisz żyć z renty. Możesz przecież pracować, jako tłumacz lub aktor, za w miarę godziwe pieniądze. Zastanów się nad radami na forum co do atrakcyjności. Jeśli chcesz wogóle być szczęśliwa. Zmotywowanie nie jest łatwe, ale postaraj się, co masz do stracenia? Czasem same starania dają radość. Co do kompulsji, musisz z nimi walczyć zastępując je mniej szkodliwymi. Nawet jeśli nie osiągniesz celu (żyć, jak Paris Hilton), to i tak zrobisz jakiś postęp. Zaś prędzej czy pózniej każdy będzie miał szansę utworzyć związek {Przynajmniej tak by mnie pocieszali [gdyby wogóle mnie pocieszali (gdybym o to prosił)]}. Powodzenia.

No i są w życiu ważniejsze rzeczy, niż życie towarzyskie, na przykład praca nad sobą. Przyjemniejsze niż seks (chyba). A zawsze możesz się w sprawach seksu zgłosić do zawodowców.

Post przez key » N, 4 mar 2012, 16:07

PovelitelnicaSnov napisał(a):key

a jeżeli apetyt jest wywołany zażywaną substancją? A ja jestem z tych ludzi, co nie umieją kontrolować swoich potrzeb i odraczać ich na później. Jutro idę do lekarki i nie ma cudów, ma mi dać coś na obniżenie apetytu!!!

Ja brałam różne leki, w tym takie, po których masz wrażenie ze umrzesz, jak czegoś nie zjesz (w terapii insulinowej jest to zresztą fakt, nie uczucie).
Wiesz, to zależy CO się je, nie tylko ILE. Zamiast pasztetu jedz sałatę, zamiast słodkich napojów - pij wodę. I owszem, odraczania można się nauczyć, nie wmawiaj mi, że jest inaczej. Tylko to wymaga pracy nad sobą, a nie bezustannego użalania się "och, jaka ja jestem biedna i w dodatku mam ten ohydny ZA".

Post przez ...L » N, 4 mar 2012, 16:06

...

Post przez sm32 » N, 4 mar 2012, 16:01

Tak, żryjta jeszcze więcej prochów.

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 15:59

key

a jeżeli apetyt jest wywołany zażywaną substancją? A ja jestem z tych ludzi, co nie umieją kontrolować swoich potrzeb i odraczać ich na później. Jutro idę do lekarki i nie ma cudów, ma mi dać coś na obniżenie apetytu!!!

Post przez key » N, 4 mar 2012, 15:57

To jedz mniej i ruszaj się więcej. U mnie po neuroleptykach dało to oszałamiający efekt - 10 kg mniej w ciągu miesiąca, jedynie dlatego, że zrezygnowałam z jeżdżenia autobusami.
Najprostsza dieta świata nosi nazwę NŻT...





Nie Żryj Tyle... :wink:

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 15:51

key

bo nie tyję mimo obżerania się, ale też NIE CHUDNĘ ((

Post przez key » N, 4 mar 2012, 15:50

PovelitelnicaSnov napisał(a):zz

ale citabax zwiększa u mnie apetyt na tluste i słodkie(( mam pewnie balagan w neurotransmiterach wmozgu a pasztety ktore waza z 90 kg to sa okropne tlusciochy


Zaraz, moment... W innym wątku napisałaś, że po Citabaksie nie tyjesz, jedynie po neuroleptykach... No to jak to jest naprawdę?

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 15:39

Nie mogę zaakceptować zmian w swoim wyglądzie((( mam nadzieję , że wrócę do dawnej wagi 45 kg(
osoby ze skłonnościami homo i jeszcze z ZA mają zerowe szanse na seks i związek

Post przez ...L » N, 4 mar 2012, 15:31

...

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 15:20

zz

ale citabax zwiększa u mnie apetyt na tluste i słodkie(( mam pewnie balagan w neurotransmiterach wmozgu a pasztety ktore waza z 90 kg to sa okropne tlusciochy

Post przez zz » N, 4 mar 2012, 15:16

PovelitelnicaSnov napisał(a):Pradera

no mnie naprzykład obrzydzają takie pasztety , które mają tyle tłuszczu , że wszędzie się ten okropny tłuszcz wylewa


Czas zmienić dietę i polubić pasztet

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 15:01

Pradera

no mnie naprzykład obrzydzają takie pasztety , które mają tyle tłuszczu , że wszędzie się ten okropny tłuszcz wylewa

Post przez Pradera » N, 4 mar 2012, 14:59

bynajmniej to nie przynajmniej :twisted:

Post przez GwiazdaNaZawsze » N, 4 mar 2012, 14:57

o wygląd fizyczny też chodzi bo nadmiar tłuszczu obrzydza, bynajmniej mnie

Post przez ...L » N, 4 mar 2012, 14:45

...

Post przez ewerthon » N, 4 mar 2012, 11:33

Feromony działają, przynajmniej na mnie :wink:. Nie chce tu robić reklamy, ale moim zdaniem wszystkiego trzeba spróbować.

Post przez SLRG » N, 4 mar 2012, 10:11

@PovelitelnicaSnov: z reklamy na naszej-klasie;

http://www.feromony.pl/LP-NetSales-man.php?utm_medium=pp&utm_source=nsmslpm.

http://www.feromony.pl/PHEROMAX

Samonośne pończochy i kocie ruchy. Chyba, że masz dyspraksję ? To zostają same samonośki.

Post przez marcinw » N, 4 mar 2012, 09:47

fasci-nation napisał(a):
PovelitelnicaSnov napisał(a):fasci-nation

44? nieeee ! noszę rozmiar 40 , ale brzuch mam jak w ciąży!!przeraźliwie gruby


Lubisz sobie pojęczeć, co?

Hehe, byłybyście świetnymi psiapsiółkami! Obie macie jakieś absurdalne kompleksy na punkcie swojego wyglądu, lubicie narzekać i użalać się nad sobą, więc mogłybyście się sobie wspólnie 'porzalić' przy kawce :)

Góra