przez Nina2 » N, 11 lis 2012, 19:34
Aspergerka 74-Elza napisał(a):Ja szukam mężczyzny którego nie odstraszy mój wiek i ZA.Jestem z lubelskiego, okolice Hrubieszowa lub jak ktoś woli Chełma. 74 to mój rok urodzenia.Muszę coś zrobić ze swoim życiem, inaczej umrę z tęsknoty (
aspergerka2@wp.pl)
Chodziło mi o to Mrówek czy jesteś tak samo prawdziwy w realu czy może udajesz kogoś innego?Nie chodziło mi o adoratorki.
"Szukasz" na kilkugodzinne intymne spotkanie bez zobowiązań? Na wakacje na jachcie śródziemnomorskim? ( Tu sądzę po francuskich ogłoszeniach.)
Czy, skoroś z lubelskiego, okolic Hrubieszowa – to od razu na całe wspólne życie, ze ślubowaniem przed ołtarzem? (Domniemywuję.)
Hm, a grasz: wszystko albo nic, czy trochę tu, trochę tu... ?
Bo jeżeli to drugie, to flirty, rozmowy, emocje (miłość i walkę) możesz mieć wirtualnie, na różnych pokojach czatowych. (Emocje są autentyczne i dostarczają takich samych przeżyć! Słyszałam, że jedna pani 60+ aż zawału dostała jak się z drugą pokłóciła.)
A jak tam się wprawisz w uwodzeniu mężczyzn, prawieniu komplementów itp – to rozglądniesz się w realu i zarzucisz sidła na co tam w pobliżu się znajdzie.
Dawniej istniała instytucja swatki/swata, co dobierała singli wg pochodzenia, statusu rodzin, ilości hektarów. A potem liczna rodzina i całe otoczenie już dbało, żeby związek się nie rozsypał.
Dziś trzeba wszystko samemu.
A co do Mrówka – to nie "udaje", naprawdę jest taki kulturalny. (Taką kulturę to ja tylko raz spotkałam – opowiem przy okazji.) "W dół", głupiego udać łatwo, ale "wyżej d*** nie podskoczysz", więc udać mądrzejszego od siebie to wprost niemożliwe.
A i Mrówek coś wspomniał, że już zajęty... Czyli: spóźniłyśmy się. Pozostaje mi postawa Aliny (siostry Balladyny):
"...jeśli nie słońce, to gwiazdy nad głową:
jeśli nie będę panią Kirkorową
to będę pani Kirkorowej siostrą."
Gdzie miłość, seks i wspólna ekonomia – tam wyłączność. Lecz zawsze mogę ubiegać się o Mrówka przyjaźń. Tę – dostanę łatwo, o ile dorównam mu kulturą. (Bo: równym – przyjaźń.)
Hm, dla mnie może być trochę trudne; już słyszałam, żem "taktowna jak osioł ze Shreka". Ale "all is possible" (wszystko możliwe), wystarczy uważać, wprawiać się i ćwiczyć.
No i, Aspergerka 74-Elza, ludzie nie są dziś uniwersalni: jeśli ktoś potrafi zagrać koncert Rachmaninowa, to raczej tymi wypielęgnowanymi dłońmi nie uruchomi traktora i nie zaorze pola...
Zależy, czego się szuka i do czego się kogoś potrzebuje.
[quote="Aspergerka 74-Elza"]Ja szukam mężczyzny którego nie odstraszy mój wiek i ZA.Jestem z lubelskiego, okolice Hrubieszowa lub jak ktoś woli Chełma. 74 to mój rok urodzenia.Muszę coś zrobić ze swoim życiem, inaczej umrę z tęsknoty (aspergerka2@wp.pl)
Chodziło mi o to Mrówek czy jesteś tak samo prawdziwy w realu czy może udajesz kogoś innego?Nie chodziło mi o adoratorki.[/quote]
"Szukasz" na kilkugodzinne intymne spotkanie bez zobowiązań? Na wakacje na jachcie śródziemnomorskim? ( Tu sądzę po francuskich ogłoszeniach.)
Czy, skoroś z lubelskiego, okolic Hrubieszowa – to od razu na całe wspólne życie, ze ślubowaniem przed ołtarzem? (Domniemywuję.)
Hm, a grasz: wszystko albo nic, czy trochę tu, trochę tu... ?
Bo jeżeli to drugie, to flirty, rozmowy, emocje (miłość i walkę) możesz mieć wirtualnie, na różnych pokojach czatowych. (Emocje są autentyczne i dostarczają takich samych przeżyć! Słyszałam, że jedna pani 60+ aż zawału dostała jak się z drugą pokłóciła.)
A jak tam się wprawisz w uwodzeniu mężczyzn, prawieniu komplementów itp – to rozglądniesz się w realu i zarzucisz sidła na co tam w pobliżu się znajdzie.
Dawniej istniała instytucja swatki/swata, co dobierała singli wg pochodzenia, statusu rodzin, ilości hektarów. A potem liczna rodzina i całe otoczenie już dbało, żeby związek się nie rozsypał.
Dziś trzeba wszystko samemu.
A co do Mrówka – to nie "udaje", naprawdę jest taki kulturalny. (Taką kulturę to ja tylko raz spotkałam – opowiem przy okazji.) "W dół", głupiego udać łatwo, ale "wyżej d*** nie podskoczysz", więc udać mądrzejszego od siebie to wprost niemożliwe.
A i Mrówek coś wspomniał, że już zajęty... Czyli: spóźniłyśmy się. Pozostaje mi postawa Aliny (siostry Balladyny):
"...jeśli nie słońce, to gwiazdy nad głową:
jeśli nie będę panią Kirkorową
to będę pani Kirkorowej siostrą."
Gdzie miłość, seks i wspólna ekonomia – tam wyłączność. Lecz zawsze mogę ubiegać się o Mrówka przyjaźń. Tę – dostanę łatwo, o ile dorównam mu kulturą. (Bo: równym – przyjaźń.)
Hm, dla mnie może być trochę trudne; już słyszałam, żem "taktowna jak osioł ze Shreka". Ale "all is possible" (wszystko możliwe), wystarczy uważać, wprawiać się i ćwiczyć.
No i, Aspergerka 74-Elza, ludzie nie są dziś uniwersalni: jeśli ktoś potrafi zagrać koncert Rachmaninowa, to raczej tymi wypielęgnowanymi dłońmi nie uruchomi traktora i nie zaorze pola...
Zależy, czego się szuka i do czego się kogoś potrzebuje.