przez antoinette » Wt, 12 cze 2012, 09:29
"Przysłuchuję" się wielu rozmowom na temat wiary. Ciekawią mnie.
Nie jestem absolutnie wyznawcą religii ponieważ jestem zbyt leniwa, aby praktykować cos dla samej formy. Męczą mnie rytuały, ale jak większość już zauważyła jestem osoba wierzącą. Nikt nie jest w stanie mi tego odebrać ani zaburzyć. Zdecydowanie akceptuję i uznaję inny punkt widzenia i nie oczekuję od nikogo przymusu wiary czy opowiedzenia się po jej stronie.
Wychowuję swoje dzieci i wiem, że to za czym się opowiedzą to jest ich własna decyzja. Nie jestem w stanie przymusić je, aby przyjęły np. chrzest, czy modliły się bo mi tak się bardziej podobałoby.
Wiara to jest moja osobista relacja do Najwyższego. To przez Niego i dla niego orientuję się na właściwy kierunek (wiem, że jest ten właściwy kierunek dla wielu relatywnym pojęciem). Oparłam się kiedyś wyraźnie na Bożym Słowie i nigdy nie przeżyłam jego pustego znaczenia.
Ostatnio moje dziecko, które stoi jeszcze przed wyborem pokazało mi fajny link, który krótko podsumowuje moje podejście do religii:
http://www.youtube.com/watch?v=N7OR7Ceg4xsucieszyło mnie, że myśli a nie głupio odrzuca z powodu m.in pochodnych spraw wiążących się z życiem w społecznościach, niechęcią śpiewania ze wszystkimi itp.
Dla mnie uchwycenie się Jezusa oznaczało zwycięstwo w moim życiu. Po dokonaniu wyboru mogę powiedzieć, że teraz dopiero widzę sens i cel mojego istnienia.
Gdyby nie Jezus to obawiam się, że ten człowiek mógłby się już nie odnaleźć - link poniżej
http://www.youtube.com/watch?v=gsnpweTRyRYhttp://www.youtube.com/watch?v=4YeiLfzOqLUMoże przez niejednego mogę być odbierana śmiesznie. Nie powiem - zwisa mi to, lub nie obchodzi. Powiem trudno, takie jest życie, jesteśmy wszyscy inni i mam świadomość, że w drugim - czyli bliźnim mogę zobaczyć wspaniałość Króla Chwał i to bez względu czy jest to teista, ateista .... itd.
"Przysłuchuję" się wielu rozmowom na temat wiary. Ciekawią mnie.
Nie jestem absolutnie wyznawcą religii ponieważ jestem zbyt leniwa, aby praktykować cos dla samej formy. Męczą mnie rytuały, ale jak większość już zauważyła jestem osoba wierzącą. Nikt nie jest w stanie mi tego odebrać ani zaburzyć. Zdecydowanie akceptuję i uznaję inny punkt widzenia i nie oczekuję od nikogo przymusu wiary czy opowiedzenia się po jej stronie.
Wychowuję swoje dzieci i wiem, że to za czym się opowiedzą to jest ich własna decyzja. Nie jestem w stanie przymusić je, aby przyjęły np. chrzest, czy modliły się bo mi tak się bardziej podobałoby.
Wiara to jest moja osobista relacja do Najwyższego. To przez Niego i dla niego orientuję się na właściwy kierunek (wiem, że jest ten właściwy kierunek dla wielu relatywnym pojęciem). Oparłam się kiedyś wyraźnie na Bożym Słowie i nigdy nie przeżyłam jego pustego znaczenia.
Ostatnio moje dziecko, które stoi jeszcze przed wyborem pokazało mi fajny link, który krótko podsumowuje moje podejście do religii:
[url=http://www.youtube.com/watch?v=N7OR7Ceg4xs]http://www.youtube.com/watch?v=N7OR7Ceg4xs[/url]
ucieszyło mnie, że myśli a nie głupio odrzuca z powodu m.in pochodnych spraw wiążących się z życiem w społecznościach, niechęcią śpiewania ze wszystkimi itp.
Dla mnie uchwycenie się Jezusa oznaczało zwycięstwo w moim życiu. Po dokonaniu wyboru mogę powiedzieć, że teraz dopiero widzę sens i cel mojego istnienia.
Gdyby nie Jezus to obawiam się, że ten człowiek mógłby się już nie odnaleźć - link poniżej
[url=http://www.youtube.com/watch?v=gsnpweTRyRY]http://www.youtube.com/watch?v=gsnpweTRyRY[/url]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=4YeiLfzOqLU]http://www.youtube.com/watch?v=4YeiLfzOqLU[/url]
Może przez niejednego mogę być odbierana śmiesznie. Nie powiem - zwisa mi to, lub nie obchodzi. Powiem trudno, takie jest życie, jesteśmy wszyscy inni i mam świadomość, że w drugim - czyli bliźnim mogę zobaczyć wspaniałość Króla Chwał i to bez względu czy jest to teista, ateista .... itd.