no tak

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: no tak

Post przez omon2 » Wt, 3 kwi 2007, 23:01

i corke u ktorej tylko dzieki blyskawicznym dzialaniom nie rozwinal sie regularny autyzm.


Można wiedzieć co to były za działania?

Post przez joe » Wt, 21 mar 2006, 07:09

Ja też musze przyznać uważam, że to wszystko jest pokręcone i sam po ostatnich wizytach na stronach o ZA uważam że posiadam (nigdy nie wykryte) mając 23 lata rzucając co pare miesięcy studia można sie też wkurzyć i popaść w depresje ale na szczęście ratuje mnie moje poczucie humoru garstka przyjaciół i matka wspierająca ze wszystkich sił Jest to na pewno ciężkie zjawisko w pełni rozumiem twoją flustracje sam nie raz tak mam nawet z najbliższymi ( o dziwo z obcymi na 1szy kontakt nauczyłem sie dobrze grać , przez co często ludzie są bardzo zdziwieni poznając moje prawdziwe ja bądź rozczarowani jak "moje byłe dziewczyny") ale myśle, że ZA trzeba potraktować jako zagadnienie naukowe i uczyć sie co zrobić by uśmierzyć symptomy tego zjawiska ...W "Potędze Podświadomości" czytałem , że bardzo wiele zależy od naszego umysłu subiektywnego ( dla katolików - duszy) i wmawiania sobie pozytywnych rzeczy...tak czy siak życze powodzenia w lepszym nawiązywaniu kontaktów i walki z "duchowymi" rozterkami :)

no tak

Post przez rytr » So, 18 mar 2006, 20:53

w zasadzie mialam takie podejrzenia od dawna. Ale dopiero od jakiegos czasu zaczelam myslec o tym powaznie. Ze mam ZA.
Zycie generalnie jest pokrecone.
Nie, nie mam sily teraz o tym gadac, ale tak mi sie chcialo zagaic temat. W sumie - temat rzeka. Kurde, ostatnio przeczytalam "Swiry, dziwadła..." i szlag mnie trafil. Gdyby u nas nie olewalo sie szerolim strumieniem teamatu - ilus tam setkom/tysiacom dzieciakow byloby znacznie lepiej na siwecie. Caly dowic polega na tym, ze sama zajmuje sie zawodowo praca z osobami z ASD. Kiedy zglasza sie do mnie rodzina z dzieckiem z ZA, diagnozuje, a potem musze tlumaczyc ludziom, ze nie trzeba od razu byc "wycofanym" i na pierwszy rzut oka "dziwadlem", zeby miec ZA i potrzebowac pomocy. A wspaniali "normalni" pytaja: no i co w tym dziwnego, ze taki jest ten dzieciak? Kiedys nie bylo zadnego ZA i swiat sie krecil, zawsze byli na swiecie nieudacznicy/outsiderzy/niesmiali/zamknieci w sobie/fascynaci. Albo: kiedys to sie nazywalo po prostu rozwydrzony gowniarz a teraz nagle jakies ZA - szukanie usprawiedliwien na sile.
Kiedy mowie moim najblizszym, ze mam ZA - co ty opowiadasz, przeciez nigdy nie mialas zadnych problemow. Nie, skad. To takie normalne, ze czlowiek do polowy liceum nie mial ZADNYCH przyjaciol, przez bardzo nielicznych kolegow byl traktowany z przymruzeniem oka, robil za klasowe indywiduum. Ze od polowy liceum przyjaznil sie z jedna osoba, a od konca liceum przez 10 lat dorobil sie jeszcze jednego przyjaciela. Ze faceci regularnie robili mnie w bambuko, a jak nie robili to i tak wszystko padalo na morde, bo "inne dazenia, aspiracje i cele". Nie, nigdy nie mialas zadnych problemow, bo przeciez wiadomo, jak juz ASD, to musi byc uposledzony a ty masz IQ powyzej 160.
Teraz mam rodzine. Meza z ADHD i corke u ktorej tylko dzieki blyskawicznym dzialaniom nie rozwinal sie regularny autyzm. Cos z ZA w sobie ma.
Piszecie, ze to super miec "autystyczny umysl". Dla mnie bomba, jedno z niewielu, co naprawde lubie to moj umysl. Ale i tak czasem sie chce z kims pogadac, nie? Z kims kto nie bedzie ziewal po pol godiznie rozmowy z toba, z kims, przy kim nie trzeba bedzie na sile zmuszac sie do rozmowy o ******* w rodzaju "co tam panie w polityce" lub "a jaka muze lubisz najbardziej" itp. itd.
Z drugiej strony, rozumiem. Nie, nie rozumiem.

Góra