Matura

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Matura

Post przez asperger » Wt, 8 maja 2007, 23:47

daze napisał(a):I dopiero o to pytasz? Nie powinno cie to intersowac jelsi nie mzoesz tego wykorzystac (przynajmniej tak mi sie na logike wydaje...)

Ale mnie jednak ciekawi, bo jestem dociekliwy. :D

Post przez omon » Wt, 8 maja 2007, 19:05

:lol:

Post przez daze » Wt, 8 maja 2007, 18:59

I dopiero o to pytasz? Nie powinno cie to intersowac jelsi nie mzoesz tego wykorzystac (przynajmniej tak mi sie na logike wydaje...)

Post przez pwjb » Wt, 8 maja 2007, 11:00

asperger napisał(a):Duży problem mam z tematami typu: "Jeden dzień spędzony z Bogami". Nie mam takiej wyobraźni, jak inni ludzie.


to dokłądnie tak jak ja, ja prawie do samej matury nie rozumialem pytań, wcale, to jest tak jakby ktoś do mnie po japońsku gadał, zupełnie nie rozumiałem tych porównań i alegorii w nich zawartych,

co innego pytania skierowane bezpośrednio, ale już np. opisz swoje odczucia ? ejże ? gdybym ja opisał swoje odczucia na temat jakiejś lektury to bym murowaną jedynkę dostał, i to było najstraszniejsze, jak coś napisać aby inni ludzie to strawili, koszmar

maturę próbną zdałem na niedostateczny jako jeden z nielicznych, pomimo że sporo napisałem , ale pewnie takich bzdur, i to do tego tak nieczytelnym pismem że szkoda gadać

w prawdziwej pomógł mi syntalk wtedy, leżałem sobie ze słuchawkami i słuchałem tego kwakania, czytało mi to pliki z jakimiś pytaniami i odpowiedziami, wtedy jakoś tak na odruch załapałem o co chodzi i udało mi się napisać, ale pewnie mnie i tak podciągnęli bo widzieli że ze mną jest coś nie tak, poza tym to była prywatna szkoła, w normalnym liceum nie dał bym sobie rady

Post przez asperger » Wt, 8 maja 2007, 00:40

daze napisał(a):asperger, ty nie piszesz matury TERAZ???

Piszę. :D

Post przez daze » Wt, 8 maja 2007, 00:32

asperger, ty nie piszesz matury TERAZ???

Post przez stayer » Wt, 8 maja 2007, 00:10

dzięki za sugestie, a jak z patrzeniem w oczy/na oczy - próbujecie sie dostosować do szablonów typu x% patrzenia na rozmóce gdy słuchamy y% na rozmówce gdy mówimy, czy raczej kursujecie trasą ściana-podłoga-ściana?

@pwjb, z odpowiedzią też nie mam raczej problemu, co innego odpowiedź ustna z kilką pytaniami, na które możesz odpowiedzieć lub nie bez większych konsekwencji a co innego samodzielna wypowiedź której komisja ci nie może przerwać aż nie powiesz "koniec"

Post przez omon » Pn, 7 maja 2007, 23:41

:lol:

Post przez asperger » Pn, 7 maja 2007, 23:32

omon napisał(a):konkretnie ze wszystkim, z gramatyką, interpunkcją, z długim wstępem, zakończeniem i popularnym wówczas tzw "laniem wody" (obowiązywała taka zasada że wypracowanie musiało mieć miminimum ileś stron 3-5, ja pisałem z trudem stronę i pół i koniec).

Akurat z gramatyką i interpunkcją nie mam problemów. Nawet chyba jestem w tym dobry, w porównaniu z innymi. Mam natomiast problem z rozpisywaniem się. Zawsze piszę wypracowania krótsze niż inni, aczkolwiek najczęściej udaje mi się uzyskać minimalną ilość słów. Duży problem mam z tematami typu: "Jeden dzień spędzony z Bogami". Nie mam takiej wyobraźni, jak inni ludzie.
omon napisał(a):Co zadziwiające - z lektur nie zapamiętałem absolutnie nic ani historii, intryg, ani postaci, które mi się myliły, w połowie zastanawiałem się kto jest kim dla kogo, o co poszło i w ogóle wtf? te książki były tak nudne ze czasem łapałem się na tym że przeczytałem np 20 stron i naglę pobudka z transu i nie wiem co czytałem :shock: duchem byłem gdzie ińdziej w czasie gdy moje oczy i umysł czytały te smuty

A były jakieś lektury, które cię zaciekawiły? Czy czytałeś streszczenia? Czy z streszczeń coś zapamiętałeś?

Post przez omon » Pn, 7 maja 2007, 23:28

:?

Post przez asperger » Pn, 7 maja 2007, 23:02

omon napisał(a):Przynajmniej tak było kiedy ja zdawałem :wink: . Poważnie to nie wiedziałem wtedy o istnieniu za. Z reszty przedmiotów powiedzieli, że to były jedne z porządniejszych prac w ogóle i się dziwili jak ja tak ******łem polski. "Przecież najgorsi debile pozdawali a ty taki spokojny i niegłupi nie" :shock:

A jakie konkretnie miałeś problemy z polskim? Czy były to problemy z lekturami? Bo ja mam tak, że jakoś nie łapię tych lektur. To znaczy czytam coś i z tego co jest podane jakoś nie łapię tego jakie to są wydarzenia np. w "Innym świecie" z jakiegoś tam fragmentu nie załapałem, że chodzi o pracę w lesie. W "Zdążyć przed Panem Bogiem" nie wiedziałem co to jest getto. W tych lekturach wszystko wydaje mi się jakieś pokręcone, że nie wiem o co chodzi. Natomiast zrozumiałem "Ferdydurke", która jest podobno najbardziej zakręconą lekturą, a mnie nawet zaciekawiła i jest dla mnie przystępna do zrozumienia. Podobnie jest z "Dżumą", "Anią z Zielonego Wzgórza", "Sposób na Alcybiadesa" itp.

Post przez omon » Pn, 7 maja 2007, 22:54

:o

Post przez pwjb » Pn, 7 maja 2007, 22:12

marcza napisał(a):Środki uspokajające bym sobie darowała - mogą trocę inaczej niż będziesz chciał = będziesz bełkotał.


jedno piwo, *nie więcej*, rozwiązuje język, w twoim przypadku uważam że lepiej cię ocenią jak będziesz po prostu mówił więcej, nauczyciele tacy są wystarcz maznąć wielkie rozlazłe wypracowanie i od razu ocena w górę i tutaj też jest podobnie

Post przez pwjb » Pn, 7 maja 2007, 22:10

stayer napisał(a):Rzadko mówie publicznie więcej niz 2,3 zdania a tu 15min.,próbując w pustym mieszkaniu początek wypowiedzi na głos zacinam sie w połowie pierwszego zdania, słysząc swój własny głos. Jak sobie odać odwagi, wypracować intonacje głosu w 3 dni?


ale o co chodzi, boisz się występować publicznie przed ludźmi czy jak, bo ja ci powiem że ja miałem dokładnie odwrotnie, jak chodziłem do liceum to nie potrafiłem się odezwać do nikogo z ludzi którzy chodzili tam ze mną, ale do nauczycieli i pytany, słownie odzywałem się normalnie

i właśnie to jest cechą ZA że jak mówisz o niczym to nie masz pojęcia co powiedzieć, ale jak mówisz o jakiejś konkretnej rzeczywistej rzeczy to jest wszystko ok

jeśli to sięopiera na strachu to da się to jakoś przećwiczyć, przecież można tak próbować i próbować, weź sobie załóż słuchawki, puść muzykę i staraj się coś mówić tak abyś siebie nie usłyszał, ja ćwiczyłem dykcję w ten sposób że po prostu czytałem na głos, czasami nawet od rana do wieczora, parę dni i pomogło, potem przyjdzie czas na wypowiadanie swoich myśli

Post przez omon » Pn, 7 maja 2007, 16:01

..

Post przez omon » Pn, 7 maja 2007, 15:54

nic

Post przez miurzówna » Pn, 7 maja 2007, 15:03

stayer napisał(a):Czytam forum od dłuższego czasu, ale to mój pierwszy post, mam problem za 3 dni czeka mnie ustna matura z polskiego. Nie wiem jak to wyglądało na starej maturze, bo pewnie większosć z was ją pisała ale teraz jest 15-minutowa prezentacja - ja mówie komisja słucha, i po 15 minutach jescze 3 pytania. Wogóle nie wyobrażam sobie siebie w tej sytuacji, prezentacji nie mam jeszce wogóle wyuczonej. Rzadko mówie publicznie więcej niz 2,3 zdania a tu 15min.,próbując w pustym mieszkaniu początek wypowiedzi na głos zacinam sie w połowie pierwszego zdania, słysząc swój własny głos. Jak sobie odać odwagi, wypracować intonacje głosu w 3 dni?

Próbować tej zalecanej NT metody żeby na uczyc sie najważniejszych rzeczy i cześciowo improwizowć, czy w moim przypadku uczyć sie całkiem na pamięc?
jakieś środki na uspokojenie?


Fajnie, że pytasz o to na 3 dni przed maturą :? 8)
Z tego co wiem, to na prezentację ma się jakiś tam czas przed matura na przygotowanie ? Nie wiem tylko ile ?
Cudownych środków nie ma.

Masz dyktafon ?
To napisz sobie na kartce wszystko, co chciałbyś powiedzieć o prezentacji, później do przeczytaj i nagraj na dyktafon i odtwarzaj tak długo aż zaakceptujesz swój głos.

Środki uspokajające bym sobie darowała - mogą trocę inaczej niż będziesz chciał = będziesz bełkotał.

Post przez stayer » Pn, 7 maja 2007, 14:56

Czytam forum od dłuższego czasu, ale to mój pierwszy post, mam problem za 3 dni czeka mnie ustna matura z polskiego. Nie wiem jak to wyglądało na starej maturze, bo pewnie większosć z was ją pisała ale teraz jest 15-minutowa prezentacja - ja mówie komisja słucha, i po 15 minutach jescze 3 pytania. Wogóle nie wyobrażam sobie siebie w tej sytuacji, prezentacji nie mam jeszce wogóle wyuczonej. Rzadko mówie publicznie więcej niz 2,3 zdania a tu 15min.,próbując w pustym mieszkaniu początek wypowiedzi na głos zacinam sie w połowie pierwszego zdania, słysząc swój własny głos. Jak sobie odać odwagi, wypracować intonacje głosu w 3 dni?

Próbować tej zalecanej NT metody żeby na uczyc sie najważniejszych rzeczy i cześciowo improwizowć, czy w moim przypadku uczyć sie całkiem na pamięc?
jakieś środki na uspokojenie?

Post przez GattacaSputnikUpdate » Cz, 2 lis 2006, 19:36

oj ja bym powiedzial,ze duzo zalezy od tego kto jakis tekst pisal.
ale wszystko da sie na jakis ciag logiczny przelozyc na szczescie;]
czasem fraktalny,choc ograniczony.

Jesli kogos zrazam moim jezykiem, to z gory przepraszam,ale niestety,czego zaluje,nie poszedlem na matematyke ani astrofizyke i operuje pojeciami czysto intyicyjnie,choc uwazam,ze wiele pojec mozna spokojnie przekladac to nie chce ich naduzywac.
dziekować.

śmiać się słodko.

Post przez hari » Cz, 2 lis 2006, 17:42

bede szczery, nie uwazam by problemy ze zrozumieniem tekstu lektur wynikaly z AS, wielu NT ktorych znalem mialo tak samo :). Moze po prostu za malo czytasz ksiazek :wink:.

A tak powaznie na maturze trzeba wiedziec co dana lektura zawiera, w brykach masz to ladnie opracowane, ja nie czytajac generalnie lektur w LO zdalem ja bez problemu - wystarczyla dobra pamiec.

Matura

Post przez asperger » Cz, 2 lis 2006, 16:22

Co przysługuje na maturze uczniom z ZA? Mam problemy z lekturami wynikające z tego zaburzenia, które polegają na tym, że jak czytam lekturę to czytam ją bezmyślnie (nic z niej nie wiem). Wynika to z trudnością w odnalezieniu w lekturze uczuć podobnych do swoich. Przynajmniej tak to mój psychiatra określił. W lekturze niby widzę fakty, ale nic do mnie z nich nie dociera. Są lektury które mnie zaciekawiły, a najbardziej "Ania z Zielonego Wzgórza", ale większość z nich jest nieciekawa i bardzo ciężko mi z nich cokolwiek zrozumieć. Z tego co wiem nie można nic z tym zrobić na maturze. Chciałbym być zwolniony ze znajomości lektur, a to jest niemożliwe. Może ktoś z was wie co przysługuje na maturze w związku z lekturami?

Góra